Nasz nowy piękny tomik debiutanckich wierszy Ryszardy Wójcik

01.05.2011 Redaktor

Takie wiersze publikujemy z przyjemnością

Okładka - przód i tył
red
Kąpiel w piwoniach

Ryszarda Wójcik

Kąpiel w piwoniach

Moim Wnukom
Kacprowi, Filipowi, Oliwierowi
i Maksymilianowi
a także Januszowi

Wrocław 2011
Copyright by 2011: Ryszarda Wójcik
Wydawca: Stowarzyszenie W Cieniu Lipy Czarnoleskiej
Projekt: Zofia Prysłopska
Redakcja: Maria Suchecka

ISBN 978-83-61133-37-7
Druk i oprawa:
GS MEDIA. SZYBKI DRUK CYFROWY
52 314 Wrocław, ul. Wałbrzyska 9E;

www.gsmedia.com.pl

Do Czytelnika

Jedni zbierają znaczki, inni obrazy, a ja wiersze zbieram. One najpełniej, najczulej mówią o ludzkim życiu, jego tęsknotach, udrękach i radościach. Mnie pozwalają znieść przykrości drobne i poważne, utulić żal i znaleźć wesołość. W tym tomiku życie toczy się naprawdę. Wiersze nie są relacją postronnego obserwatora, w nich ciąg zdarzeń dzieje się naprawdę i one uruchamiają u Autorki poetycki proces zapisu. Bez tętna codziennego dnia, bez zmieniającej się przyrody nie byłoby cudownych liryków.
Zakochana dziewczyna znajdzie słowa miłosne, starsza pani z wdziękiem powróci do wspomnień, miłośnik natury odnajdzie jej wspaniałe opisy. Być może czasem ładniejsze, niż ta przyroda wygląda w rzeczywistości. Mnie urzekła Poetka ogromną skalą tematów, pisanych sercem i duszą. Ma też niesamowitą zdolność tworzenia obrazów z małych szczególików. Lubię sobie stronę z wierszem otworzyć i wędrować po jesiennych alejkach; wtedy słyszę szelest liści i muzykę Chopina, a zimą nabieram ochoty, aby dla zdrowia pomachać szuflą, tak by śnieg nie zakrył okien. Wiosną te liryki wyrywają z gnuśnego siedzenia w ciepłym mieszkaniu, prowokują, by otworzyć szeroko okna, drzwi i szukać kwiatów słowem opisanych.
Kiedy chcemy, kiedy nam się zamarzy, możemy wejść do zaczarowanego ogrodu i być w nim tyle, ile nam się podoba. Uprzedzam, że Autorka jakąś magią włada i Czytelnik nie zechce wyjść z tego Jej poetyckiego świata. Ale warto tam zawędrować. Kto sięgnie po ten tomik, obdarzony zostanie dużą porcją energii, optymizmu i pięknej polszczyzny. Inaczej spojrzy na świat, wiele rzeczy ujrzy prostszymi. Młodzi zdobędą życiową mądrość, starsi zrzucą kilogramy niepotrzebnej powagi.
Szczerze polecam te wiersze na życiowe kłopoty, na nudę, na chwilę odpoczynku. Zapewniam Czytelników, że będą do nich wracać, że spacerując parkową aleją zechcą "zatańczyć złotego walca na grządkach i rabatach". Jednym słowem - tomik zawiera lekarstwo na zachowanie młodości i pogody ducha.
Zażywać jak życie zaboli, a profilaktycznie dla podniesienia odporności na niedomagania ciała i myśli.
Halina Brończyk

  Niech zakwitną nowe kwiaty

W szmaragdowej wody toni
kiedyś ujrzysz me odbicie
szczęście zamkniesz
w swojej dłoni
i pomyślisz
przeszło życie.

Nie powrócą tamte chwile
gdyś kołysał w rękach ciszę
w drzew zielonych
chłodnym cieniu
szeptał słowa
dziś je słyszę.

W szmaragdowej wody toni
dni minęło, przeszło tyle
martwa fala falę goni
szczęście płynie
ponad światem.

Czekasz ciągle
masz nadzieję
może los odmieni falę
i zakwitną
nowe kwiaty!

Wiatr w brzozach

Rozsypały się perły
jak paciorki różańca
rozpłakało się niebo majowe
młode brzózki na skraju
wiatr zaprosił do tańca
plącze liście
i mąci im w głowie.

Jego dotyk tak lekki
jak muśnięcie motyla
cieszy duszę i szepcze melodie
z głów warkocze rozplata
zda się że jeszcze chwila
strzelą w niebo
miłości pochodnie.

Nim się błękit przeleje
już mrok spłynie na łąki
i utuli słowika w jaśminach
młode brzózki jak panny
ukołyszą w ramionach
wiatr co ciszą po włosach im spłynął.

Srebrzysty puch

W szmaragdowym lesie, w bajecznej krainie
gdzie tęcza promienna zakwita na niebie
kołyszą się lekko grona jarzębiny
przez wiatr rozbudzone delikatnym tchnieniem.

Cichuteńko krążą niby puch srebrzysty
rozwiane nad łąką ostatnie dmuchawce
naokoło cisza nastrój uroczysty
z góry bezszelestnie spływają latawce.

Tam pająki przędzę snują na dziewannie
białe brzozy gubią swe złotawe liście
a poranne rosy kąpią wrzos starannie
po pustych ścierniskach dym się ściele mgliście.

Gdy zasłony mgielne opadają nisko
a drzewo za drzewem ukradkiem się chowa
małe, leśne licho wychodzi z ukrycia
gdyż bardzo lubi wśród traw spacerować.

Zobacz zdjęcia jako osobne strony: Kąpiel w piwoniach