Kto jest swój a kto obcy

28.06.2020 Ewa Pelzer

Od Redakcji: Stowarzyszenie WCLC wydało w 2016 roku zbiór opowiadań pt. Swój i obcy, Ewa Pelzer, współredaktorka tomiku, przypomina temat w swoim eseju.

Obrazek niżej podpisany
Swój i obcy

Zrozumienie ludzi i ich zachowań pozwala nam pojąć ich dążenia, decyzje i wybory. Życie w cywilizowanym społeczeństwie zmusza nas do tego, byśmy dostrzegali i akceptowali inność, odmienność, różnicę temperamentów, wierzeń, zachowań seksualnych czy tradycji wszystkich bez wyjątku ludzi. Wtedy tylko będziemy mieć szacunek do ich indywidualnego losu, którego niekoniecznie tylko oni są twórcami. Nie sposób jednak obdarować wszystkich całym swoim potencjałem uczuciowym, zaangażowaniem, poświęceniem czy choćby nawet sympatią i zaufaniem. Tu ogromną rolę odgrywa wzajemna relacja energetyczna, zarówno na poziomie wizualnym jak i odbiorze psychicznym.  Z wolna wyłania się pytanie :"Kto jest dla nas swój, a kto obcy?" Pytanie niezwykle trudne do zdefiniowania przez swą złożoność.

Ufam pierwotnemu instynktowi, czy jak kto woli intuicji pierwszego wrażenia, rzadko się mylę, chociaż staram się dać "obcemu" drugą szansę przez głębsze wzajemne poznanie, aby nie skrzywdzić ani siebie ani też "obcego".  W przebiegu naszego życia spotykamy bardzo wielu różnych ludzi. Są tacy, do których czujemy sympatię, jeszcze nim się odezwą, i są tacy, których nigdy nie polubimy mimo, iż będą o to usilnie zabiegać. Mam wrażenie, że to "coś" jest jakąś metafizyczną stroną człowieka. Tych pierwszych będziemy traktować jak starych, zaufanych znajomych, drugich zaś tolerować tylko ze względu na nasze dobre wychowanie. I co jest dziwne, te uczucia zwykle działają w obie strony. Dla mnie zawsze pozostaną "swoimi" rodzice, rodzeństwo, dzieci i wnukowie, ponieważ jesteśmy połączeni ze sobą ścisłymi więzami krwi . "Swój" to niekoniecznie ktoś z krewnych, a "obcy" to nie zawsze przybysz. Tego pierwszego można trochę przewidzieć, poznać mowę jego ciała, szczególnie oczu, spokój lub chaos w jego wnętrzu czy energię którą roztacza wokół siebie. Natomiast "obcy", szczególnie innej narodowości, jest dla nas tajemnicą. Różni się kulturą, czasem wiarą, poczuciem humoru a nade wszystko innym mentalnym pojmowaniem zjawisk. Hołduje innym wartościom (tak przypuszczamy) i mimo szczerej chęci nie potrafimy mu zaufać lecz zaledwie tolerujemy. Zaś ktoś nie związany z nami pokrewieństwem, ktoś z kim mamy rzadki kontakt, może być nam niezwykle bliski. Obdarzamy się bowiem wzajemnym zaufaniem, empatią, jesteśmy w stanie dużo ofiarować sobie wzajemnie. Gdzieś w głębi naszego jestestwa jesteśmy ze sobą duchowo związani, jakby nasza znajomość trwała od zawsze.
"Obcym może się stać także "swój". 

 Przykładem na to jest rozdzielone małżeństwo, gdzie jedno wyjeżdża z domu w celach zarobkowych na długi okres czasu. Z biegiem lat więzi rozluźniają się a ludzie stają się sobie obcy. Wiążąca ich niegdyś bliskość rozmywa się w codzienności życia. Nasiąkają nowymi wartościami, poznają nowych partnerów, tęsknota za starym życiem z wolna umiera, a słowo "zaufanie" przestaje mieć znaczenie. 
 Często zdarzają się związki, w których ludzie kochający się mieszkają w jednym domu, ale z upływem czasu stają się dla siebie obcy a nawet wrodzy. 

 Nasze uczucia są zmienne, podlegają emocjom, manipulacjom i środowisku w jakim jesteśmy.  Nawet tak drobna rzecz jak chwilowa zmiana miejsca pobytu, urlop czy szpital zmienia nasze uczucia. Trzeba ogromnej pewności siebie,wiary we własną wartość i swoje możliwości byśmy czuli się swobodnie i pewnie w społeczeństwie bogatym i wymagającym, o wysokim stopniu rozwoju techniki i intelektu. Zaś w kraju o niższym standardzie życiowym i kulturowym czujemy się pewniej, bowiem niedobory intelektualne nie będą zauważone, i mimo całej swej "mądrości " i tolerancji, jest w nas "coś", co sprawia, że wydaje nam się, iż jesteśmy atrakcyjniejsi.
Ludzie są niemili dla innych nawet, kiedy nie mają do tego powodu.
Z ostracyzmem można się spotkać na co dzień, choćby wchodząc do butiku, gdzie pani ekspedientka jednym rzutem oka ocenia klientkę wołając z daleka: przepraszam ale tu nie ma na panią rozmiaru! Przecież nie ma pojęcia, po co ona przyszła. A ona przyszła po korale.

Ostracyzm pojawia się w szkołach podstawowych, gdzie dzieci w ubraniach nie markowych są przez swoich rówieśników postrzegane jako gorsze. Te sytuacje pozostaną w ich pamięci i wpłyną na kształtowanie ich późniejszej drogi życiowej.    Tolerancji należy się uczyć całe życie. Tak mało przecież wiemy. Nie mamy pojęcia, co jest przyczyną pewnych zachowań. Czy są wyssane z mlekiem matki, czy są po prostu niezdiagnozowane ze względu na ułomność medycyny. Nikt nie wie czy zaburzenia seksualne, będące powodem ogromnego ostracyzmu, nie są wynikiem błędu genetycznego, na co nie mamy chwilowo wpływu. Tak mało przecież wiemy o przyczynach tego, czego doświadczamy w życiu.
Nikt z nas nie jest do końca organem opiniotwórczym, może być autorytetem, wyrażać swoje zdanie ale ma obowiązek z całym szacunkiem wysłuchać tych którzy się z nim nie zgadzają.

Staram się słuchać instynktu, który jest dla mnie pierwszym drogowskazem, Dzięki niemu wybieram tych, którzy zajmują ważne miejsce w moim życiu. "Obcych odrzucam z kręgu i staram się nie przebywać w towarzystwie ludzi, wśród których czuję wewnętrzny niepokój.   Nie ma też dowodów, byśmy dziedziczyli niechęć do "obcych". Już raczej myślę, że powtarzające się złe wiadomości i doświadczenia na temat "obcego" lub jego narodu ustawiają naszą psychikę, która łatwo poddaje się manipulacji. Oczywiście, że zdarzają się sytuacje, kiedy "obcy" może być wrogiem, co nie znaczy, że w pewnych okolicznościach "swój" też może nim się okazać i odwrotnie.Nie potrafimy do końca poznać emocjonalności, drogi w dążeniu do celu, spaczonej moralności czy błędnego pojęcia wiary. To czyni nas bezbronnymi wobec obcych i wobec ich prawd. To jest tak jak z życiem i śmiercią. Życie jest "swoje", jesteśmy tu i teraz, szkicujemy je przerywaną linią, bo przecież nie do końca jest przewidywalne, ale trochę je znamy i wciąż poznajemy. Śmierć zaś jest "obca". Boimy się bowiem nieznanego i trudno się dziwić. Ale przecież możemy się mylić.

Może właśnie śmierć nie jest "obca", może jest wyzwoleniem z okupacji życia?

Tu można przeczytać wszystkie opowiadania z tomu Swój i obcy.

http://www.strumienie.eu/files/file_20.pdf

Zobacz zdjęcia jako osobne strony: Swój i obcy