Przed nastaniem wiosny

29.01.2013 Jadwiga Wierzbiłło

i przed św. Walentym

Obrazek niżej podpisany
s
Przelot bocianów

Kiedy piszę te słowa, do kalendarzowej wiosny pozostają jeszcze dwa miesiące. Będą bzy, jaśminy i słowiki, będzie burza hormonów u nastolatków gotowych do zakochania się i zrodzą się nadzieje singlów na znalezienie pary. A to wszystko dlatego, że jak wyczytałam w „Przelocie bocianów” Hanny Kowalewskiej, „Bez miłości człowiek obumiera”.

Kiedy w bibliotece, nie mając wcześniej wytropionego tytułu,  biorę książkę do ręki, wyczytuję z obwoluty wszystko, co możliwe, o autorze. O pani Hannie dowiedziałam się w ten sposób, że jest poetką, prozatorką, autorką dramatów, słuchowisk i scenariuszy filmowych. Że za „Tego lata, w Zawrociu” otrzymała w1998 r. I nagrodę w konkursie na powieść , ogłoszonym przez wydawnictwo „Zysk” oraz „Świat Książki”, a wątki z tej powieści kontynuowała  w „Górze śpiących węży”. Powieść tej autorki „Julita i huśtawki” została uznana  przez „Magazyn Literacki” za książkę roku 2003. To wszystko stanowiło wystarczającą zachętę, by sięgnąć po wspomnianą pozycje,  i nie rozczarowałam się. Temat jest jak najbardziej na czasie. Wali się model rodziny z matką i ojcem. Dziewczyny albo nie chcą wychodzić  za mąż, a jak wyjdą, to nie chcą chodzić z brzuchem pod nosem, a potem obciekać mlekiem przez kilka miesięcy,  albo po prostu nie chcą mieć w domu ojca dla swojego dziecka, bo wystarczy im kłopotu z pociechą. Bohaterka powieści jest singielką. Spodziewa się dziecka. Chce być niezależna  od męskich humorów, chce być wolna od uczuć, które zniewalają i gwarantują niemałą porcję zawodu i cierpienia. Jest połączona licznymi nićmi familijnych związków i nosi w swojej pamięci dziedzictwo doświadczeń rodu. Kto zna poprzednie powieści tej autorki, dopowie sobie, jakie zdarzenia poprzedziły współczesność w dziesięcioleciach, które minęły. Kto nie ma takiego czytelniczego doświadczenia, znajdzie na końcu galerię postaci z objaśnieniami, co je łączyło z Zawrociem. 

Czasy się zmieniły, ludzie się zmienili, obyczaje i zasady również. Czy na pewno na lepsze? Pytanie pozostaje bez odpowiedzi. Albo inaczej – odpowiedź zasugerowana jest w takich między innymi dywagacjach: ” Teraz nie ma czegoś takiego. (czytelnik sam wyczyta, czego) Podobnie jak nie ma półdziewic, flirtu czy uwiedzenia. Inne rzeczy też się zmieniły. Kiedyś seks poprzedzony był tysiącem słów, spojrzeń, dotknięć, pieszczot. Przez to i uczucia były inne, głębsze. Więc mocniejsze. Teraz zostało z tego pospieszne tarcie.” A w innym miejscu: ”Godność, honor i jakość były ważniejsze od samego trwania”. Więc wybierając godność Teo palnął sobie w łeb. No i rada już bardziej współczesna: „Kłam, kłam, prowokuj! To się bardziej opłaca. I nie zapomnij, że mężczyźni są do wykorzystywania, a nie do kochania”, więc „Nigdy nie zadawaj się z mężczyznami, którzy nie potrafią spełnić twoich marzeń. Nigdy!”

Łatwo powiedzieć, nigdy. A co będzie, jak bzy zakwitną?

Hanna Kowalewska „Przelot bocianów”, Zysk i S-ka Wydawnictwo, Poznań 2011.

Zobacz zdjęcia jako osobne strony: Przelot bocianów