Konferencja TERAPIA SŁOWEM

22.06.2008 Maria Suchecka

Dzieci Jednego Boga - Borowice 2008

Więcej z etykietką: spotkania klubowe
Terapia Słowem - Borowice 2008
zp
Opolanin nieco z boku ale nastrojowo
KonferencjaKonferencjaKonferencjaKonferencjaKonferencjaKonferencjaKonferencjaKonferencjaTerapia     słowem - Borowice 2008KonferencjaKonferencjaKonferencjaKonferencjaKonferencjaKonferencjaKonferencjaKonferencjaKonferencjaTerapia     słowem - Borowice 2008KonferencjaKonferencjaKonferencjaKonferencjaTerapia     słowem - Borowice 2008Terapia     słowem - Borowice 2008Terapia     słowem - Borowice 2008Terapia     słowem - Borowice 2008KonferencjaKonferencjaTerapia     słowem - Borowice 2008KonferencjaKonferencjaKonferencjaKonferencjaKonferencjaKonferencjaKonferencjakonferencjaKonferencjaKonferencjaKonferencjaKonferencjaKonferencjaKonferencjaKonferencjaTerapia     słowem - Borowice 2008Terapia     słowem - Borowice 2008Terapia     słowem - Borowice 2008

Spotkaliśmy się w Borowicach starzy i młodzi, śliczni i zdeformowani, zdrowi i obciążeni niepełnosprawnością wszelkiego rodzaju, by wspólnie przeżyć chwile refleksji, poznania, poszerzenia horyzontów myślowych, doskonalenia sztuki współdziałania z ludźmi, smagniętymi przez los, by w końcu, pobudzeni do tworzenia, spróbować swoich sił w sztuce poezji.
Zorganizowane przez nasze Stowarzyszenie w Cieniu Lipy Czarnoleskiej przedsięwzięcie miało nazw: Konferencja i Literackie warsztaty Integracyjne połączone z konkursem Literackim TERAPIA SŁOWEM.
Odbyło się w Opolaninie, jednym z obiektów Ośrodka Wczasowo – Kolonijnego Hottur, który obok Terenowego Oddziału Towarzystwa z Kalectwem był współorganizatorem bloku imprez.
Sam Hottur jest szykowniej i bardziej atrakcyjnie położony od „Opolanina”, w tym jednak obiekcie było stosunkowo najmniej barier architektonicznych, więc ci, którzy poruszali się z trudem, dotarli najmniejszym wysiłkiem i do sali konferencyjnej, i do swoich pokoi mieszkalnych.

Dzień Pierwszy

Uroczystego otwarcia konferencji dokonały przedstawicielki Zarządu Stowarzyszenia, Zofia Prysłopska i Maria Suchecka oraz Lucyna Szpak – wiceprezes Oddziału Towarzystwa Walki z Kalectwem, a zarazem twórca i kierownik działającego Jeleniej Górze Warsztatu Terapii Zajęciowej. To Ona w swoim czasie przetarła ścieżki organizacyjne do powołania pierwszej w regionie tego typu placówki.
Podkreśliła, jak ważne znaczenie dla ludzi, których choroba wytrąca z życia, ogranicza możliwości realizacji ambicji zawodowych, społecznych i twórczych są takie spotkania integracyjne.

Wykład inauguracyjny wygłosiła Maria Karpińska, polityk społeczny, kierownik Ośrodka Interwencji Kryzysowej przy jeleniogórskim MOPS, wykładowca Karkonoskiego Kolegium. W referacie „Dialog jako forma terapii” doskonale wprowadziła zebranych w atmosferę spotkania, mówiąc, jak w najtrudniejszych sytuacjach życiowych, w obliczu których los stawia ludzi dotkniętych chorobą, wypadkiem, klęska żywiołową czy wszelkimi innymi traumatycznymi sytuacjami inny człowiek albo instytucja może im pomóc. Przypomniała, że empatia, życzliwość, tolerancja, cierpliwe wysłuchanie, konkretna pomoc niejednokrotnie ratują desperatów od samobójczej śmierci lub pomagają odbić się od przysłowiowego „Dna”.

O tym, jak Internet staje się szansą na kontakt ze światem, kulturą i literaturą osób izolowanych w domu z powodu warunków zdrowotnych powiedziała Zofia Prysłopska, przy okazji informując zebranych, czym w ogóle jest Internet, kiedy powstał, jak się rozwijał i jak nieocenionym jest źródłem wiedzy i rewelacyjnym, błyskawicznym i tanim sposobem komunikowania się ludzi na całym globie. Internet może pomóc w uporaniu się z samotnością i poczuciem odrzucenia.
Wystąpienie to było skuteczną zachętą dla tych, którym obce jest jeszcze to najbardziej nowoczesne elektroniczne medium, by zmierzyli się z technika komputerową i weszli do sieci.

Jak malarstwo i poezja stały się drogą poszukiwania wartości życia w warunkach utraty zdrowia opowiedziała Elżbieta Szulc – ze Stowarzyszenia W Cieniu Lipy Czarnoleskiej. Wszystko, o czym mówiła, referowała z autopsji, przypominając zmaganie się z chorobą nowotworową, pierwsze próby podejmowane na klinicznej sali, by współtowarzyszki traumy wydobyć z załamania, rozpaczy i depresji. Tymi próbami był żart, fraszka, kalambur oraz inne krótkie formy literackie, którymi Elzbieta starała się przygotować Amazonki po operacjach i chemiach do zmierzenia się ze wszystkim, co miało je spotkać za bramą szpitala.

Po przerwie zabrała głos pani Luiza Laskowska, historyk sztuki. Jej błyskotliwe wystąpienie przywołało sylwetki artystów, filozofów, literatów, malarzy, kompozytorów, których talent rozwinął się wbrew, jakby to powiedzieć, naturalnym ograniczeniom wynikającym z utraty wzroku, słuchu, zdrowia psychicznego czy powstałym wskutek uwarunkowań genetycznych, skazujących artystę na cierpienie oraz inwalidztwo. Referat kończył się sugestią, że i ci, którzy są na sali, mogą spróbować rozpoznać i rozwinąć swoje twórcze możliwości.

Ostatni referat wygłosił dr Bogusław Zasępa - psychiatra, koncentrując swoją uwagę na reakcji psychiki w przypadku rozpoznania ciężkiej choroby, zaistnienia wypadku czy pespektywy inwalidztwa. Człowiek w tej sytuacji przechodzi różne fazy, od niezgody na sytuację, w jakiej się znalazł, bunt, rozpacz, szukanie ucieczki w religijnym ukojeniu poprzez próby pokonania lęku przed przyszłością i starania o znalezienie najbardziej godziwej formy istnienia w zmienionych warunkach. Czy to się uda - będzie zależało od wielu od okoliczności, a przede wszystkim – od pomocy najbliższych.

Czas, jaki nastał po kolacji, nie oznaczał odpoczynku. Zaprosiliśmy wszystkich na cykl krótkich wykładów z dziedziny literatury, bo dostarczyć czegoś w rodzaju twórczej rozgrzewki. Ania Jędrzejczyk powiedziała o poezji ks. Jana Twardowskiego, Zosia Prysłopska o tym, że właśnie trwa Rok Zbigniewa Herberta, największego może buntownika ostatniego półwiecza, który opisywał oglądanie świata i dotykanie prawdy głębsze wtedy, gdy odebrane nam zostają niektóre ze zmysłów i dotknięci zostaniemy fizyczną niepełnosprawnością, Madzia Siemieniec – Świderska punkt po punkcie objaśniła terapeutyczny walor słowa, po czym skoncentrowała się na sztuce poetyckiej, a ostatni w tym dniu wykładowca, Leszek Wolak zdefiniował, czym jest proza poetycka i zacytował kilka znakomitych przykładów tego gatunku, za który on sam niejednokrotnie był nagradzany w konkursach literackich.

Ze zdumieniem i zachwytem stwierdziliśmy, że trwające od godziny pół do trzeciej wykłady nikogo ani nie nużą, ani nie nudzą, skupienie na sali było ogromne, i nie zauważyłam ani jednej osoby, którą by skusiła cisza i ustronność pokoi sypialnych. Niejeden długopis zostawił na kartkach solidne notatki i z konferencji, i z pokolacyjnych wykładów, które zakończyły się komunikatem, że kto żyw – ma przebrać się w strój sportowy, bo program dnia na opisanych wyżej zdarzeniach się nie zamyka.

Po kolacji miłą niespodziankę ofiarował uczestnikom właściciel Opolanina i nasz dobroczyńca, Pan Klemens Grzesik. W bezpiecznej odległości od zabudowań zapłonęło ognisko, nad płomieniami skwierczały kiełbaski i rozlegał się śpiew zebranych wokół ognia młodych i starych, szczęśliwych i szukających szczęścia. Ochrypłe gardła zwilżał gorący barszczyk. Minęła północ, a śpiewom nie było końca.

Dzień Drugi

Zanim rozeszli się ostatni uczestnicy spotkania przy ognisku, podjęli próbę wędrówki w Karkonosze. Jasna poświata nad górami zapowiadała, że lada moment zza chmur wyłoni się księżyc i wzmocni nikły blask gwiazd na nieboskłonie, a nam rozświetli turystyczny szlak. Już minęła godzina pierwsza w nocy i już opuściliśmy rogatki Borowic, zapuszczając się na pierwszy, zalesiony stok, kiedy drogę zagrodziły nam świerkowe dłużyny. Odczytaliśmy to jako znak, że nie trzeba drażnić licha i wywoływać nocą wilka z lasu, bo zamiast następnego dnia na warsztatach literackich, jeszcze tej nocy znajdziemy się na oddziale chirurgicznym w najbliższym szpitalu.
Zatem w sobotni poranek pobudziła nas kościółkowa sygnaturka całych i zdrowych, bez gipsów i opatrunków, więc po śniadaniu zasiedliśmy, by wysłuchać wykładu dra Józefa Zapruckiego o prozie jeleniogórzanina, Federa Sommera, osiemnastowiecznego pisarza, w którego książkach utrwalona została Jelenia Góra jeszcze z okresu, kiedy wspaniały kościół św. Krzyża był dopiero w budowie. Blok wykładów literaturoznawczych prowadziła Madzia Szczębarowa, która z radością przyjęła zapowiedź, że dr Zaprucki dokona przekładu jednego z opowiadań Sommera i będziemy mogli nie tylko wydać, ale i zaproponować Czytelnikom próbkę prozy autora, który o blisko trzy stulecia poprzedził obecnych ludzi pióra, mieszkających i tworzących w Jeleniej Górze.

No i teraz zaczęła się rzecz najbardziej ekscytująca: wszyscy uczestnicy warsztatów podzielili się na kilkuosobowe grupki i pod kierunkiem moderatorów, a byli nimi realizatorzy wykładów literackich, wzmocnieni o filolożkę Magdalenę Szczębarową i poetkę Irenę Hryncewicz – Chlebną zabrali się do pisania wierszy, czytania utworów i dyskusji nad ich treścią i formą.

Dla ścisłości trzeba powiedzieć, że czasu na to było absolutnie za mało, toteż jeśli nasze Stowarzyszenie przystąpi w roku przyszłym do organizacji drugiej edycji przedsięwzięcia TERAPIA SŁOWEM, należałoby je wydłużyć o jeden dzień i zostawić kilka godzin na twórcze zmagania.

Jakkolwiek czasu było za mało, na konkurs poetycki złożono kilkadziesiąt wierszy i trzyosobowe jury (Lesław Wolak - przewodniczący, Maria Suchecka i Zofia Prysłopska) utonęło pod stosem zapisanych kart i kopert oznaczonych godłem, by dokonać sprawiedliwej oceny utworów i podziału nagród.
Odstąpiono od zawartej w kosztorysie zapowiedzi, że będą trzy nagrody pieniężne. Kwotę 1000 złotych jury podzieliło na dziesięć stuzłotowych nagród, bo wiele wierszy zasługiwało na uhonorowanie w tym konkursie. Przyznano też pięć wyróżnień książkowych oraz kilkanaście dyplomów z książkowym upominkiem za uczestnictwo w konkursie, w którym niejeden autor debiutował w poetyckiej sztuce słowa.

Oto lista nagrodzonych w kolejności alfabetycznej:

Patrycja Długosz
Izabela Hryniewicz
Anna Jędrzejczyk
Adam Kontor
Sławomira Korona-Szadkowska
Anna Lechowicz
Lucyna Szpak
Magdalena Świderska - Siemieniec
Agata Tracz
Malgorzata Zaparta

Wstawka redakcyjna:
Pożegnania zaczęły się od podziękowań, w tym sponsorom (władze Jeleniej Góry, Klemens Grzesik - gospodarz Opolanina, osoby prywatne), ale przede wszystkim TEJ, która wymyśliła tę Konferencję i obalała kolejne bariery, by doprowadzić do jej realizacji.
Szczególnie gorące słowa podziękowania skierowano także do Pani Lucyny Szpak, wiceprezesa Oddziału Terenowego Towarzystwa Walki z Kalectwem, a zarazem kierownika Warsztatu Terapii Zajęciowej, bo właśnie dzięki małej poligrafii WTZ wszyscy uczestnicy otrzymali zaproszenia, które się tak podobały, programy, a wycięzcy konkursu - specjalnie wydrukowane dyplomy.

Jednym głosem wołano o kontynuację!

W tej chwili wrzuciliśmy zdjęcia, do których dokładniejsze opisy także dopiszemy. Bardzo prosimy wszystkich, którzy robili dokumentację fotograficzną Konferencji o przysłanie nam swoich zdjęć!
Zwłaszcza prosimy Panią Urszulę Jonkisz, która jest świetną fotoreporterką.
Ogólnie - było wspaniale!

Zobacz zdjęcia jako osobne strony: Opolanin nieco z boku ale nastrojowo * Widok na wejście główne do Opolanina * Dowód na dobrą organizację Konferencji * Maria Suchecka otwiera Konferencję, obok Lucyna Szpak, z boku prof Maria Karpińska z asystentką * Maria Suchecka i Lucyna Szpak * …więcej