Spisek Vladimira Volkoffa

07.10.2014 Maria Suchecka

Kto rządzi światem i ku czemu zmierza?

Obrazek niżej podpisany
zb
Spisek

Od wielu miesięcy  wsłuchujemy się w doniesienia z Ukrainy.  Napięcie rośnie, lęgną się obawy, przerażenie budzi  sytuacja na Bliskim Wschodzie. Jak długo potrwa jeszcze błogi pokój na naszym kontynencie, zakłócony jedynie wojną na Bałkanach?  Chyba to określenie „jedynie” nie jest właściwe, bo zdarzenia, jakie się tam rozegrały, budzą grozę do dzisiaj i są trudne do wytłumaczenia. Kto pociąga za sznurki w teatrze świata?

Akurat teraz trafił mi do rąk „Spisek” - znakomita powieść  Vladimira Volkoffa.  Pochodzący z rodziny rosyjskich emigrantów Volkoff urodził się we Francji w 1932 roku, zmarł w ro9ku 2005. „Spisek”  został wydany w 2003 roku, na polskim rynku wydawniczym znalazł się pięć lat później. Autor na pierwszej stronie okładki  dopełnia tytuł krótka informacją, nawiązująca do zamachu z 11  września 2001 roku.  Powieść zdumiewa przenikliwością  w opisie politycznych mechanizmów.

Książka dostarcza porywającej lektury. Zdarzenia osnute są wokół działań dwóch znakomitych agentów.   Do swojej misji przygotowują się w zupełnie innych miejscach, na innych kontynentach, ale scenariusz historii postawi ich wobec siebie na antypodach, w Rosji.  Czytelnik obserwuje, jak zmagają się polityczne siły, jak w te zmagania wplatane są życiorysy jednostek i losy tłumów.  Poznaje sekrety szpiegowskich poczynań. Obserwuje, jak łatwość komunikowania się dzięki telefonii, dzięki Internetowi  ułatwia błyskawiczne przekazy informacji, a także – budowanie dezinformacji, która współcześnie jest skutecznym środkiem manipulacji świadomością .

Mając rosyjski rodowód, a żyjąc na Zachodzie, autor skupia doświadczenie obu światów. Zna realia życia , mechanizmy rządzenia, wie, jak działają agenci, jakie maski pozwalają ludziom skrywać prawdziwe motywy postępowania.  Volkoff, surowo oceniając Rosję, w głębi duszy pozostaje  jej synem, a  w splocie szpiegowskich pojedynków sugeruje, że rosyjscy agenci jednak górują i nad Amerykanami, i nad tymi z zachodniej Europy.

Tomasz P. Terlikowski  użył sformułowania: „Tak pisać potrafią tylko biali Rosjanie. Ale niewielu z nich może się równać z Volkoffem w kwestii politycznej przenikliwości i rozumienia rzeczywistości”.

Vladimir Volkoff  „Spisek” (Le Complot), przekład  Beata Biały,  Klub Książki Katolickiej Sp. z o.o., 2008.

Zobacz zdjęcia jako osobne strony: Spisek