Nadesłana... humoreska!

30.12.2011 Bronisław Wypych

Coś nowego przed Nowym Rokiem czyli jesteśmy szybsi od kalendarza!

Obrazek niżej podpisany
aw
gnom

Gnom

Gnom, mówię Wam to paskudne stworzenie, podobne do skrzata, żylaste, pomarszczone i diabolicznie skąpe.

Zdarzyło się razu pewnego, że siedząc na skrzyni ze skarbem, którego strzegł od wieków, musiał pójść na stronę do podziemnej rzeki. Wróciwszy zauważył, że skrzynia zmieniła miejsce. Tknęło go. Przeliczył szybko swoje złote dukaty i zamarł z wściekłości. Brakowało jednego. Wybiegł na powierzchnię i wciągnął powietrze. Zapach ukochanego dziecka poczuł w nozdrzach. Tym śladem trafił do drewnianego domu. Wszedł do kuchni, przy stole siedział zmęczony po szychcie górnik i czekał na obiad od swojej brzydkiej żony, która w kuchni pichciła kapustę. Gnom stanął przed nim i wycedził przez ostatni ząb.

- Jak zaraz nie oddasz mojego złotego dukata, to cię zjem.

Górnik się nie wystraszył, zaprosił gościa do drugiego pokoju i zamknął za sobą drzwi.

- Dostaniesz go, jak spełnisz moje trzy życzenia.

- Nie będę się z tobą targował. Dukat albo śmierć.

- Jak mnie zjesz, to nigdy go nie zobaczysz.

- Dobrze – widząc, że groźbami nic nie osiągnie. - Trzy życzenia i ani jednego więcej. Czego chcesz?

- Widziałeś moją żonę. Pięknością nie świeci, kiedyś ją kochałem, ale wtedy jaśniała.

- Dobrze, na takie cuda potrzebuję trochę czasu - wyseplenił i wybiegł.

Górnik też, bowiem skrzynię znalazł przypadkiem, ale dukatem nie pochwalił się żonie. Najpierw chciał się przekonać o jego wartości. I u złotników, i w bankach żądali od niego dokumentu nabycia. Oczywiście czegoś takiego górnik mieć nie mógł. Wrócił zmęczony wieczorem do domu, a tu przy stole siedzi młoda i piękna czarnulka, podobna do jego żony tylko lepiej stuningowana.

- To twoja żona. Następne życzenie – gnom przystąpił bez wstępu do rzeczy.

- Chcę mieć duży, piękny dom – odpalił górnik.

Gdy tylko się za małym skąpcem drzwi zamknęły, on też puścił się biegiem do antykwariusza.

- O, to bardzo stary dukat – smakował już przyszły zysk, przez szkło powiększające stary spryciarz. - Ale pan rozumie nie mogę dać tyle ile jest warta. Dam zadatek a resztę jak ją sprzedam.

Wszyscy chcieli go oszukać. Zabrał monetę i wrócił do domu. Ale na miejscu starej drewnianej chałupy stała piękna dwupiętrowa willa z basenem.

- Ostatnie życzenie- zaskrzeczał już w progu gnom.

- Chcę mieć taką kartę, z której nie ubywa ani grosz.

Gnom wyjął kartę z kieszeni i wymienił ją na swojego dukata. W kopalni wrzucił zbiega, bo tak go nazywał, do skrzyni i ukrył się trzy piętra niżej. Górnik po tygodniu zszedł z bożego świata, szczęśliwy. Serce mu nie wytrzymało, gdy stawał na wysokości...łóżka. Piękna żona sprzedała dom i wyjechała nad morza południowe, gdzie słońce i jachty są parą zakochanych.

Ostatnio dostałem od niej widokówkę z Hawajów. Pisze, że bawi się świetnie, tylko nie rozumie, dlaczego za każdym razem, gdy wkłada kartę do bankomatu ten wydaje jej złotówki.

Zobacz zdjęcia jako osobne strony: gnom