Bukiet czerwonych róż

21.09.2021 Lidia Katarzyna Komsa

Jest 10 września 2021 rok. Niby najzwyklejszy dzień, jak każdy inny rozpoczynam w rytmie prawie ściśle ustalonego harmonogramu.

Obrazek niżej podpisany
Lidia Komsa
Pan Marcin w moim ogródku
Róże od Pana MarcinaPan Marcin Jaxa-Rożen"Żeglarstwo to też jego pasjaPan Marcin w zielonym t-shircie.Plakat Oczy w słup

Obie z mamą oczekujemy niezwykłego Gościa. Ma być około godziny dziesiątej. W domu roznosi się zapach drożdżowego ciasta. Stawiam na stole gorącą blachę z rogalami. Spoglądam co pewien czas w okno. Staram się ukryć niepokój. Mama siedząca w fotelu bez szczególnego zainteresowania przegląda czasopismo. Biorę telefon, wystukując numer Pana Marcina.

- Nawigacja nie działa, na południu mam Chełmiec, jak mam jechać dalej? – słyszę oświadczenie i zapytanie.
- Panie Marcinie, proszę kierować się w kierunku Szczawna Zdrój, a potem z ulicy Andersa na Piasta, po lewej stronie metalowe, zielone ogrodzenie i karmnik na słupku. – odpowiadam.
Po niedługim czasie widzę czarną limuzynę i znajomą twarz za kierownicą, wybiegam na podwórko wskazując miejsce parkowania. Witamy się dość radośnie jak starzy klubowi znajomi. Zapraszam do środka. Pan Marcin przekracza próg mieszkania, witając serdecznie również moją mamę. Przy kawie i drożdżowych rogalikach wspominamy literackie spotkania. Oglądamy jego albumy z fotografiami z kilku dziesięcioleci. Niewielką część fotografii przywiózł w podręcznej torbie. Jest co oglądać. Mam przeprowadzić z nim wywiad, ale jest to dla mnie trudne, nic nie zapisuję, nie nagrywam, staram się wsłuchać w to, co chce przekazać mi Pan Marcin Jaxa-Rożen. Bacznie obserwuję jego wyzwalające się emocje wywołane wspomnieniami. Wrażenia zapisane w pamięci z dalekich, niezwykłych podróży, wspomnienia z lat młodości i czasu spędzonego ze swoją zmarłą niedawno żoną, Zosią.
- Odwiedzam ją codziennie… to mój obowiązkowy spacer, była bardzo dzielna, wspaniała, nawet gdy odbywała podróż samolotem, dziergała na drutach.

Po kilkugodzinnych przeplatających się wzajemnie opowieściach, proponuję bigosik, a po nim krótki spacer po pobliskim skwerku. Wszyscy troje spacerujemy, nadal prowadzimy dialog, komentujemy grę chłopców na boisku sportowym. Podziwiamy dobrze zarysowany na tle nieba Chełmiec, okoliczne wzgórza, zabudowę podmiejską. Potem wszyscy troje siadamy w przydomowym ogrodzie, pijemy kawę, nadal przyjemnie gawędząc, za nami wyraźną żółto-rdzawą plamą jaśnieje korbol jak mówili w czasach mojej młodości rdzenni mieszkańcy Poznania, a według was to pewnie jest dynia. Moja jest olbrzymia.
- Panie Marcinie, czy nadal Pan pisze? - zapytuję. Nie uzyskuję odpowiedzi. Sprawia wrażenie człowieka nieśmiałego albo skrytego.
- Wiesz Lidziu, w samochodzie zostawiłem róże, zapomniałem, na pewno zwiędły – wykręca się od odpowiedzi.
- Ależ, Panie Marcinie, proszę je dać, one odżyją, a jeśli zwiędną to zasuszę jak inne.
Otrzymuję śliczny bukiet czerwonych róż, nie otrzymałam kwiatów, w wazonie mam swoje z ogródka, najczęściej lecznicze, pomarańczowe nagietki, uniwersalne. Nieco wymęczone królowe kwiatów w sobie znany sposób ratuję, może jutro będą znów świeże.
Zbliża się wieczór, udzielam wskazówek jak najlepiej powracać do domu. Wzajemnie wszyscy dziękujemy sobie za możliwość spotkania. Umawiamy się na sms-y. Niezwykły gość odjeżdża, pozostawia nam włóczkę i druty, odziedziczone po ukochanej żonie. Obiecałam, że wykonamy cieplutkie skarpety na chłodne dni.

Po kilku dniach wysyłam e-maila z pytaniem:
- Panie Marcinie, proszę przysłać mi informację o zasługach i nadanych honorowych tytułach, ale tych, które są dla Pana ważne, a oprócz tego, mam nieśmiałe pytanie. Czy moje regionalne potrawy nie wywołały niepożądanych sensacji jelitowych?
- Nie, wręcz przeciwnie. Nic mi nie zaszkodziło, a dziś zjadłem ostatnie rogaliki. Prośbą o "tytuły” wprawiasz mnie w zakłopotanie! Zacznę wyliczać, to będzie niewiarygodne! Bo w dziedzinie sportu, pracy społecznej, zawodowej, a nawet w… życiu rodzinnym uzbierało się sporo! Możesz mnie zwolnić od tego obowiązku?
- Szanuję Pana decyzję.- odpisuję.
Wieczorem siadam do komputera, róże nie są takie jak wczoraj, ale są jeszcze dekoracyjne, cieszą oczy. W ciągu dnia dziergamy wspólnie z mamą jedną skarpetę. Staruszka powoli, starannie, rytmicznie przeplata nić drutami z oczka na oczko… nawet chyba nie pamiętając dla KOGO.

Marcin Jaxa-Rożen, pilot, oblatywacz i instruktor Aeroklubu Jeleniogórskiego (ponad 2200 skoków na koncie) starał się, by skoczkowie byli bardzo dobrze przygotowani do postępowania w sytuacjach niebezpiecznych. Jego żona, pilotka lotni, zmarła w 2019 roku.
Połączyła nas miłość do literatury, bo Pan Marcin to jeden z najlepszych poetów Jeleniogórskiego Klubu Literackiego. Spotykaliśmy się więc w czasie wysokich lotów poetyckich lecz bez samolotów i lotni.
Pamiętam jego piękne wiersze, między innymi te, które publikowaliśmy w JKL:

Marcin Jaxa – Rożen

***


W pięknej wilii
Mistrza Hauptmanna
jak kiedyś –
a jednak na nowo –
Króluje słowo.
Przemijają narody,
pokolenia,
ale słowo –
słowo się nie zmienia.
I łączy ludzi,
których los podzielił.
Ojczyzną słowa
jest cały Świat
zaś nasza ojczyzna
jest tam,
gdzie dobrym słowem
wita cię Człowiek
Nasz brat…
Jagniątków, 7 maja 2007 r

***


Deszcz.
Mgła.
Krańce Świata -
na wyciągnięcie ręki.
Ciekawość:
co czai się za tym,
tak bliskim,
horyzontem?
Nie sprawdzaj,
przyroda podarowała ci
chwilę sam na sam…

Zosiu…

Pamiętasz?
Dziurę w ogrodzeniu
Na Damrota cmentarzu?
Azyl dla zakochanych
I cisza święta
Cisza, jakiej nigdzie
Nie uświadczysz dzisiaj

Dziś znów bywam na cmentarzu,
by pomarzyć o tym
co już się nie zdarzy
Zapalić światełko dla Zosi
Obejrzeć za siebie
Wrócić do tych lat
Kiedy przed nami był cały Świat
Wzięliśmy od Świata, ile się dało
I tylko wspomnienie piękne zostało

18.09.2021 w rozmowie telefonicznej z Marcinem Jaxa- Rożen otrzymuję jednak informacje o nadanych Mu odznaczeniach. Oto wykaz:
Medal Mistrza Sportu w Sporcie Spadochronowym
Złota Odznaka Spadochronowa z Trzema Diamentami
Złota Oznaka Szybowcowa z Dwoma Diamentami
Złota Odznaka GOPR
Medal za Zasługi dla OBRONNOŚCI KRAJU
Medal za Zasługi dla Transportu – jako rzeczoznawca lotniczy
Srebrna Odznaka Pilota Doświadczalnego
Srebrny Krzyż Zasługi ZHP
Srebrny Krzyż Zasługi w PRL
Złoty Krzyż Zasługi w RP
Medal za pożycie Małżeńskie – 50lat (najbardziej cenny)

Zobacz zdjęcia jako osobne strony: Pan Marcin w moim ogródku * Róże od Pana Marcina * Pan Marcin Jaxa-Rożen * "Żeglarstwo to też jego pasja * Pan Marcin w zielonym t-shircie. * …więcej