Wygrzebane w księgozbiorze

16.01.2011 Krystyna Susabowska

Jan Czopik Leżachowski, wart przypomnienia

Więcej z etykietką: książki
Obrazek niżej podpisany
allegro
Można kupić na Allegro za kilka złotych

 

Tylko w bibliotecznych katalogach bywają obok siebie nazwiska adwersarzy. W domu, w miarę tematycznie układa się książki przeczytane i te odłożone na lepsze czasy, na niektóre  z nich można trafić po ciemku. Nieraz się jednak jakiś niepozorny tom zagubi i tylko przypadek sprawia, że  sam wchodzi do rąk.
Tak też w pośpiechu zabrałam do poczekalni  lekarskiej„Wszystko jest poezja" - opowieść rzekę - Edwarda Stachury, idola młodzieży sprzed lat, barda, wędrowca, poety i pisarza. Chociaż rzeka może nam się źle w obecnym czasie kojarzyć, to przypomnienie tej książki zbiegło się u mnie z niedawno czytanym zbiorem wierszy Jana Czopika Leżachowskiego, nazwanego książce Stachury Jaśkolubym, czy Jaśkochanym. Umawiali się obaj poeci tam właśnie ,w Leżachowie nad Sanem, na żniwa. Czytam i widzę w wyobraźni jak męczą się  w pocie czoła, a potem zanurzają w nurty Sanu. Bo wszystko jest poezją i każdy jest poetą, „najmniej poezją jest napisany wiersz", „ najmniej poetą  jest poeta piszący wiersze" głosi przewrotnie Stachura, ale trzeba pisać. „Żeby zarobić na chleb. I na podróż do Patagonii. Albo na Alaskę." Jan Czopik nie zarobił na podróż swoimi tomikami wierszy ani powieściami . Był świetnym wykładowcą,  przybliżającym wiedzę o kulturze i sztuce,  szczególnie współczesnej. Dane o jego twórczości zamieszcza Wikipedia. Ostatni tomik wierszy, zatytułowany „Tropy” wydało Ossolineum w 1978 roku, już po tragicznej śmierci Autora.

Tak prawie przypadkowo zbiegło mi się czytanie obu tych książek i obie warte przypomnienia.

Jan Czopik odszedł młodo i o wiele za wcześnie,  zawiodło serce, gdy jechał własnym samochodem. Jego książki pozostały jak papierowe pomniki, które po otwarciu mówią. Nie mnie oceniać tę twórczość bliskiego mi poety, zrobił to pięknie w posłowie do „Tropów” Krzysztof K. Pysiak.  Pozwolę sobie przytoczyć kilka wierszy, może je wirtualna przestrzeń poniesie dalej.

W sprawie poezji

 

Nie szukam sensu

w "zawiłym śnie sznurowadeł"

To

łatwy sen

 

Nie cieszy mnie także

"łaskawa świeżość mydła

obficie biała chmura

pobudliwa rtęć"

 

Jest cos więcej niż celność

w prawdziwej jasności

A zna to tylko

gwiazda

spadająca

i morze

co jak ptak się unosi nad dnem

 

 

A jednak jest

 

Punkt pędzla -

mała niezawisła chmura

zakotwiczona możliwością miasta

 

A ciągle płótno -

martwa sól i pustka

choć z kubłów do dna wychlustana

 

Kraj po pożarze:

chłód zasiadły na sękach

w miejscach gdzie sprzęty opuściło drzewo

Jest smak popiołu

i chodniki kreta nagle

 

Odwracający wzrok

do nowych sztalug i nowego

c z u j ę - myślał pochylony Lot

wiodąc za sobą biały słup milczenia

 

 

 

Pochwała ptaków

 

Ogień postarza las

a nam

przywraca młodość

 

Nie wszystkim dane -

był Jesienin

i jestem ja

 

Lecz kiedy patrzę na nieba płat

z wróblem

lub

orłem

nad górami

wiem jedno piękne -

k a ż d y  ptak

zdycha ze swoimi skrzydłami

 

 

Edward Munch

 

Teraz mogę wreszcie powiedzieć

dlaczego

strach stał na moście i krzyczał

 

Wieczór był

kołowały istoty przelotne: nietoperze

i wodzie jakby sie spieszyło

żeby się wydostać za miasto

bez łodzi

bez tratwy

bezzwłocznie

 

Człowiek spadał płonącą gwiazdą

jemu też musiało się śpieszyć

 

Parki nie przędą nici życia

przędą nic na koszulę Dejaniry -

naszą wiedzę nieuchronnej śmierci

 

Oto co mówi o nim (najobszerniej) Encyklopedia Ziemi Głogowskiej:

Czopik Jan

Urodził się 1 lutego 1939 r. W Leżachowie na Rzeszowszczyźnie w rodzinie rolnika Aleksandra Czopika i Katarzyny z domu Wawryszko. Po ukończeniu w 1955 r. Liceum Ogólnokształcącego w Jarosławiu pracował jako nauczyciel we wsi Majdan Sieniawski. W latach 1956-1958 studiował filologię polską oraz historię sztuki na Uniwersytecie Wrocławskim. W 1965 r. Uzyskał tytuł magistra.

 W okresie od 1957 do 1961 r. był członkiem Wrocławskiej Grupy Artystycznej „Dlaczego nie”. Jako poeta debiutował w 1957 r. fraszką „Dziewiczy wstyd” opublikowaną na łamach studenckiego tygodnika „Poglądy” (nr 2), a jako prozaik w 1968 r. opowiadaniem „Wilk” wydrukowanym pod pseudonimem Adam Madej w czasopiśmie „Odra” (nr 32). Ożenił się z Marią Nowak, dentystką pracującą w ośrodku zdrowia w Kotli. W 1965 r. wraz z Żoną również tu zamieszkiwał. Zatrudnił się w Powiatowym Domu Kultury w Głogowie (kierowanym wówczas przez Julię Wójcik), gdzie jako instruktor prowadził grupę poetycką. Następnie podjął pracę jako nauczyciel w szkole podstawowej w Kotli. Czopikowie zyskali wielką sympatię mieszkańców Kotli.

Prowadzili dom otwarty. Przyjeżdżali do nich artyści i młodzi poeci z całej Polski. Bywał u nich Edward Stachura. W 1967 r. Jan Czopik wstąpił do Związku Literatów Polskich. Od 1969 r. ponownie zamieszkał we Wrocławiu. Pracował tam w Wydziale Kultury Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej na stanowisku starszego referenta do spraw twórczości ludowej. Następnie był nauczycielem historii w Technikum Gastronomicznym. Po 1970 r. pracował jako dziennikarz w redakcji literackiej wrocławskiego oddziału Polskiego Radia.

Opowiadania, prozę literacką, recenzje literackie, tłumaczenia (głównie z literatury rosyjskiej) oraz wiersze publikował w wielu czasopismach, przede wszystkim w „Nadodrzu” (1966-1969) i „Tygodniku Kulturalnym” (1969-1977). W 1975 r. uzyskał nagrodę literacką im. R. Milczewskiego-Bruno. W 1976 r. zatrudnił się w Naczelnej Redakcji Literackiej Komitetu do Spraw Radia i Telewizji w Warszawie, gdzie osiadł w 1977 r.. Zmarł 27 grudnia 1977 Z: 53/54 r. podczas wypadku samochodowego w pobliżu Leżachowa. Został pochowany w Warszawie.

Na dorobek literacki Czopika składają się przede wszystkim zbiory wierszy, opowiadania i proza poetycka opublikowane w wydawnictwie Ossolineum i Iskry. Wśród nich są miedzy innymi: „Oko jedno i drugie” (cykle wierszy – „Czas”, „Maja” Wrocław 1962; „Zabrońcie się Żegnać” (powieść), Warszawa 1968; „Jest poranek” (wiersze), Wrocław 1966; „Dolina dzwonów” (powieść) – powstała podczas pobytu w Kotli, Warszawa 1968; „Lipiec po maju”(cykle opowiadań:„Było jasno”, „Pośrodku nocy”, „Południe ludzi, „Pan Bonuś”, „Ten duży dom”, „Kokon”), Warszawa 1972; „Niewymownie się ucałować” (zawiera cykle wierszy: „Miejsca ocalone”, „O zachodzie słońca”. „Moje i nasze”, „Pośrodku widnokręgu”, „Wyspa” oraz prozę „Ucieczka albo pierwsza praca Herkulesa”), Wrocław 1974; „Góra i dół” (powieść), Wrocław 1975; „Tropy. Wiersze dawne i nowe, Wrocław 1978. „Niezwykły zmierzch albo Niby bajka o Kajtku i złym czarowniku, czyli powieść, która jak sądzi autor Jan urodzony nad rzeką San szarą godziną lutową, kiedy słońce było w znaku wodnika – nikogo nie poucza, nie mówi za dużo o miłości, wyjaśnia zaś przy sposobności znaczenie słów bulaj, ambaras, ruczaj”, Warszawa 1987. (Marek Robert Górniak)

Zobacz zdjęcia jako osobne strony: Można kupić na Allegro za kilka złotych