Jana Owczarka wiersze melancholijne o zmarłych

01.11.2015 Redaktor

przepiękne, nieprawdaż?

Obrazek niżej podpisany
wikipedia
Tadeusz Gajcy, grób na Powązkach

CMENTARZYK PRZY WANGU

spogląda ku dolinom z karkonoskich wyżyn


bardzo zmienił się ten kolorowy świat

kto by pomyślał że ludzie innej mowy i obyczaju będą

pochylać się nad kamiennym rytmem gotyckich liter


taka wyspa umarłych z drewnianym kościółkiem

wytrwale cicha pod chorałem lasu


nocą czarno ubrane stare Niemki w koronkowych

czepkach szwargocą poufnie


świerkowy bór śpiewa psalm

wiatr wywołuje imiona twarde jak życie


pachnące skoszoną łąką



LIŚCIE


gorzkich liści spada deszcz w nasze sny

jak w autobus ostatni

do zajezdni

zimnym wiatrem październik z nas drwi

lśnią posępnie neony na jezdni


liście żółte liście złote i czerwone

jak stos listów nieważnych w autobusie

bezpowrotnych jak sny

utracone

drży autobus kiedy charcząc w ciemność rusza


jakaś dama z kosą w ręku trzy kobiety a za nimi

taszczy zegar starzec czas

to ostatni dziś kurs wiezie nas


do zajezdni już tylko

niestety


GÓRNIKOM Z "HALEMBY"

Dziś Barbórka nie będzie wesoła

Brzmi żałobą wagonów klekot

Czarną krepą lśnią hałd ciemne czoła

Czarno w myślach i w sercu nielekko


Smutno dzisiaj w roboczej szatni

Windy ciężko zjeżdżają na dół

Nie ma męża brak ojca i brata

Nad kopalnią gawronów stada


Wycie syren przeciągłe i głuche

Posmutniały nawet gołębie

Po Halembie hula zawierucha

Miast radości dziś płacz na Halembie


W chmurach warkot Chłopy ryją chodnik

Widzą Światło Już otwarta Droga

Już na górze Jakie jasne Światło...


Kaski zdjęte kładą u Stóp Boga



GRÓB GAJCEGO



bataliony krzyży stoją równym rzędem


cisza


żółtych liści całun

kładzie co rok jesień

nad grobem Gajcego który leży

dalej

przykryty lastrykiem opleciony bluszczem


niebo się przetacza błękitem czerwienią

w rozgwieżdżone noce znicze gwiazd się palą


rękopisów garść leży w katakumbach muzeów bibliotek

pożółkłe świadectw


matka już spoczywa obok Twoich kości

przebrzmiał gwar bitewny

miasto tętni życiem


słychać je w oddali


tu są tylko kosy buszujące w tujach

krople deszczu z drzewa

i braterstwo śmierci


zapomniana młodość oddana

ojczyźnie

Twój serdeczny uśmiech

Na spłowiałym zdjęciu


10.09.97 r.





KIRKUT W LEŻAJSKU


pochyleni chasydzi

zanurzeni w płowych grzywach traw

zanurzeni w ciszy


zamyśleni


ich świat umarł

chwieją się jeszcze płomyki liter na omszałych torsach

macew

ich zgrzebne chałaty obrasta ślaz

ślimaki rozwijają nietrwałe filakterie


gdy zapada noc i zapala się menora

księżyca

chasydzi przerywają milczenie


toczą spór


modlą się ognikami płomienistych liter

dłońmi drzew wznoszą ku Najwyższemu skargę


cali czarni i poważni

starzy mężczyźni


z ich suchych dłoni

wypadają liście

zwinięte święte zwoje których wersety wyśpiewuje na stopniach ohelu

kantor wiatru


ale gdy zbliża się świt chasydzi tańczą osnuci całunem mgły

rabbi Elimelech uwielbia Bożą Chwałę

wysokim trelem słowika



ŚMIERĆ POETY



Odleciała dusza Pana Cogito

opuściła wątłe ciało

i spogląda teraz z wysoka

stojąc w blasku niebiańskich świateł



widzi drogę

którą Pan Cogito chodził we

Lwowie do szkoły

jaskinię w Lascaux gdzie

widział wspaniałe malowidła

świt ludzkości katedrę w Chartres

wojnę odległą o pięćdziesiąt lat

świetlnych

złoty warkocz w którym się zakochał

i nostalgiczną twarz

Profesora Elzenberga gdy

stawia retoryczne pytania w trakcie

kulminacyjnej części wykładu


pochylonych nad jego nieruchomym ciałem

bliskich


dusza Pana Cogito

pogodzona ze światem

uwolniona

od ciężaru ciała

wędruje teraz jasnym szlakiem

do Tronu Ojca

przy wtórze

lipcowej burzy


Z KAŻDYM ROKIEM

Z każdym rokiem jest ich coraz więcej

Z każdym rokiem są coraz bliżej

Wyciągają ręce

Modlą się

Płaczą

Pokazują Drogę


Coraz bardziej wyraźni

Coraz bardziej namacalni


Rosną

Jak drzewa

Zamieniają się w las


W ich włosach gniazda wiją ptaki

Po ich rękach skaczą wiewiórki


Pełni miłości i skupienia


Karmią mnie ciszą

Karmią mnie modlitwą


Symfonią na cześć Najwyższego


Niewyobrażalnie piękną


1.11.2007 Orle





Zobacz zdjęcia jako osobne strony: Tadeusz Gajcy, grób na Powązkach