Wszechświaty i pamięć. Książka warta uwagi.

26.03.2015 Maria Suchecka

Czy można przetrwać stulecia?

Obrazek niżej podpisany
n
Wszechświat - pamięć

Fenomen pamięci fascynuje człowieka od stuleci, a właściwie tysiącleci. Inspiruje literatów, stanowi przedmiot badań naukowców.  Leonardo Patrignani osadził na tym fenomenie swoją powieść „Wszechświaty. Pamięć” , wydaną we Włoszech dwa lata temu.  Wiemy, że odkrycia następują w postępie geometrycznym. Dwadzieścia lat temu nie wyobrażałam sobie, że siedząc w pokoju na swoim drugim piętrze będę rozmawiać  z Izabelą,  spoglądając, jak popija herbatę między jednym a drugim słowem u siebie, w mieście na zachodzie Stanów Zjednoczonych. Piszę o tym, gdyż Patrignani w swojej książce kreśli niewyobrażalne na razie sytuacje.

Powieść zaczyna się w roku 2014. To rok, który budził niepokoje, gdyż zbliżała się do naszego globu wielka astronaida. Odetchnęliśmy z ulgą, bo nas ominęła. Kiedy pisarz zabierał się do swojej powieści, jeszcze wcale nie było to takie pewne. I dlatego rzecz cała zaczyna się od strasznej katastrofy, wyobrażonej przez jego imaginację. Ziemia zatrzęsła się w posadach, morza wystąpiły z brzegów, kontynenty albo zapadły w głąb globu, albo się przemieściły, ludzie umierali jak muchy spryskane trującym aerozolem. Fizycznie zostali unicestwieni, ale ich duchowe, energetyczne byty przetrwały. Ich pamięć miała moc odtworzenia sytuacji, przedmiotów, innych osób.

Mija kilkaset lat. Inni ludzie, potomkowie tych, którzy przetrwali kataklizm, w gigantycznej podwodnej bazie docierają do szczątków zniszczonej cywilizacji, rejestrują jej ślady, starają się odtworzyć jej kształt. Są inni. Inaczej reagują, inaczej myślą, inne są ich emocje. I nagle, całkiem nieoczekiwanie, znajdują w tych głębinach kapsułę, a w niej istotę, która przetrwała przez stulecia. A przetrwała, gdyż ówczesny stan wiedzy umożliwił taki eksperyment, a podjął się go jeden z trójki głównych bohaterów. Są nimi Alex, Jenny i Marco. Łączy ich to, że pewien nawiedzony naukowiec  na początku XXI stulecia już w fazie embrionalnej wszczepił im mutujący czynnik, który wyposażył ich w ponadnaturalne zdolności. Marco miał je nadzwyczaj rozwinięte. Wiedział więcej, niż inni i potrafił więcej. Co zaowocowało właśnie przetrwaniem w kapsule ludzkich istot.

Bardzo korci mnie, żeby odpowiedzieć na pytanie, czy wydobyta z kapsuły dziewczyna odzyskała funkcje życiowe, czy ocalenie stało się również udziałem jej ukochanego Alexa. Ale oczywiście nie mogę tego zrobić, bo bym zniweczyła przyjemność, jaką daje lektura powieści i śledzenie zaskakujących zdarzeń. Tak myślę sobie, że skonstruować fabułę tak skomplikowaną, wyposażyć  treść w elementy naukowe i futurologiczne to nie jest taka łatwa sprawa. Nic podobnego, to nie jest napisane na zasadzie: „pokochali się pobrali i z hukiem rozwiedli” lub „zabili go i uciekł”. Autor w posłowiu dziękuje za konsultacje z dziedziny medycyny i fantastyki naukowej, dziękuje  grafikom, dziennikarzom, redaktorom, wydawcy i wszystkim, którzy przyłożyli ręki do powstania powieści. A na końcu dziękuje „najbardziej czarownej istocie, która niedawno zdmuchnęła swoją pierwszą urodzinową świeczkę. Twój uśmiech jest naszym życiem. Kochamy cię do szaleństwa, Eleno, w każdym z możliwych wszechświatów”. A tak naprawdę „Wszechświaty” uczą afirmacji życia i dostrzegania jego bogactwo tu i teraz.

X

Leonardo Patrignani „Wszechświaty - Pamięć” (tytuł oryginału „Multiwersum - Memoria”), tłum. z języka włoskiego Bożena Topolska, Dreams Wydawnictwo Lidia Miś Nowak, Rzeszów 2014.

Wywiad z autorem, kliknij i przeczytaj

Zobacz zdjęcia jako osobne strony: Wszechświat - pamięć