Maria Zaborska odeszła

04.11.2016 Redaktor

Wspomnienie

Urodziła się jako piękna dziewczynka, utalentowana i radosna. Dorosła szybko, zakochała się, urodziła syna, stała się artystką. Pięknie śpiewała i tańczyła.
Zawsze zadbana i uśmiechnięta, mimo wielu trudnych chwil w życiu. Gorąco kochała mężów, ale najbardziej kochała syna, Marka. Dla niego poświęcała i swoje szczęście, i każdy grosz, i wiele dni i nocy, gdy zmagała się z Jego chorobą.
Maria była bardzo dzielna. Uczestniczyła w naszych spotkaniach, w artystycznych projektach. Jej udział był zawsze widoczny, twórczy i ożywczy.
Bóg obdarzył ją pięknym głosem. Była pięknie emocjonalna. Miała wielu przyjaciół, w tym w świecie artystów i sztuki.
Czas to jednak okrutny władca, z barwnej, roztańczonej i rozśpiewanej dziewczyny zrobił czarno-biały cień. Maria umarła. Trudno się z tym pogodzić, gdy odchodzi piękno.

Prosimy wszystkich, którzy mają ją w sercu, o udział w uroczystościach pogrzebowych.

Taki telegram dostałam od Marii Sucheckiej:


Ze smutkiem informuję po rozmowie z Siostrą Zmarłej Ludwiką, że pożegnamy ś.p.Marię Zaborską w poniedziałek 7 listopada o godzinie 12.00 na nowym cmentarzu w Kowarach. Wolą wyrażoną przez Marię za życia było spocząć właśnie w  tym miejscu. M.S.


Wiersz Krystyny Susabowskiej

Do Marii Z.

Byłaś barwnym kwiatem
W naszym koleżeńskim kręgu
Ze swoją odrobiną szaleństwa
W gronie nobliwych pań
Wystarczył twój stonowany głos
Uśmiech
By podnieść rangę
Poetyckiego spotkania
Nie podnosiłaś głosu
Wystarczył ton
Zawsze gustownie ubrana
Korale ozdoby niebanalne
Fryzura nienaganna
Pamiętam Cię w biegu
Tyle spraw do załatwienia
A potem z laseczką
Też byłaś dystyngowaną
Damą.

Wspomnienie Marii Sucheckiej, która swoją imienniczkę znała od wielu dziesiątków lat:

Maria odeszła. Była piękna, radosna, skomplikowana, miała dwoistą naturę, gdyż kryło się w Niej i wiele dobra, i niestety, sporo bezwględności. Ale o nieżyjących mówi się dobrze lub nie mówi się wcale. Jutro, 7 listopada na Nowym Cmentarzu w Kowarach pożegnamy Marię Zaborską. Zabrała Ją ciężka choroba, wyniszczająca latami i miesiącami, a ostatnio spowodowała skrajne osłabienie organizmu i przedłużającą się agonię

W grudniu skończyłaby 78 lat. W młodości ta artystka, obdarzona pięknym głosem, była oklaskiwana na scenach opery, teatru i estrady w kraju i za granicą. Śpiewała, dopóki zdrowie pozwalało. W Jeleniej Górze zamieszkała w połowie lat siedemdziesiątych ub. wieku. W czasach „małych” województw była prezesem jeleniogórskiego Oddziału Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Społecznego. W siedzibie CHSS przy ul. Wolności, pod okiem Marii kwitło życie kulturalne, odbywały się też akcje charytatywne. Na kilka lat Maria opuściła Jelenią Górę i zamieszkała w Nowym Sączu, ale tęskniła za miastem, w którym zostawiła wielu przyjaciół, wróciła więc do Jeleniej Góry. W klubie literackim Stowarzyszenie W Cieniu Lipy Czarnoleskiej wraz z synem Markiem, utalentowanym poetą, znalazła się już na samym początku istnienia tej grupy twórczej. Tu uświetniała spotkania poetyckie recytacją, a towarzyskie – również śpiewem i ubarwiała je swoja radością i poczuciem humoru.
Maria Zaborska zmarła 29 października 2016 roku w kowarskim szpitalu Wysoka Łąka i zgodnie ze swoją wolą tam, u stóp Karkonoszy, spocznie na zawsze. Pogrzeb odbędzie się w poniedziałek 7 listopada o godzinie 12.



Danka Mysłek także żegna Marię Zaborską, która używała też nazwiska Maria Zaborska-Bielak, swoim wierszem:

Pamięci Marii

los niczym kapryśna pogoda
szczęśliwą chwilę czyniąc
lub pełną grozy
niczym burza z błyskawicą…
nicość

owoc na wartości stracił
choroba trąciła…
miłość empatia
w przestworza uleciały
przegrały z obojętnością?
marzenia
wypowiadane jak fakty
ukojeniem bezsilności

sopran słowika
ileż na świecie słuchaczy
w zachwyt wpadało
w Moskwie w Petersburgu
tam gdzie gościł
w samotności zostawia ból
na krawędzi ziemskiej drogi
Radość - Nowe życie



 




Miniaturka




Miniaturka