Witam serdecznie! Zima w pełni, a wkrótce dwutygodniowe wakacje zimowe. Przysyłam parę wierszyków o zimie dla dzieci.
Ni to bałwan ni to strach
Stoi sobie na podwórku
jakiś biały twór śniegowy
na głowie ma stary garnek
nosek duży marchewkowy
Buzia z buraka czerwona
zamiast oczu dwa węgielki
jakaś dziurawa kapota
zapięta na kartofelki
Przyleciało stado ptaków
podskakują i ćwierkają
niemożliwe co za dziwak
kłócą się i naśmiewają
Chociaż z śniegu ulepiony
nie wygląda na bałwana
już raczej jak strach na wróble
ależ cudak proszę Pana
Któż go ubrał w tę kapotę
coś się komuś pomyliło
tak się ubierają strachy
chyba że mu zimno było
Moje drogie nie dziwcie się
a kłócić się nie wypada
ten bałwan czy strach na wróble
to nowy pomysł sąsiada
Sopel
Z dachu biedniutkiej chatynki
zwisał sobie sopel mały
wszyscy się nim zachwycali
że taki piękny wspaniały
Kiedy słoneczko świeciło
skrzył się tęczy kolorami
a on dumny z swej urody
marzył mieniąc się barwami
Wyglądał jak cudny brylant
sikorki go podziwiały
zaś dzieci z podwórka obok
różdżką wróżki go nazwały
A że była sroga zima
sopel puchł po prostu z dumy
rozrastał się w bryłę lodu
jakby był z jakiejś gumy
Trwało to kilka miesięcy
słoneczko mocniej świeciło
zbliżała się przecież wiosna
i cieplej na świecie było
Sopel zmieniał się poszarzał
sikorki go opuściły
nawet dzieciaki z podwórka
czym innym zajęte były
Wtedy zwrócił się do słonka
by wygładził kształty jego
chce być chudszy i ładniejszy
żeby się nie śmiano z niego
Topniał robił się przejrzysty
i jak by trochę piękniejszy
lecz nie zauważył biedak
że jest coraz coraz mniejszy
No bo myślał tylko o tym
jakiej pięknej jest urody
aż spłynął ostatnią kroplą
na ziemię spragnioną wody
Wpadły płatki do komina
Sypie śnieżyk sypie
od samego rana
pójdą dzieci lepić
śnieżnego bałwana
Lecą płatki z nieba
i ciągle ich mało
Już biało na drodze
i na dachu biało
Leciutkie jak piórko
wpadły do komina
przestraszyła sadze
ta biała pierzyna
A te w płacz i lament
cóż to z nami będzie
my chcemy być czarne
a tu biało wszędzie
A płatki zziębnięte
ogrzać by się chciały
ale nie zdążyły
bo.... wyparowały
Zabawy na śniegu
Śniegi i zamiecie
przygoniła zima,
wiatr północny wieje
i ostry mróz trzyma.
Na szybie w okienku
wzory pomalował
całą mroźną nockę
cuda te czarował.
Listki, kwiatki, gwiazdki
i srebrzyste dzwonki,
tkane białym szronem
jak nićmi koronki.
Śnieg zasypał drogi,
dróżki leśne ścieżki,
chłopcy i dziewczynki
pójdą rzucać śnieżki.
Będą zjeżdżać z górki
od samego rana
wspólnymi siłami
ulepią bałwana
Cieszą się dzieciaki
kiedy śnieżyk prószy
choć im marzną ręce
choć im marzną uszy
Bałwan na ślizgawce
W pewną zimną noc styczniową
chciał bałwan pójść na wycieczkę
bo dość stania miał na mrozie
za cel obrał sobie rzeczkę
Śnieżny bałwan choć raz w zimie
przyznać się do tego wstydzi
musi spełnić swe marzenie
nocą kiedy nikt nie widzi
Pójdzie ślizgać się wieczorem
lecz dzieci łyżwy zabrały
a i sanki gdzieś w komórce
na kłódkę pozamykały
Wszedł na taflę przestraszony
pierwszy krok zrobił nieśmiało
potem jechał jak po maśle
myślał że mu się udało
Powodzeniem zachwycony
w wir zabawy wnet się rzucił
nie wiadomo nawet kiedy
na ślizgawce się wywrócił
Rozsypał się na kawałki
potłuczony obolały
tak to na lodzie z bałwana
śnieżne kule pozostały
Niefortunny prezent
Wczesnym rankiem pewien lisek
chciał zrobić sobie wycieczkę
żeby mamie przynieść prezent
poszedł nad pobliską rzeczkę
Zdziwiony patrzy na drzewko
gdzie rosną dziwaczne stworki
mięciutkie szare i małe
bez łapek i rąk potworki.
Jak żyje nie widział jeszcze
dziwadła tak cudacznego
bez liści za to z kotkami
żółtym puchem okrytego.
-Eee, co mi tam zerwę parę
zabiorę na urodziny,
zadziwię prezentem mamę
i resztę mojej rodziny-
Zerwał duży bukiet bazi
połamał gałązki małe
nie myśląc czy dobrze robi
ogołocił drzewko całe
Oj nieładnie przyjacielu
ciekawe co ty byś zrobił
gdyby ktoś wyrwał ci ogon
futro na kołnierz przerobił
Chociaż prezent też się liczy
lecz umiar zachować trzeba
bo wiesz bracie tak być musi
żeby chronić wszystkie drzewa
Uwaga niebezpieczeństwo
Dopiero co przyszła zima
lód na stawie kruchy
nie wchodźcie na taflę dzieci
chociaż odważne z Was zuchy
Oj będzie straszne nieszczęście
lód pęknie pod Wami
i kto wtedy Wam pomoże
jak będziecie sami
Lepiej już poproście tatę
by z samego rana
polał trawnik zimną wodą
będzie do ślizgania
Gdy zimno na dworze
Kłóciła się czapka z szalikiem
które z nich jest ważniejsze
lepiej ochroni ogrzeje
i może być przydatniejsze
Słuszności w tej to sprawie
rozstrzygnąć tu nie ma komu
ponieważ ich właścicielka
akurat wyszła z domu
Poszła sobie do szkoły
gdy strasznie zimno na dworze
bez czapki i bez szalika szalika
więc rozchorować się może
A jakie to nieprzyjemne
wiedzą dorośli i dzieci
gdy boli głowa i uszy
i z nosa katar leci
Czapka na taką pogodę
rzecz najważniejsza w świecie
a szalik też nieodzowny
chroni przed zimnem przecież
Więc nie ma się o co kłócić
prostą zasadę przestrzegać
gdy zimno wietrznie na dworze
z gołą głową nie biegać