spotkanie w dniu 7 marca 2016 r.
Staruszka z wiosną w sercu
Pamięci Kazimiery Czurki
Przebiśniegi już kwitną
Zaraz brzózki wypuszczą bazie
kto napisze wiersz o pierwiosnkach?
Kto uraduje się bielą brzózek?
Kto wystawi twarz na powiewy halnego?
Kazimiery już nie ma
Nie ma tutaj, z nami
Trzyma w objęciach Syna
z własnym prochem
Utulonym w jego mogile.
Tak za nim tęskniła
Już wie na pewno
jak wygląda świat
po tamtej stronie
gdzie my jeszcze
widzimy tylko nicość.
Pożegnaliśmy Staruszkę
z wieczną wiosną w sercu
tanecznicę
zatrzymaną w półobrocie.
Poetkę która teraz
śpiewa psalmy
z anielskimi chórami.
Wulkan w szczupłym ciele
Pamięci Bożeny Pest
Przywiało Ją wiosną
z koszyczka wyjmowała zioła
nalewki z aronii, pigwy,
suszonych gruszek.
Znała tajemnice
zaklęte w roślinach
glince kaolinowej
we wszystkim, co kryje ziemia
i kamień i woda i drzewo.
A na stole położyła
gruby zeszyt
w nim zawarła swoje życie
troski, cierpienia,
zachwyty i olśnienia
Była jak wulkan
tryskający lawą pomysłów
była jak gejzer natchnień.
Kochała słowo
I odeszła w pół słowa
z pełnym naręczem wierszy.
One czekają, aż ktoś
ułoży je w wazonie
poetyckiej książki.
Zagubiona z ekranu
Pamięci Wandy Drożyńskiej - Ozimek
Była taką Marylin Monroe
spod Izerskich Wzgórz.
Jak ona jasnowłosa.
Jak ona śliczna
i jak ona omotana tragizmem.
Jej wiersze zamykały
zagadkę istnienia
dzieciństwa
pełnej obietnic młodości
rodzinnego domu
czułości rodziców.
Jej wiersze
dedykowane wnuczętom
nasycone były miłością.
To istota subtelna i powściągliwa
delikatna jak polne kwiaty.
Nie zajmowała miejsc
w pierwszym szeregu
Nigdy nie mówiła.
Najgłośniej.
Wanda powinna mieszkać
w innym świecie
gdzie panuje miłość i dobroć.
Może odeszła
właśnie do tego
lepszego świata?
Jelenia Góra, 25 lutego 2016 r.