Borys Akunin i jego obsesje

29.01.2013 Redaktor

albo i nie polecamy

Obrazek niżej podpisany
wikipedia
Borys Akunin

Justyna kupiła serię książek Borysa Akunina i namówiła mnie do lektury. Mam nadzieję, że tu nie zagląda, bo powieści Akunina mnie niesmaczą i wkurzają.

 Lubię kryminał, powieść detektywistyczną jako swoistą refleksję nad życiem, pełnym czarnych charakterów po drodze.  I pociechę, że zawsze jest jakiś Brunetti, Poirot, Kate Miltone czy Guerieri, którzy wytropią każdego drania i doprowadzą do osądzenia. Jest to bardzo krzepiąca idea, poza tym inteligencja daje znaczniejszą przewagę stronie jasnej nad ciemną.

I pozornie Akunin, czyli Gruzin Grigorij Szałwowicz Czchartiszwili też pisze powieści detektywistyczne. Przekalkował nawet pewne schematy z literatury światowej, monologi wewnętrzne etc. Konstruuje swoje powieści inteligentnie ale…

No właśnie, widać w tej zupie co jest kalką a co dodane dla oryginalności. Dodany jest czas akcji – dawna carska Rosja (przypuszczał, słusznie zapewne, że ten okres będzie dość egzotyczny dla czytelnika). Po drugie, jego wykształcenie, zainteresowania (dyplom historyka-japonisty) i wielokrotne (w wywiadach) akcentowane zafascynowanie kultem śmierci w kulturach Wschodu.

Ta śmierć jest opisana zwykle na samym początku powieści, opis jest niezwykle dokładny, nic nam nie jest oszczędzone. Jak kiedyś powiedział, podoba mu się, że w Japonii już dzieci planują swoje życie wraz ze  śmiercią. I nie jest to śmierć jako abstrakcyjny koniec naszej egzystencji, jako finisz wszystkiego ale jest to czyn rzeźniczy.  Mamy więc opis tego, na co patrzy rzeźnik w wielkich fabrykach mięsa. Taki opis uboju zwierząt wstrząsnął mną kiedyś przy czytaniu powieści detektywistycznej Donny Leon, którą najpierw musiała wstrząsnąć wizyta w takim miejscu niehumanitarnego uboju.

Taki niehumanitarny ubój jest w każdej powieści Akunina. Opisany nie ze zgrozą, jak u Donny Leon, ale z profesjonalną dokładnością. Bo ten autor jest barbarzyńcą.

I już mam dosyć. I już mnie przestaje obchodzić, czy Fandorin sobie poradzi ze zbrodnią czy nie. On sam, szukający zbrodniarza, dostosowuje się do beznadziejnego kraju i beznadziejnej kultury, gdzie grzech w każdej formie jest powszechną formą życia. A taka jatka to jakby jej szczytowanie. Chodzi smętny, uparty mimo wszystko, w końcu sobie poradzi, ale moim zdaniem tylko dlatego, że taki jest obowiązujący kanon powieści detektywistycznej. Nie daje żadnej pociechy ani nadziei. Dla humanisty. Dla autora jest nadzieja na dobre apanaże.

Taka jest rzeczywistość, mówili artyści, którzy pisali powieści, kręcili filmy i śpiewali piosenki o narkomanach, złodziejach i zbrodniarzach. Nie, w rzeczywistości na dwóch łajdaków przypada przynajmniej jeden dobrodziej.

Dodam, że słowo akunin oznacza w japońskim łotra.

Jestem ciekawa, czy wam się książki Akunina podobają?

  Azazel   Gambit turecki   Lewiatan   Śmierć Achillesa  

  Walet pikowy   Dekorator   Radca stanu   Koronacja  

  Kochanek Śmierć

I inne

A tu linki:

1.

Jakaś urocza panienka zachwyca się bezpośredniością i malowniczością opisów w książkach pisarza.

2.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Boris_Akunin

3.

Dość obszerny i rzetelny wywiad w Tygodniku Powszechnym:

 

Zobacz zdjęcia jako osobne strony: Borys Akunin