Wiersze konkursu XXIX

20.08.2012 Redaktor

Słodko-gorzkie chwile rozstań - koncepcja Kazimierza Kiljana

1.Fleur

Sad w Pieninach

Zdarzyło się zboczyć z
Turystycznej ścieżki w górach
Był
Oddalony od głównych szlaków
Kwitnący sad, szczekanie psa
Na skraju grusza
Ogromny nektarujący bukiet
Rozkołysany rojem
Skrzydlatych muzyków
Usiądź wędrowcze
I układaj swoją pieśń
Zanurz się w tym
Majestacie wiosny
Właściciele tego sadu i psa
Też zapewne poeci

2.Wojażer

W drodze

Zagubione stacyjki rozrzucone na szlaku
oplecione pędami winobluszczu
wyrastają z kokonu dni
zielenieją
wybiórczą pamięcią

poszarzały semafor z obwisłym ramieniem
strażnik poplątanej drogi
zagląda do gniazd
tam jeszcze puch ptasich skrzydeł
echo pędzących kół żelazną arterią

na omszałym peronie
rekwizyty dalekich wędrówek
rozsypane między gniewem i czułością
rozwieszają kapryśne niebo
na zielonych palcach drzew

wytarty bilet noszony jak talizman
pokorą przysiadł u stóp chwili
w kolorze sepii przydrożne stacyjki
a we mnie
wciąż trzepocze ptak uwięziony

3. Zosias

Pamiętam

Wciąż pamiętam twoje dłonie
wciąż pamiętam dotyk twój
wciąż pamiętam jak smakujesz
przedtem, teraz, może znów.

Może znowu? Po co kłamać
nic nie łączy przecież nas
zapomniałam, nie pamiętam
po cóż wołać dawny czas.

Nigdy ja nie byłam twoja
nigdy nie posiadłeś mnie
całowałeś i pieściłeś
ja poddałam tobie się.

Do dziś wiele lat minęło
od tych wspólnych, krótkich chwil
ja mam teraz srebrne włosy
i tych wspomnień pełne sny.

4.OLA

Czasem tęskni

Babcine papa niknie gdzieś w oddali
Mama mnie właśnie zabrała szczęśliwa
W domu też zaraz o babcię pytali.
„Trochę dziś tęskni, trochę odpoczywa!”

Pakuję rzeczy – szukam szczęścia w świecie!
Rodzice smutni, tylko kotek ziewa.
Nie płaczę – mama zrozumie mnie przecież,
Trochę tęskniąc trochę poodpoczywa!

Zostaję w domu, gdy mój mąż w Dublinie
Zarabia euro, kufle w barze zmywa.
Samotna, mam ufać a może i nie?
Że ciągle tęskni, a nie odpoczywa?

5.Be Ka

Letnie inspiracje

Ciepło lata, ferie, urlopy
z pieleszy podrywa ród ludzki
w cień lasu, w góry, nad morze
stopy chcą dotknąć ziemi
zieloną murawę, piasku na boso
ciepłem otulić ciało
i obmyć poranną rosą.
Wszędzie tam gdzie by się chciało
odrodzić pogodę ducha
najdalej od dni ponurych
to lata odwieczna pokusa -
tęsknota do Matki Natury

6.Wrzos

Pod Łabskim Szczytem

Zamawiasz herbatę z cytryną,
rozglądasz po schronisku:
kominek, głowa jelenia na ścianie,
jakby czasu nie było, jak wtedy...

.............................

Niedzielni turyści zeszli już w dół,
tańczyć w pensjonatach na dancingach.
Rozkładamy się przy kominku,
jemy pomidorową i pierogi z bufetu.

Stroisz gitarę i jak zawsze
"ore, ore..."- ryczymy w ciemną noc.
Sączymy piwo, czujemy mięśnie
poruszone długim podejściem.

Kiedy wiary robi się coraz mniej,
oczy dziewczyn coraz bardziej maślane,
brzmi blues "o czwartej nad ranem".
"Ze mną możesz tylko pójść na wrzosowisko..."
śpiewasz już tylko dla niej.

Toniesz w czarnych oczach,
w których łzy nie tylko od dymu z kominka,
"nie jest za późno", dopowiada piosenka.
Rano w doliny schodzicie
trzymając się za ręce...

...............................

Ile to lat temu było?- myślisz -
naciągasz czapkę na siwiejące włosy
i idziesz sam niosąc ją w sercu.
"Jest już za późno" -
rozlega się w duszy echem.

7.Sonia

Pożegnanie lata

Wieczór zapada i noc się budzi
cichutkim drżeniem zmysły upaja
gdy delikatne skrzypeczek struny
świerszczyk podmuchem wiatru nastraja

Świat lekkim szumem ukołysany
zapada w senne lata marzenia
i my wtuleni w objęcia nocy
szukamy w gwiazdach życzeń spełnienia

I zasłuchani w cudną melodię
z żalem żegnamy lato gorące
łapiemy ostatnie jego promyki
by zimą ogrzać wspomnieniem słońca

8. RW

Słowa zaplątane w tataraku

Jeszcze pamiętam tamten czas
i nawet często myślę o nim
gdy pustą plażą z tobą szłam
zbierając perły odbite w wodzie.

Czasem, gdy wiatr mi wieje w twarz
znajomy zapach przynosząc w darze
za tobą idę drogą do gwiazd
bo pozostało mi tylko marzyć.

Nie ma kafejki w cichej przystani
usnęły barki spowite mgłą,
choć kwiat magnolii pachnie jak dawniej
ja już nie wierzę liliowym bzom.

9.Marianna

Syndrom babiego lata

Pierwszego dnia lata
Sfrunął na parapet
Pierwszy jesienny liść

Mały, złoty listek
Zwiastuje rychłą jesień

Oby tylko lato
Było słoneczne
Żebym się przeszła
Po Drodze Mlecznej

A potem wrzesień

10. Sława-don

***

Strojna bielą akacja
odbywa gody z rojem pszczół
Po błękicie bez dna
wędrują baranki
żółwie
jakieś ślimaki
w pełnej zgodzie.
Na chłodnej zieleni mleczu
wolno stygną okruchy słońca
by wieczorem stulone zasnąć
Wąskoskrzydłe jaskółki
kreślą lotem
matematyczny wzór opisujący tajemnice bytu
Ostrym piskiem przecinają
miękka leniwość
nadchodzącego południa
Taki sobie
zwykły
niezwykły
maj

Zobacz wyniki, może też oddasz głos?