w Sali Mieszczańskiej Lwóweckiego Ratusza.
Piątkowy wieczór 19 lutego br był dla mnie pełen szczególnych wzruszeń i bardzo gębokich emocji. Tego dnia przyjechałem do Lwówka Śląskiego z najnowszym tomikiem wierszy mojej, zmarłej przed pół rokiem, żony Barbary Anny Pawłowicz pt. Jestem z Wami. Spotkanie z mieszkańcami miasta, przyjaciółmi i znajomymi z lat młodości i początków naszego dorosłego życia, w Sali Mieszczańskiej Ratusza, zorganizowała Powiatowa i Miejska Biblioteka Publiczna.
Przyjeżdzając do Lwówka Śląskiego, naszego rodzinnego miasta, gdzie dla Basi wszystko, a dla mnie większość (bo urodziłem się i dorastałem w podlwóweckiej Skale, a następnie w Chmielnie) się zaczęło - życie, dorastanie, nauka w szkole podstawowej i liceum, praca, miłość i rodzina, czułem się tak jakbym wrócił z dalekiej podróży do domu, do najbliższych osób, po bardzo długiej nieobecności.
Te kilka godzin spędzone w lwóweckim Ratuszu przywołały niezmiernie miłe wspomnienia sprzed wielu laty. To w tej ratuszowej sali, zwanej niegdyś "rycerską", pod tym filarem gdzie stałem teraz przedstawiając osobę i wiersze Basi, spotykaliśmy się z Nią na kawie lub tańcach, przed blisko pięćdziesięciu laty. To w przepięknej Sali Ślubów, wyposażonej m.in. w gobeliny zaprojektowane przez Maxa Wislicenusa (którego atystyczną działalność członkowie Stowarzyszenia W Cieniu Lipy Czarnoleskiej poznawali w 2014 r we Wrocławiu), a które utkała Wanda Bibrowicz, rozpoczęło się nasze 44-letnie życie małżeńskie, pełne miłości, ale też codziennych trosk i przeciwności losu. Wreszcie do tego Ratusza, na początku lat siedemdziesiątych ub.w., przez 3,5 roku przychodziłem codziennie do pracy, żegnając się u jego bramy z Basią, która szła dalej do pracy w szkole podstawowej nr 1.
Spotkanie z wierszami Basi też miało bardzo podniosły i wzruszajacy przebieg, nie tylko dla mnie, a to za sprawą pań z Biblioteki - pani Dyrektor Elżbiety Zienowicz oraz pań Urszuli Matkowskiej i Teresy Michalewicz, które wspaniale przygotowały i przeprowadziły spotkanie. Wielkie dzięki im za to. Sprawiły, że Basia nie tylko tego wieczoru była z nami. Poprzez tomiki pozostawione w Bibliotece na stałe została w ukochanym mieście, do którego swoje uczucia tak pięknie zawarła we wierszu pt. Lwówek
na tej ziemi po raz pierwszy
ujrzałam słońce
i czułam się szczęśliwa
znajome obrazy
jakże inne niż wczoraj
moje miejsce na ziemi
moja szkoła i dom
wieże górujące nad miastem
co dzień oglądane
z okien mojego pokoju
park stawy i taniec na łyżwach
to wszystko zalega w pamięci
lubiłam aleję kasztanową
i lipy wokół miasta
jesienią kasztany gubiły owoce
w zielonych kłujących beretach
a ja na berecie nosiłam
okrągłą czerwoną tarczę
jeszcze dzisiaj w uszach słyszę
dzwonek szkolny tnący ciszę
i widzę w drzwiach dyrektora
czuję smak bułki z masłem
kupowanej w stołówce szkolnej
za złoty trzydzieści
jakże szczęśliwe były to czasy
Spotkanie otworzył występ wokalny Jakuba Półćwiartka z miejscowego liceum. Zaś wiersze z tomiku, oprócz pań z Biblioteki, recytowały uczennice I klasy gimnazjum - Ewa Delinowska i Klaudia Mazurek. Wielce wzruszające dla mnie były recytacje wierszy przez koleżanki Basi - Krystynę Niebieszczańską, Elżbietę Rogóż, która także ciepło wspomniała osobę Basi, oraz Zofię Bochenek.
Na koniec spotkania pozwoliłem sobie za zaprezentowanie kilku wierszy Basi z tomików, które są w trakcie przygotowania i drukiem ukażą się w najbliższych miesiącach. Na pewno będą przyczynkiem do podobnie gębokich przeżyć podczas spotkań w niedalekiej przyszłości.