Jak żyjesz, Halinko? Czy piszesz wiersze?

07.05.2023 Zofia Prysłopska

Pojechałam do Barcinka, by zobaczyć Halinkę Burkowską. Tyle lat upłynęło od naszego ostatniego spotkania. Spodziewałam się zmian, ale byłam gotowa i na dobre zmiany i na złe. Pierwsza majowa sobota tego roku.

Obrazek niżej podpisany
zp
Halina Burkowska
Pomiędzy niebem, wodą i ziemiąSiedzisko Państwa Burkowskich jest tu na mapieHalina czyta swój wiersz pt. MgłaHalina Burkowska z mężem

Wjechaliśmy na podwórze siedziby Państwa Burkowskich w Barcinku (jeleniogórskie, blisko Starej Kamienicy) i zaskoczyła nas cisza, bezruch, wszystko otwarte, jeden ze stawów bez wody. Kiedyś tu imprezowaliśmy, był hałas, bieganie, czytanie wierszy.

Dopiero po chwili ich zobaczyłam, najpierw plecy męża Halinki, Stanisława, znikające gdzieś między zabudowaniami, a potem i samą Halinę, zajętą pracą w gospodarstwie. Ich siedlisko położone jest w pewnej odległości od innych domostw, co zapewnia im ciszę i spokój.

Halinka pozwoliła się wyściskać a jej stary pies pogłaskać. Zaprosiła na kawę. Dowiedziałam się, jak jej się układa życie, co ją martwi a co ją cieszy. Jestem świadkiem, że oboje gospodarze, starsi już przecież wiekiem, trzymają się tak, jakby czas o nich zapomniał: są sprawni, zajęci codzienną pracą w tak dużym gospodarstwie. Gospodarz hoduje karpie, które sprzedaje w grudniu, a jego karpie cieszą się wielkim popytem, bo są wyjątkowej jakości. Przywitał się serdecznie i wrócił do pracy. On ma już 82 lata, mówi z dumą Halina.
Ona też ma pełne ręce roboty, tej codziennej, fizycznej ale i znajduje czas na pisanie.

- Co opisujesz w swoich wierszach – zapytałam.
- Ach, opisuję to, co widzę dookoła, tę wspaniałą przyrodę, jej nigdy się nie powtarzające obrazy. Ale także opisuję swoje zmagania z życiem, z poszukiwaniem sensu, opisuję to, co w życiu bolesne i co radosne.
- A czy masz dalej ścisłe związki z grupami poetyckimi w Jeleniej Górze i Lubaniu?
- Ostatnio jakoś brakuje mi czasu i ochoty na „bywanie” w towarzystwie. Szukam twórczych doznań tutaj, w domu, w rodzinie. Wracam do swoich dawnych wierszy, przeżywam na nowo dawne wzruszenia.
- A pokażesz mi swój tomik wydany przez Ad Rem? Już ma dwa lata, pięknie go nazwałaś: „Pomiędzy niebem, wodą i ziemią”. I tyle włożyłaś do środka kolorowych zdjęć z tego miejsca, z Barcinka nad stawami!
- Proszę, zobacz. Mam wersję kolorową i wersję czarno-białą.
- Świetne, sprzedałaś coś?
- Niewiele, rozdaję w rodzinie i wśród znajomych. Nie mam głowy do marketingu. Porozmawiałyśmy jeszcze o zdrowiu, o rybach, dzieciach itp.

Poetka przeczytała mi swój wiersz, pt. Mgła. Ta sobota była mglista, deszczowa, taka wiosennie mokra.

Mgła

Mgła zsunęła się
nisko na pola.

Mgła jak mleko
przykryła lasy.

Zasnute kontury domów.
Zamazane kształty drzew.

I myśli leniwe
i nie chce się śpieszyć.

Tak zaszyć się gdzieś w kącie
jak pies w budzie.



Musiałam wracać do Wrocławia. Dobrze było się upewnić, że czas nie wszystko zmienia, zostaje serdeczna przyjaźń, zostają stawy, ogrody, domy, a nawet stare psy się trzymają życia.
Obie z Halinką pozdrawiamy wszystkich piszących wiersze z Kotliny Jeleniogórskiej, także tych, jak Lidka Komsa, którzy się z Kotliny wyprowadzili.

Zobacz zdjęcia jako osobne strony: Halina Burkowska * Pomiędzy niebem, wodą i ziemią * Siedzisko Państwa Burkowskich jest tu na mapie * Halina czyta swój wiersz pt. Mgła * Halina Burkowska z mężem