z przyjemnością oddajemy do rąk czytelników piękną książkę
Helena Wielgus
Przed zachodem słońca
Wszystko przemija
ale najdłużej broni się sztuka
i może dobroć,
która też jest
sztuką
Tadeusz Śliwiak
Piąty, najnowszy zbiór poezji Heleny Wielgus zawiera cudowną
magię powrotów i trwania. Parafrazując wersy ks. Jana
Twardowskiego, można powtórzyć: jeśli jest zachód to będzie
i wschód. Prezentowane w tym tomiku wiersze nie odbiegają
konwencją twórczą od poprzednich poetyckich propozycji tej
Autorki, która pozostaje wierna wartościom chrześcijańskim.
Wciąż nadrzędnym tematem są: Bóg, wiara, dobro.
A są to utwory stanowiące kronikę ważnych wydarzeń religijnych
i liturgicznych.
Autorka wierszy: Nawiedzenie Jezusa Miłosiernego, Konklawe,
Pielgrzymka w roku wiary, Pontyfikat Jana Pawła II, Rok
Wiary, Na pielgrzymim szlaku i innych pragnie utrwalić to, co
się dzieje i co uznaje za doniosłe, godne uwiecznienia.
W grupie utworów stricte religijnych pojawiają się jak kwiaty wiersze,
opiewające piękno przyrody – chwalące dzieło stworzenia.
Melodyjny zapis strof utrzymany w rymie i rytmie sprawia,
że często odbieramy je jak modlitwy – modlitwy dziękczynne.
Czytelnik znowu otrzymuje do rąk wiersze pisane sercem
dla serc, obejmujące czytelnika prawdą i dobrocią, zawierające
wiarygodny dokument życia Poetki.
Ks. Jan Twardowski o tego rodzaju poezji napisał:
Wiersze tak często
przez krytyków przemilczane
znajduję jak poziomki
całuję jak ranę
W taki nurt poezji – czystych, leśnych strumieni – wpisuje się
twórczość Heleny Wielgus, dotychczas autorki czterech tomików
i współautorki kilku antologii. Jak wyznaje Poetka mająca
za sobą osiem dekad życia tomik, który oddaje do rąk Czytelników,
jest jakby Jej pożegnaniem z literackim tworzeniem
u schyłku życia. Stąd tytuł wstępu Przed zachodem słońca,
identyczny z tym, jaki wybrał dla jednego ze swoich dramatów
noblista Gerhart Hauptmann.
Lucyna Szubel
W oczekiwaniu na spotkanie
W podgórskich
trudnych warunkach
wyrosło okazałe drzewo rodowe
i głęboko zapuściło korzenie.
W Falkowej rozpoczęły się losy
Magdaleny i Kazimierza oraz ich dzieci
Marii, Józefa, Władysława, Emilii, Jana,
Filomeny, Antoniego, Ludmiły, Zdzisława.
Rodzina liczna
za chlebem rozproszyła się po świecie.
Los rzucał w nieznane strony
jak wiatr spadające liście.
Każdy zabrał cząstkę drzewa
głęboko zaszczepioną wiarę
pouczający przykład rodziców
miłość, tęsknotę, siłę trwania.
Po drodze żegnali starą lipę.
Wieki stoi z obrazem Matki Bożej.
W młodości przy niej majówki śpiewali
często do tych wspomnień powracali.
Po latach pragniemy zgromadzić tych
którzy z korzeni Wielgusów wyrośli.
Niech podtrzymują więź rodzinną
i przekazują, skąd ją wynieśli.
Dziś wracamy w rodzinne strony.
Drzewo rodowe czas usunął z ziemi.
Nie zniweczył rodzinnych wspomnień
w serca głęboko wrosłych.
Przydrożne krzyże i kapliczki
Na polskiej ziemi
na poboczach dróg i polnych ścieżkach
stoją przydrożne krzyże i kapliczki
mają ukryte przed nami tajemnice.
Wierni fundowali jako wotum
wdzięczności za uproszone łaski
aby upamiętnić to miejsce
przypominające ważne fakty.
Wiele tajemnic kryją, zapomniane
tylko Bogu wiadomo i historii
przystajemy, robimy znak krzyża
ich sekretów nie odczytamy.
Pamiętajmy o kapliczkach zapomnianych
o których już nikt nie pamięta
niech nie stoją samotne, opuszczone
one też kryją tajemnice w sobie.
W majowe wieczory krzyże i kapliczki
wierni czczą, ozdabiają kwiatami
gromadzą się, gdy zapada zmierzch
śpiewając pieśni Maryjne i litanie.
Chrzanów, 1 kwietnia 2013