wiersze przygotowywane na konkurs, ale nie tylko
Dom
Ocean czasu
Przewalił się przez łąki,
Góry i drogę, która
Oddziela dwa światy.
Park ukształtowany
Z wybranych odmian drzew
Dla podkreślenia
Wspaniałości pałacu
Zwanego domem,
Od tej reszty otwartej
Przestrzeni.
Ale czy to może być dom…
Komnaty potrzebne by
Snuć się po nich ze swoją
Nostalgią i samotnością.
Chłód czai się wszędzie
Jak zjawa po utracie ukochanej.
Może nocą wychodzą
Z szaf jej wspaniałe stroje
I same schodzą po kunsztownych
Schodach z czerwonym dywanem.
Solidne mury tego domostwa
W sam czas powstały
Wśród górskich ostępów
By chronić wrażliwą duszę
Przed brunatną nawałnicą
I móc nie słyszeć jęków zdeptanych.
Teraz ten dom gościnny
Pobrzmiewa muzyką, śpiewem i
Słowami w obu językach - swobodnie.
Światła w oknach rozpraszają
Ciemności, a księżyc niezmiennie
Posrebrza buki i świerki
Po obu stronach
Jagniątkowskiej drogi.
II
Marzenie
Nasza łąka co zielenią się puszy
Może być pokarmem dla duszy
Zieleń nakrapiana kolorowym
Kwieciem, we wzorki
Z bławatków, stokrotek, jaskrów.
Z wszelkim bożym stworzeniem
Co tu znajduje schronienie.
Polne koniki, biedronki,
Nieraz szarak wyskoczy zastrachany
W łące widzę ocean wezbrany.
Rozkołysana wiatrem
Słońcem rozświetlona
Pochłania nas w zielonych ramionach.
Nie potrzeba tu insygniów królewskich,
Ani napojów w kielichach ozdobnych,
Ale to nie sen, to tylko jedno z marzeń
Potrzebnych w życiu jak tlen.
Poezja
Poezja jak ogród snów
Przepływa stróżką
Albo z hukiem opada
Kaskadą wodospadu
Mocne słowa uderzają
O lustro wody
Roztaczając kręgi
Kamienie spadają na dno
I już nikt ich nie szuka
W ogrodzie poezji
Jest tyle miejsca
Ile potrzeba wiatrowi
By wspomagać wędrówkę
Wrażeń, łączyć je jak płatki
W kolorowe kwiatostany
Najskrytsze wyznania
Znajdują swoją magiczną formę
I mogą popłynąć
Ku przyjaznym brzegom
Porozumienia
Do najcichszych serc
29.IV.12