Kryminał polecany

17.10.2012 Maria Suchecka

Zbrodnia i polityka

Obrazek niżej podpisany
Allan Folsom
Empik
Pojutrze

Kiedy zabierałam się za ”Pojutrze” Folsoma, byłam przekonana, że przeczytam kryminał i nic tam więcej nie znajdę. I rzeczywiście powieść tak się zaczynała, wielowątkowo. Najpierw przyzwoity chirurg z USA  uczestniczący z kongresie w Londynie napada na Bogu ducha winnego (tak nam się krótko wydaje) mężczyznę. Niebawem dowiemy się, że ów napadnięty to zabójca ojca chirurga, który w momencie popełnienia zbrodni (był jej świadkiem) miał zaledwie 9 lat, ale twarz zabójcy zapamiętał raz na zawsze i przed te wszystkie lata nie opuszczała go myśl o odwecie.

Równolegle w różnych miastach Europy służby ścigania (tak się u nas nazywa policjantów) znajdują  albo ludzkie kadłuby bez głów, albo same głowy. Na dodatek zlodowaciałe  na kość, a tak mistrzowsko odcięte, jakby użyto do tego najdoskonalszej piły świata.

Jest i miłość. Popędliwy chirurg Paul Osborn zakochuje się bez pamięci w spotkanej na londyńskim kongresie Verze, też medyczce, tylko z Paryża, oczywiście miłość jest szalona, jak to w powieści, ale ukochana niestety nie do wzięcia, bo jest w związku z bardzo ważną osobistością we Francji, wiec wszyscy wiedza, że choć ma żonę, Very nikomu nie odstąpi. Ta jest mu co prawda uczuciowo wzajemna, ale nie może się w tym Londynie oprzeć urokowi Paula.

Żeby wszystko było jeszcze bardziej pogmatwane, czytelnik pozna straszliwego padalca, Pascala von Holdena oraz amerykańskiego świetnego policjanta, który w Europie ma wytropić rozmaite wątki z tymi odciętymi głowami. Okazuje się, że nie mamy do czynienia z żadnym seryjnym mordercą. Że cała sprawa ma genezę sięgającą czasów faszystowskich Niemiec. Że mamy do czynienia nie tylko z kryminalną, ale bardzo polityczną sprawą. Ludzie niewiarygodnie niegodziwi, tworzący organizacyjną, faszystowską strukturę swoimi mackami oplatają świat i nikt nie umknie ich okrutnej, bezwzględnej zemście, jeśli stanie na drodze realizacji ich opętańczej idei.

Dalej pisać nie będę, każdy sam może przeczytać „Pojutrze”. Może niekoniecznie pojutrze, ale na przykład w długie, już bliskie jesienne wieczory. Lektura to bardzo zajmująca, a treści w niej zawarte wcale nie są takie nieprawdopodobne. Książkę czyta się z zapartym tchem. Polecam.

Allan Folsom „Pojutrze”, z angielskiego przełożył Juliusz Garztecki, Wydawnictwo Albatros Warszawa 2005.

Allan Folsom jest na Facebooku, poszukaj gdy jesteś zalogowany, zaprzyjaźnij się z nim lub skomentuj.

Zobacz zdjęcia jako osobne strony: Pojutrze * Allan Folsom