W nastroju wspomnień

08.03.2016 Danuta Mysłek

ci, co odeszli pozostali w sercach i pamięci naszej

Obrazek niżej podpisany
M. Pastor
8 marca 2016
8 marca 20168 marca 20168 marca 20168 marca 20168 marca 2016

„Jesteśmy śmiertelni tam, gdzie brak nam miłości, nieśmiertelni tam, gdzie kochamy” Karl Jaspers

Tradycyjnie, w poniedziałek 7 marca, w kawiarni „Muza” Osiedlowego Domu Kultury na jeleniogórskim Zabobrzu miało miejsce spotkanie z cyklu „Ars poetica”. Jego organizatorem było Stowarzyszenie W Cieniu Lipy Czarnoleskiej. W tym dniu wspominano koleżanki po piórze, które zakończyły ziemską wędrówkę w minionym i z początkiem bieżącego roku.

Spotkanie poprowadziła Lidia Komsa. Po powitaniu licznie przybyłych gości, w tym wielu członków stowarzyszenia, minutą ciszy upamiętniono, w sercach i pamięci goszczące, zmarłe Poetki: Wandę Drożyńską – Ozimek, Bożenę Pest oraz Kazimierę Czurkę. Spotkanie uświetnił wymowny utwór Edyty Gepert „Poeci nie zdarzają się przypadkiem”. Halina Burkowska, Lidia Komsa, Urszula Musielak i Ewa Pelzer przywołały w swoich wypowiedziach nietuzinkowe serca i umysły zmarłych koleżanek.
Jako pierwszej, Lidia Komsa oddała głos Halinie Burkowskiej, która pokrótce przedstawiła biografię Bożeny Pest. Przywołała wspomnienie naszego ostatniego spotkania z Bożenką. A były to warsztaty literackie „Nad Stawami” w Barcinku, w czerwcu 2014 roku. Owocem tego spotkania jest almanach pt. „Pamiętajcie o jaskółkach”, w którym to Zmarła dała wyraz radości, jaką budziło w niej zadziwiające piękno natury, podziwu dla budzących grozę i szacunek gór oraz zawarła refleksje nad zagadką życia. W opowiadaniu „Wczoraj i dziś” pisała: „Ja jestem szczęśliwa dziś(…)”, ale również w tym tekście przywołała pytanie z piosenki Zdzisławy Sośnickiej „Jak zatrzymać czas …”. Bożenie Pest udało się go zatrzymać jeszcze tylko na kilka miesięcy. Odeszła, mocno poszkodowana w wypadku samochodowym, po kilku dniach walki o życie, w nocy z 12 na 13 kwietnia 2015 roku.
Lidia Komsa wspominała †Wandę Drożyńską – Ozimek, której towarzyszyła w ostatniej drodze, jako koleżanka, a zarazem pielęgniarka, będąca na służbie w lubańskim szpitalu w dniu, w którym śmierć usta Wandzi zamknęła milczeniem. Odczytała obecnym jej ostatnie słowa:
„popraw mi poduszkę,
jestem zmęczona,
jest dobrze
nic mnie nie boli
o Boże, Boże!”
Następnie †Wandę ciepło wspominała Urszula Musielak, opowiadając o ich przyjaznych relacjach, prywatnych spotkaniach. Maria Suchecka na tę okoliczność napisała wiersz, dzieląc się w nim swoim postrzeganiem Wandzi. W pierwszych słowach wiersza przywołała Marlin Monroe, bo z tą aktorką kojarzyła się jej zmarła Poetka. Łączyło je: kobieca uroda i tragizm dnia powszedniego. Ten wiersz odczytała zgromadzonym Lidia Komsa.

Kolejną członkinią Stowarzyszenia W Cieniu Lipy Czarnoleskiej, która wspominała Poetki, powołane do Niebios Bram, była Ewa Pelzer, która przybliżyła obecnym postać Kazimiery Czurki. Obrazując słowami, opisała maleńką kobietkę, której towarzyszem życia było wielkie poczucie humoru, pomimo, że los nigdy jej nie rozpieszczał, wierzyła, że „jutro będzie lepsze”. W dniu 13 lutego 2016 roku na cieplickim cmentarzu żegnali ją najbliżsi, z księdzem Marianem Matulą na czele. „Odeszła nasza nestorka †Kazimiera Czurka, to jej zawdzięczamy współtworzenie Stowarzyszenia - mówiła Ewa. Podkreśliła ogrom talentu poetyckiego a także malarskiego, jakimi Zmarła była obdarzona. Władając nimi po mistrzowsku, Kazimiera zachwycała odbiorców plonami swoich talentów. Za życia wyraziła prośbę, aby odczytano po jej śmierci poniżej zamieszczony wiersz.

Po wystąpieniu Ewy, Magdalena Szczębara odczytała wiersz pt. „Święto Pani Kazimiery” (z 23.07.2007r.), autorstwa Krystyny Brzezińskiej, która wiersz ten wyczarowała po spotkaniu promocyjnym „Piasku przesiewania”, pamiętnego debiutu Kazimiery Czurki w Cieplicach.

Po raz kolejny zabrała głos Lidia Komsa, mówiąc o potrzebach człowieka i roli, jaką winny pełnić pielęgniarki, wynikającą nie tylko z zadań kompetencyjnych przypisanych do zawodu, ale roli osoby zaspakajającej potrzeby kulturowe, tak niezmiernie ważne dla człowieka będącego na brzegu ziemskiej drogi. Wszyscy jesteśmy pielęgniarzami najbliższych w ich dniach ostatnich. Po czym podziękowała przybyłym za współuczestnictwo, dziękując pani dyrektor ODK – Sylwii Cinkowskiej - Motyl za dobrą i owocną współpracę.

Członkowie stowarzyszenia, jak nigdy przedtem, pozostali tego wieczoru w kawiarni MUZA dłużej, by już w nastroju przypadającego nazajutrz Święta Kobiet wspólnie wypić lampkę dobrego wina, którego sponsorką była Magdalena, połaskotać podniebienia własnymi wypiekami. Nie zabrakło czekoladowych jajeczek wielkanocnych, przypominających o nadchodzących świętach.
Spotkanie było udane, choć chwile radości przeplatały się z chwilami zadumy nad kruchością i tymczasowością naszego życia. „Nic nie jest ważniejsze od dzisiejszego dnia”- stwierdził Joachim Wolfgang Goethe). I my tego wieczoru ważni staliśmy się dla siebie, dla wspólnoty miłośników poezji.

Kazimiera Czurka

Pozostaną po mnie
Wszystkie rzeczy ziemskie, materialne
Nie zabiorę ich ze sobą
Bo to przecież nierealne
Mówiąc szczerze to niewiele ich się tutaj nazbierało
Na dodatek pozostawić muszę
Jeszcze własne ciało
Poszybuje moja Dusza
Hen daleko gdzieś w zaświaty
I nie będzie dziury w niebie
Ni na ziemi wielkiej straty
Jeśli będziesz mi łaskawy
Tyś coś stworzył świat z niczego
Proszę daj mi Panie
Garstkę pyłu kosmicznego
I do tego dorzuć jeszcze
Mocy swojej dobry Boże
Bym poczuła się w zaświatach
Najszczęśliwszą z Twoich stworzeń
Zdmuchnę z dłoni pył gwieździsty
I za Twoim przyzwoleniem
Wyczaruję dom z tarasem i podcieniami
Będzie ogród pełen kwiecia
Las i góry, bystra rzeka
Tylko żeby człowiek wiedział
Co naprawdę go tam czeka
Jeśli wobec mojej Duszy
Inne masz zamiary Panie
Wtedy powiem Ci z pokorą
Twoja wola niech się stanie.

W załączeniu: Tryptyk, napisany dla zmarłych Poetek przez Marię Suchecką.

Zobacz zdjęcia jako osobne strony: 8 marca 2016 * 8 marca 2016 * 8 marca 2016 * 8 marca 2016 * 8 marca 2016 * …więcej