Życie w lesie - książka

07.01.2017 Redaktor

leśnik to podobno nie rzemieślnik - stare porzekadło

Obrazek niżej podpisany
b
sekretne życie drzew

Tak mówił mój kolega, dokuczając bratu, leśnikowi. I mam książkę o leśniku, który jest kimś więcej niż rzemieślnikiem.
Przeczytałam w końcu Sekretne życie drzew Petera Wohllebena, które od dwóch miesięcy leżało na podręcznej półce i czekało cierpliwie na swoją kolejkę. Adam Wajrak pisze, że czytał tę książkę zaciekawieniem ale i ze wzruszeniem.
Ja przeczytałam ze wzruszeniem, ale i z zaciekawieniem. Autor jest niemieckim leśnikiem, który po wielu latach pracy na etacie, rozpoczął spacery po lesie już nie jako zawodowiec, ale miłośnik przyrody. Swoje obserwacje konfrontuje z literaturą naukową z całego świata, jak dobrze jest więc żyć w dobie Internetu! Kochając las jest czułym i uważnym obserwatorem. Widzi w drzewach (ale także w krzewach, trawach, grzybach, zwierzętach) nie bezmyślne elementy otoczenia człowieka, lecz osobne organizmy, które żyją świadomie, celowo, odczuwając ból i radość.

Może wydawać się komuś, że to jakiś nawiedzony ekolog pisał, że jest niespełna rozumu. Ale tak nie jest, Wohlleben jest rzeczowy, rozszerza wiedzę o wyniki badań naukowych na całym świecie, które niestety, dopiero raczkują w tej dziedzinie. Poza tym opisuje swoje spostrzeżenia, wysuwa z nich wnioski, a nie ma w tym zapalczywości fanatyka. Jest bardzo przekonujący, a tam gdzie wyciąga wnioski trochę ponad materiał dowodowy, robi to z uśmiechem ojca zakochanego w swoim dziecku. W Polsce też mamy profesjonalistów przyrodników, zakochanych w żywym otoczeniu człowieka, choć ktoś taki jak Peter Wohlleben przydałby się nam jako doradca w ministerstwie środowiska, jeśli założymy, że ministerstwo to zaczęłoby kochać przyrodę a nie ją eksploatować. Jak w małżeństwie – albo się kocha żonę albo się ją ma.

Kocham las, od początku życia. Kiedyś jako mała dziewczynka uciekałam do lasu i tam spacerowałam przez kilka godzin. Nie było to dawniej takie straszne. I rodzice nie wpadali tak od razu w panikę. Las za dnia nie jest niebezpieczny, jeśli w nim nie ma złych ludzi. Dziś się nie odważam zapuszczać daleko i samotnie, no chyba że w górach, jednak rozglądam się trwożliwie dookoła od czasu do czasu i słucham, czy nie idzie jakiś drań. Drzewa też się rozglądają wraz ze mną, przycichają na chwilę, bym mogła usłyszeć czyjeś kroki.

Polecam książkę i lasy tylko ludziom wrażliwym, otwartym. Niech pozostali zostawią i drzewa i ścieżki leśne w spokoju.

Zobacz zdjęcia jako osobne strony: sekretne życie drzew