Obrona wielkiej powieści

07.12.2017 Maria Suchecka

mocne!

Obrazek niżej podpisany
wp
bum!

Mo Yan to chiński noblista z 2012 roku. Jego prawdziwe nazwisko to Guan Moie. Obrany pseudonim znaczy ten, który nie mówi. W gruncie rzeczy jest to pseudonim przewrotny, gdyż Mo Yan mówi I to bardzo dużo.Tworzy powieści obszerne, z drobiazgowymi opisami ludzi, zdarzeń, przedmiotów i natury ożywionej. Charakterystyczne jest to, że tworząc prozę, korzysta z pełnej wolności tworzenia i w pewnych momentach rozstaje sie z realizmem, zaciera granicę między tym, co orawdziwe lub prawdopodobne, a tym, co zrodzone wyłącznie z wyobraźni I w tych momentach czytelnik chłonie prozę fantastyczną. Dla niego wszystko godne jest opisania, więc nie szczędzi słów. Powieść o lapidarnym tytule Bum!, którego uzsadnienie czytelnik znajdzie dopiero pod koniec powieści, jest tego znakomitym dowodem.

Pisarz zamieszcza na począku obszerny wstęp, w którym bierze w obronę wielką powieść. Przytacza nazwiska czołowych europejskich powieściopisarzy I dowodzi, że powieść jest najdoskonalszym gatunkiem, w którym zawrzeć można prawdę o rzeczywistości a także przenikliwy wizerunek czlowieka z wszystkimi zawiościami natury ludzkiej.
Urodzony w 1956 roku, przyznaje, że w książce zawarł opis własnego dzieciństwa. I własnej młodości. Pisze: “…ta walka z szarzyzną życia, z porażką, z upływem czasu jest jedynym, co daje mi powód do dumy jako pisarzowi. Każdy, kto nie znajduje zadowolenia we własnym życiu, może je odnaleźć w opowiadaniu. I fakt ten orzynosi mi pewną pociechę. Piekno j pełnia opowiadania pozwalają pisarzowi wynagrodzić sobie szarośc życia i wady charakteru; jest to odwieczna cecha twórczości”.

W warstwie realistycznej ten baczny obserwator opisuje Chiny czasu przełomu. To już nie jest epoka doktryny komunistycznej. Jej popłuczyny jeszcze dają o sobie znać, ale już karty książki wypełniają opisy nowych form życia, budzącej się przedsiębiorczości, bogacenia się i przenoszenia na chiński grunt elementów kapitalistycznej wolnej gospodarki. Przedstawiane zdarzenia rozgrywają sie na dwóch planach. Ten wspolczesny pokazuje mlodego mężczyznę, który u boku duchowego mistrza sposobi sie do uzyskania statusu, o ile mozna tak powiedzieć, mnicha. A starzec jest jakby zawieszony poza czasem i przestrzenią. Ten młody stara się mu przekazać świat swojego dzieciństwa. Jego wspomnienia zapisane są kursywą. Opis otaczajacego go realnego, współczesnego świata podany jest jasnym, prostym liternictwem. I na koniec te dwa plany stykają sie, wątki zadzierzgniete w dzieciństwie otrzymują zakończenie, zagadki zostaja rozsupłane. A do tego wszystkiego w powieści jest to, co być powinno - silna namiętność, biologiczna witalność, toksyczna matka, porzucona kobieta, “nawrócony”mąż, który kaja się i z dzieckiem w ramionach wraca do żony, a czytelnikowi cierpnie skóra z emocji i ciekawości, wybaczy mu porzucona żona, czy nie, czy przygarnie dziecko, urodzone z tamtego związku I osierocone przez matkę, na którą mieli, jak to się mówi, ochotę wszyscy bez wyjątku mężczyźni.

Mo Yan we wstępie, poświęconym powieściowemu gatunkowi powiada, że wyznacznikami powieści “jest długość, gęstość oraz trudność”. I w książce “bum!” wszystkie te wyznaczniki sa w pełni zawarte. Więc aby skupić sie na jej lekturze, warto załatwić sobie wyjazd do sanatorium albo na wczasy w ustronnej, cichej miejscowosci, żeby mieć czas na skupienie przy jej lekturze. I zanim postawię ostatnią kropkę, jeszcze zacytuję słowa noblisty: ”Skonstruowanie historii pełnej cierpienia nie jest dla wytrawnego pisarza żadnym wyzwaniem, lecz to poczucie nieuchronności losu, którego może doświaczyć jedynie ktoś mający za sobą ciężkie doświadczenia, ta wrażliwość oparta na niedającej się przezwyciężyc ludzkiej słabości – tego nie odda się tylko dzięki samemu talentowi literackiemu. Tylko mierząc się z ludzką nikczemnościa, tylko zgłębiając własną słabość, tylko opisując nieszczęścia powodowane niemożliwymi do pokonania słabościami i przypadłościami ludzkiej natury docieramy do prawdziwej tragedii”.

Mo Yan “bum!”,przełożyła Agnieszka Walulik, Wydawnictwo Foksal, Warszawa 2013

Zobacz zdjęcia jako osobne strony: bum!