Olga Tokarczuk "Szafa"

11.07.2021 Lidia Katarzyna Komsa

Z Biblioteki "Pod Atlantami" wypożyczyłam dzieła Noblistki. Jednym z nich jest mały zbiór opowiadań pt. "Szafa"

Obrazek niżej podpisany
Szafa, drugie wydanie

Dla mnie samej szafa zawsze stanowiła problem. Niby najzwyklejszy mebel, który służy do przechowywania różnych przedmiotów, ale skrywający przecież w sobie wiele tajemnic.

Sam proces powstania mebla jest intrygujący. Najpierw z nasiona wyrasta latami drzewo, następnie w odpowiedniej porze roku ścina je drwal, z kolei w tartaku powstają deski, które po odpowiednim przygotowaniu są przekazywane do obróbki przez stolarza. Ten deski zamienia przy pomocy swoich narzędzi w odpowiedni przedmiot według projektu, własnego albo klienta.

Stolarz przewoził w dawnych czasach szafę wozem konnym do miejsca przeznaczenia. Właściciel stawiał ów przedmiot w domu. Wkrótce szafa zapełniała się odzieżą lub innymi rzeczami. Służyła wiele lat, aż z czasem korniki zaczynały drążyć w niej swoje tunele. Właściciel, być może już kolejny, stare szafsko wynosił do piwnicy i tam stawiał w niej słoikowe zapasy na zimę. Po kilku latach, kiedy już nie było komu robić konfitur i kompotów, szafę wynoszono na strych. Tam służyła przez długi okres jako schowek na zbędne poduszki i pierzyny bo "przecież szkoda wyrzucić”. Tak przez następne miesiące albo i dekadę ktoś od czasu do czasu zaglądał do niej, uchylając skrzypiące ze starości drzwi.

Gdy z czasem dom wymagał remontu i zadecydowano zmienić dach budynku, wtedy pierzyny i poduchy wyrzucano przez okno, a za nimi poleciało stare, skrzypiące szafsko, które z ogromną siłą uderzyło w ziemię i - o dziwo - jeszcze nie rozsypało się na kawałki. Było tylko poobijane, a przednia lewa noga uległa złamaniu, natomiast pozostała część nadal była cała. Wściekły gospodarz był rozczarowany, że to stare szafsko nie rozsypało się w drobny mak. A tu tylko nieco próchna po kornikach wysypało się z jej wnętrza, to wszystko. Gospodarz zatargał je z trudem do pobliskiej komórki na rupiecie. Tam umieścił w niej narzędzia ogrodnicze. Bo szafa wykonana kiedyś przez mistrza stolarskiego mogła przetrwać i dwieście lat. Ostatni właściciel porąbał ją siekierą na drobne kawałki i spalił w kominku, ogrzewając z przyjemnością swoje spracowane dłonie.
Nazajutrz wybrał popiół i wyniósł wsypując do kompostownika. Za rok użyźnił kompostem glebę. Po latach wyrosło za próchniczej ziemi maleńkie drzewko z nasiona, które przywiał wiatr.

Ale to tylko moja wersja szafy. Zostałam zainspirowana wspaniałą narracją naszej Noblistki, Olgi Tokarczuk. Opowiadanie jej czytałam wielokrotnie z ogromną przyjemnością, upajając się znakomitym kunsztem prozatorskim. Zapraszam Czytelników do znakomitej lektury i chwil refleksji.

Metryczka książki

Redakcja - Renata Flisińska

Rysunek na okładce i ozdobniki przy tekście – Małgorzata Laszczak

Projekt graficzny okładki układ typograficzny – Jacek Czernik, Małgorzata Laszczak

© Olga Tokarczuk 1998

ISBN 83-900-281-8-2

Wydanie II

Wydawnictwo "RUTA”

Wałbrzych

Druk – Wrocławska Drukarnia Naukowa.

Zobacz zdjęcia jako osobne strony: Szafa, drugie wydanie