Osnute mgłą

17.03.2012 Redaktor

Zbiór opowiadań z zagadką w tle, zdarzeniami ze snu, zjawiskami paranormalnymi zgoła

Obrazek niżej podpisany
z
Osnute mgłą

Pierwszy nasz zbiór prozy. Oj, było ciężko! Poeci mają pióro zwięzłe, słowa jak nuty rzucone na kartkę z podziałem na wersy. A tu budowa akcji, dialogi, przecinki i inne znaki przestankowe. Podmiot i orzeczenie. Same utrudnienia! Ale nam się udało i tomik wyszedł interesujący.

Mam nadzieję, że przeczytacie z uwagą.
Jedno z opowiadań Państwu załączę, po resztę biegnijcie do autorów.
A są to alfabetycznie:

  • Krystyna Brzezińska
  • Robert Bogusłowicz
  • Renata Cudo
  • Grażyna Domagalska
  • Stanisław Głąb
  • Ewa Gut Dąbrowska
  • Anna Hercik
  • Stanisława Jarmakowicz
  • Lidia Komsa
  • Sylwia Kozłowska
  • Lidia Krzysztoń
  • Anna Lechowicz
  • Jan Owczarek
  • Ewa Pelzer
  • Zofia Prysłopska
  • Marek Rogala
  • Krystyna Sławińska
  • Maria Suchecka
  • Krystyna Susabowska
  • Maria Terlecka Kłys
  • Józef Zaprucki

       
  • A oto metryczka książki:
    Wydawca:
    Stowarzyszenie W Cieniu Lipy Czarnoleskiej
    Projekt okładki i stron:
    Zofia Prysłopska
    Redakcja:
    Lidia Komsa, Maria Suchecka
    Korekta:
    Autorzy

    Wydanie I

    ISBN 978-83-61133-89-6
    Druk i oprawa:
    GS MEDIA. SZYBKI DRUK CYFROWY

    A na smak miniaturki jednej z autorek, naszej koleżanki z Lubania:

    Krystyna Sławińska

    Oddech za plecami

    Obudziła się, a sen jeszcze trwał. Bała się poruszyć. Śniło jej się, że wśliznął się do jej łóżka, położył za plecami, objął delikatnie i ujął za rękę. Czuła ciepło w dłoni. Otworzyła oczy- pokój był pusty, ale obecność była ciągle wręcz fizyczna, ciepło w dłoni i oddech za plecami. Trwała w bezruchu, nie chcąc spłoszyć sennej pieszczoty.
    Szła lasem. Mrocznym, cichym jak tunel podziemny.
    Tylko jeden ptak krakał złowieszczo gdzieś pomiędzy ciemnymi drzewami. Błoto pod nogami skupiało całą jej uwagę. Trzeba było balansować na ścieżce, aby utrzymać równowagę. Brnęła zmęczona do celu wędrówki, bez zachwytu, wciąż mając w pamięci dziwny sen. Głuchy, ponury las otumaniał i stępiał zmysły do tego stopnia, że nie wiedziała, czy jawa to, czy nie? Przystanęła na chwilę, by wyrównać oddech i wtedy wzrok powędrował na grupę kilku rosnących jedno przy drugim drzew. Do pnia jednego z nich coś było przytroczone cienkim sznureczkiem. Zainteresowana podeszła bliżej. W foliowym woreczku coś się czerwieniło. Wyrównała folię dłonią- kartka pocztowa z czerwonymi kwiatkami, taka banalna, imieninowa i napis. Odczytywała z trudem bez okularów: „Przyjaźń, to więcej niż bliskość". Ptak zakrakał w leśnych ostępach, a ona znów poczuła ciepło w dłoni. Ruszyła w drogę niosąc go w sercu. Przyjaciela.

    Oszust

    Coś mnie obudziło. Wstałam, powlokłam się do łazienki, później codzienną trasą do kuchni po łyk wody…
    Zegar kuchenny patrzył na mnie z góry. Zacisnął wskazówki na dwunastce.
    - Co, wyspałaś się? He, he…
    - Zgadnij, ile czasu ci to zajęło?
    Pomyślałam - wariuję- ale odpowiedziałam mu skwapliwie:
    - Z… pięć godzin?
    - No to uważaj- rzucił zegar i wskazówki ruszyły.
    Patrzyłam zahipnotyzowana, jak się obracały - duża szybciej, mała powoli, dostojnie, a trzecia przytupywała co sekundę. Nagle się zatrzymały: 3.15
    - He, he… Marsz do łóżka!- krzyknął zegar znajomym, lekko zachrypniętym głosem.
    Wróciłam karnie do łóżka. Śnił mi się wąsaty zegar. Trzymał mnie za rękę, gładził po włosach i mruczał kołysankę w takt odmierzanych sekund…
    Rano kundel budzik zaczął wściekle ujadać:
    - Wstań, wstań, wstań…
    Dziś mi to zupełnie nie przeszkadzało. Nareszcie się wyspałam.

    Zobacz zdjęcia jako osobne strony: Osnute mgłą