Sza-sza, panie J.!

06.08.2014 Redaktor

Co Pan zrobił dla nas, panie Sciascia?

Obrazek niżej podpisany
z
Kontekst

Po dyskusji na temat, co Hauptmann zrobił dla Polski, dyskusji z jednej strony absurdalnej, a z drugiej strony powielanej tak często, że traci swój paradoksalny wymiar, przeczytałam, kupiony właśnie za grosze, w wyprzedaży, tom Leonardo Sciascia, pt. Kontekst. Szasza to wymowa włoska nazwiska pisarza, sprawiająca mi kłopot ponad 40 lat temu. Na półkach mojej biblioteki kurzą się inne książki tego autora, Kontekst czytałam po raz pierwszy, odnawiając kontakt z prozą mistrza po upływie bardzo długiego czasu.
I co Sciascia zrobił dla Polski, Panie J.?
Niby nic w Pana rozumieniu, ale bardzo dużo w moim rozumieniu. Urodził się na Sycylii, przez całe swoje życie istniał w literaturze, ale także w czynach. Był zaangażowany i niezaangażowany. Szukał czystości i niewinności, nie miał złudzeń i miał złudzenia. Coś robił, nie tylko gadał. Uważał, że prawdy szukając trudno nie ocierać się o herezję.
Kontekst ma, powierzchownie biorąc, formę kryminału. Jak sam autor podkreśla, jest parodią. Czytałam recenzje czytelników w Internecie. „Tam nie ma nic śmiesznego!” – pisali. A tam jest wszystko ironiczne, zabawne, pełne sarkazmu i sokratejskiego ośmieszania dyskusji. Bawi niemal każde zdanie i zderzenie myśli z banałem.
Sciascia dużo zrobił dla kultury, dla myśli literackiej i politycznej Europy i świata. Dla mnie też dużo zrobił, czuję w nim brata, jest mi bliższy niż pan, Panie J. Bliskość między ludźmi może się rodzić nie z urodzenia i nie z graniczenia miedza przy miedzy. Bliskość intelektualna i duchowa jest czymś więcej.
Wracając do książki, czytelnicy uważają, że akcja toczy się w fikcyjnym kraju. Autor zresztą zapewnia o tym w Nocie, rodzaju posłowia. Ja mu nie wierzę, on pisze o swoim kraju, wszystkie imponderabilia są włoskie. Cyniczne elity polityczne, na prawo i lewo, po stronie chadecji i rewolucjonistów rozgrywają tylko grę w szachy, wygrywając swoje partie lub przegrywając. „Nasz system zezwala na dojście do władzy przez pogardę, ale legitymizuje ją niegodziwość, posługiwanie się niegodziwością.” Słowa ministra rządu, który uważa, że jego rząd źle rządzi ale następny, powołany przez opozycję, musi wykazać się większą niegodziwością, by zdobyć zaufanie społeczeństwa.

Tak, ale w książce jest fabuła kryminalna, jest inspektor policji i fiasko sprawiedliwości.
Kto może tak emocjonalnie pisać o sprawiedliwości? Ktoś jej pragnący. Kto jest z grupy ulubionych przeze mnie pisarzy – „ciepłych cyników”. Sciascia oglądał świat, przeklinając jego społeczne mechanizmy i postanowił napisać parodię tego wszystkiego. Choć się ubawię, pomyślał, a czytelnik razem ze mną. Ale nie wydrukował od razu. W ostatnich słowach Noty wyjaśnia:
„Muszę zatem wyznać, że tak naprawdę ponad dwa lata trzymałem tę parodię w szufladzie. Dlaczego? Trudno powiedzieć, ale i to może posłużyć za wyjaśnienie: zacząłem pisać dla zabawy, ale gdy skończyłem, nie widziałem już w niej nic zabawnego.”.

Dodać warto, że tłumaczka, Teresa Jekiel zrobiła bardzo dobrą robotę, zdania w Kontekście są płynne, kunsztowne, w starym, dobrym stylu literackim. Dla smakoszów.
Którym polecam:

Leonardo Sciascia.
Kontekst. Parodia.
tłumaczenie: Teresa Jekiel
tytuł oryginału: Il contesto
wydawnictwo: W.A.B.
data wydania (drugiego): 24 marca 2010
ISBN: 978837414
Seria: Nowy Kanon.

Zobacz zdjęcia jako osobne strony: Kontekst