W iście książęcym stylu

03.07.2017 Robert Bogusłowicz

i w zabytkowych wnętrzach pałacu

Obrazek niżej podpisany
rb
W prezydium pierwsza z lewej to Autorka
Impresje nie tylko zza oceanuImpresje nie tylko zza oceanuImpresje nie tylko zza oceanuImpresje nie tylko zza oceanuMoje impresje nie tylko zza oceanuImpresje nie tylko zza oceanuImpresje nie tylko zza oceanu

Po trzydziestostopniowych upałach na początku tygodnia w czwartek przyszły deszcze: nareszcie dało się oddychać. Rzęsiście skropiło cieplickie ulice, lipy w Parku Zdrojowym eksplodowały tak intensywnym aromatem, że miało się wrażenie, jakby całe miasto było nimi otoczone. Gdy szedłem do Pałacu Schaffgotschów, podziwiałem, jak delikatnym, złotym pyłem świeciły ich zielone, postawne korony.

Wiele jest miejsc w Jeleniej Górze – Cieplicach, gdzie poezja, proza i muzyka może wybrzmieć intensywnie, lecz 29 czerwca miejscem najodpowiedniejszym okazała się Sala Błękitna. W tym dniu odbyła się w niej promocja tomiku Alfredy Dziedzic zatytułowanego „Moje impresje - nie tylko zza oceanu”.
Autorka jest kresowianką z urodzenia, nauczycielką z zawodu i darem losu podróżniczką na kontynent amerykański od osiemnastu lat. Bardzo licznym gościom, w tym tłumnie przybyłym przyjaciołom i uczniom, zdradziła, że w sumie przebywała za Atlantykiem przez trzy lata. Swoje wrażenia publikowała w Katolickim Tygodniku „Niedziela”, wiersze i opowiadania zamieszczała w kilkunastu almanachach Stowarzyszenia W Cieniu Lipy Czarnoleskiej, którego jest członkinią. Ten debiutancki tomik to wielogatunkowy zbiór utworów, a powstał w ciągu ostatnich kilkunastu lat jako owoc licznych podróży do USA. Zawiera publicystykę, miniatury prozą i utwory poetyckie.

Wspomnienie z dzieciństwa
Ziemia kresowa
ziemia ojczysta
lasy żywicą pachnące
równinne, urodzajne pola
na których rosły
dorodne zboża
a w czas żniw napęczniałe kłosy
sypały ziarno hojnie.

Wspomnienie z dzieciństwa cechuje inny charakter niż przywołanie podróży z niedalekiej przeszłości, lecz odznacza się tą delikatną ulotnością, która, jeżeli niezapisana, przemija.

Nad Pacyfikiem
Wzdłuż wybrzeża (część I)

„(…) Charakterystyczną cechą San Francisco są jego wzgórza, których jest ponad 50. Pięknie usytuowane w zatoce, otoczone górami miasto ma bardzo łagodny klimat z ciepła zimą i jeszcze cieplejszym latem. Wpływ powietrza znad oceanu na jego gorące masy znad lądu tworzą charakterystyczne dla miasta mgły, które wiosną i wczesnym latem zasłaniają kilka śródmiejskich osiedli. (…)”

Właśnie z takimi impresjami spotkamy się, czytając tomik Alfredy Dziedzic, niezależnie czy są to wspomnienia z San Diego, z Nowym Jorku, czy z Wisconsin. Zawiera on bowiem lirykę opisową, refleksyjną i osobistą. Autorka jest baczną obserwatorką wszystkiego, co warto podziwiać i czym się warto zachwycić. Przybliża czytelnikowi amerykańskie krajobrazy, ośrodki akademickie, rezerwaty przyrody i inne rozmaite cuda natury.

Sala Błękitna Pałacu Schaffgotschów wypełniona została po brzegi, można było w niej dostrzec między innymi twórców ze stowarzyszeń: W Cieniu Lipy Czarnoleskiej i Jeleniogórskiego Klubu Literackiego. Członkinie naszego klubu, czyli Izabela Rochnowska i Urszula Musielak poprowadziły spotkanie. Pani Izabela przedstawiła sylwetkę Autorki, jej zainteresowania i dorobek zawodowy oraz literacki, a Pani Ula z dużą ekspresją przeczytała wiersze z wydanego tomiku. Sama ponadto, jako poetka również zaprezentowała kilka własnych utworów.

W tomiku znajduje się również ciekawy tekst córki Alfredy - Iwony Dziedzic-Dunne, która wraz z mężem i synami, Patrykiem i Michaelem, od wielu lat prowadzi akcję charytatywną w Południowej Afryce, gdzie wybudowano szkołę w miejscowości o egzotycznej jak dla Polaka nazwie, eSibonisweni.

Oprawę muzyczną zapewnili: Elwira Kozak - sopran i Waldemar Motyka – tenor. Nieoczekiwaną rolę do odegrania miał uczestniczący w spotkaniu syn Alfredy Dziedzic, Andrzej, profesor romanista z Uniwersytetu Stanu Wisconsin, któremu przyszło w udziale czuwać nad tłem muzycznym partii wokalnych.
Muzyka, oprócz poezji, tak podbiła serca, że pod koniec spotkania goście zaczęli tańczyć.

Spełnieniem wieczoru dla gości było uzyskanie dedykacji autorki w nabytym w finale tomiku Impresji.

Wydawcą „Moje impresje – nie tylko zza oceanu” jest Stowarzyszenie W Cieniu Lipy Czarnoleskiej, które zorganizowało prezentację tomiku przy współudziale Książnicy Karkonoskiej. Już nie po raz pierwszy wicedyrektor Politechniki Wrocławskiej, Filii w Jeleniej Górze, Witold Dziadosz okazał życzliwą pomoc miejscowemu środowisku literackiemu, udostępniając nieodpłatnie najpiękniejsze wnętrze Pałacu Schaffgotschów, a tym samym kontynuując mecenat nad poetami ze Stowarzyszenia W Cieniu Lipy Czarnoleskiej, które jest organizacją non profit. Dziękujemy też Pani Ewie Milińskiej z Książnicy Karkonoskiej za pomoc w organizacji spotkania.

Zobacz zdjęcia jako osobne strony: W prezydium pierwsza z lewej to Autorka * Maria Suchecka i Urszula Jonkisz w sympatycznym uścisku * Widać skupienie i zainteresowanie życzliwej widowni * Solista * Nie zabrakło koleżanek i kolegów z naszego klubu * …więcej