Małe Ojczyzny w poezji
Motto: Adam Mickiewicz - "Stepy Akermańskie" - Jedźmy, nikt nie woła!
Moja Ojczyzna to tu gdzie my
Cały krajobraz od gór po fale
Tu flaga z orłem białoczerwona
powiewa niezagrożona.
Tamtej Ojczyzny głos słyszał
Mickiewicz w Paryżu. Nam Ona
jeszcze drzazgą w sercu uwiera.
Oddana za cenę
nieprzelewania już krwi nad Wisłą.
Dla Gdańska, Warszawy, Krakowa.
Gdzie Wawel.. Częstochowa
i nasza mowa!
więc "Jedźmy. Nikt nie woła"
Nie wzięłam
garści ziemi rodzinnej
tylko kwiaty pamięci
które nie więdną
bo mają korzenie
tam, gdzie
w bzach i czeremchach
śpiewają słowiki
w kącie – ołtarzyk
i obraz Najświętszej
za płotem – malwy i słoneczniki
Nie wzięłam
garści piasku
z najdroższej mogiły
ani polnego kamienia
tylko w sercu zamknęłam
z pietyzmem
tamten świat,
co się w nicość zamienia.
* * *
Małą Ojczyzną jest moje miasto Leśna
w którym się urodziłam.
Każdy jej kamień, drzewo i dom.
Mosty nad rzeką Kwisą,
łódka na falach i piach złocisty.
Stare ulice i nowe ulice.
Ukochane jest moje miasto.
Park na wzgórzu, zieleń w parku.
Stadko gołębi, co chmurką białą
nad ulicami szybują śmiało.
Stare ulice, nowe ulice
to ukochane miasto moje.
07.05.07
* * *
W pięknej wilii
Mistrza Hauptmanna
jak kiedyś –
a jednak na nowo –
Króluje słowo.
Przemijają narody,
pokolenia,
ale słowo –
słowo się nie zmienia.
I łączy ludzi,
których los podzielił.
Ojczyzną słowa
jest cały Świat
zaś nasza ojczyzna
jest tam,
gdzie dobrym słowem
wita cię Człowiek
Nasz brat...
Jagniątków, 7.05. 07
* * *
Gdzie groby, dom i rodzina
Tam twoja Ojczyzna
Ziemio moja karkonoska
Pofałdowana, górzysta
z pięknego pejzażu słynna
kocham Cię
choć jestem z Wilna.
Ziemio historią znaczona
stałaś się dla mnie
Małą Ojczyzną
siedzibą i ojcowizną.
Tyś mnie,
ja Ciebie wybrałam.
lasy i góry ukochałam.
Tu moje się życie spełniło
i stąd strumieniem odpłynę....
Tak mało
Tak mało zapisałem,
A chciałem tak wiele.
Wszystko, co słyszałem,
Ciszą dziś się ściele.
Tak mało zapisałem,
Choć pisać umiałem,
Cisza mnie przygniata,
Nic nie mam dla świata.
Rozstały się słowa puste
I nikt ich nie słucha,
Cóż to za mowa,
Kiedy jest dziś głucha.
Tak mało zapisałem,
Choć pisać umiałem,
I nikt mnie nie słyszał,
Pozostała cisza.
Mamie!
Dziś, moja mamo, szczególny dzień,
stąd myśli moje jak ptaki zbłąkane,
chciałyby ujrzeć bodaj zarys, cień
Twojej postaci.
Odeszłaś cicho, lecz pamięć słów
przez Ciebie wypowiedzianych wciąż wraca,
tylko nie scementuje już rodziny.
Rodziny nie ma.
Domu tez nie ma.
Byłaś dla nas, Twych dzieci, opoką,
ostoją, magnesem, nicią Ariadny.
Chociaż dorośli, dziś biedni bez Ciebie,
Wciąż tęskniący.
Spotkanie
Spotkałem raz przypadkiem w drodze życia swego
Ojczyznę, co ukradkiem spytała: - Kolego,
czy nie wiesz mój rodaku przypadkiem dlaczego
ci, co we mnie mieszkają, tak mną pomiatają?
Dlaczego mnie za bezcen na Zachód sprzedają,
na miejscu zaś też innym na to pozwalają,
aby ci mnie doszczętnie od środka grabili,
a niekiedy i śmietnik wręcz ze mnie robili?
Spojrzałem na Ojczyzny spłakane oblicze
i rzekłem- Ojczyzno, jeszcze na to liczę
że my wszyscy wreszcie kiedyś zrozumiemy
sens słów, żeś nie zginęła, póki my żyjemy.
Gdzieś na dnie serca drzemie jeszcze u mnie
taka cicha nadzieja, że wreszcie rozumnie
zaczną Ciebie traktować prawdziwi Polacy
tacy którzy przywrócą szacunek dla pracy
i sprawią, że rodacy przestaną o Tobie
z pogardą mówić stale jak o pustym żłobie,
w którym już szukać im nie będzie trzeba
dla siebie i ich rodzin kawałeczka chleba.
Spojrzałem na Ojczyznę, a ta ze zdziwienia
patrząc na mnie spytała- Czy mam do czynienia
z wielkim optymistą, by nie rzec idiotą
czy też rzeczywistym Polakiem – patriotą?
Po czym się ode mnie szybko odwróciła
i w nieznaną przyszłość dalej podążyła.
Każdemu myśl
Pod dyplom włożyłam
Lecz Panu ich nie napisałam
Wiec pióro biorę do ręki,
To które Pan mi podał
To nie przypadek
Jak Pan powiada
Że w BWA Pana poznałam
Kroczymy innych miast ulicami
Lecz one nazwę
Tę samą mają
To Nasza piękna ojczyzna
Której na imię Polska
To nie kto inny
Panie Wiesławie
Napisał pierwsze
Zdania o lalkach
To o co wszystkich
Wkoło prosiłam
Lecz o lalkach pisać
Nie chcieli
Że temat nieodpowiedni
Więc kilka kartek pobrudziliśmy
To czas pokaże
Czy warto było
By świat usłyszał
Co w duszy gra
Z dzieciństwa
już dorosłych dzieci
W podziękowaniu
Panu Wiesławowi Prastowskiemu
* * *
Gdy stoję na górze
widzę obraz utkany w naturze.
Strumienie spływają po zboczach
jak wstęgi wplecione w warkocze.
Wcześnie frankiem gdy chłód się unosi
w trawach perli się wszędzie i rosi
a drzewa strzeliste, wysokie
sięgają błękitu okien.
Tam dalej jeziora srebrzyste
lustrzane, głębokie, przejrzyste.
Chce latać razem z ptakami
nad pachnącymi łąkami
Podziwiać suknię zieloną
przez Boga ludziom stworzoną.
I tutaj me serce zostanie
jak góra po dawnym wulkanie
i wspinać się będę co roku
by spojrzeć na widok z wysoka.
* * *
W mojej małej Ojczyźnie
ścielą się piękne widoki
Śnieżkę i zamek Chojnik
codziennie witam z mych okien.
Jest ścieżka wiodąca na groby
gdzie bliskich moich są kości
w skupieniu przy nich się modlę
uwalniam się z wszystkich złości
W mojej małej krainie
rosną prześliczne łąki
z mnóstwem polnego kwiecia.
Śpiewają dźwięcznie skowronki.
W mojej małej ojczyźnie
widzę ludzi w potrzebie
trzeba czas dla nich znaleźć
wesprzeć słowem i chlebem.
Jestem tutaj szczęśliwa
patrząc na faunę i florę
czerpię z natury siły
uczę się od niej pokory.
* * *
Moja Mała Ojczyzna tkwi we mnie
zupełnie tak jak dusza.
Zwykle spokojna, zamknięta
czasem coś ją porusza.
Prowadzi mnie za rękę
jak dziecię świata ciekawe
otwiera rzeczywistość
podając zmysłom strawę.
Tę osobliwość natury
można pomylić z jaźnią
Moja Małą Ojczyznę
Nazywam – WYOBRAŹNIĄ.
7.05. 2007.
Tu, gdzie Bobrzan żyły rody
Raz polował książę młody
Długo gonił za jeleniem
Aż zatrzymał nad strumieniem
Bowiem jeleń znał ostępy
Nie pomogły więc zastępy
Sług, co tropy wnet zgubiły
Życie zwierza ocaliły!
Gdy zmrok zapadł nad ogniskiem
Przybył we śnie z rykowiskiem
Piękny, dumny w swej koronie
Niczym puszczy król na tronie!
A gdy ranek księcia zbudził
Przetarł oczy, się nie łudził
Piękny jeleń stał na skale
I się nie bał księcia wcale!
Poczuł książę jasność ducha
Uszanował puszczy zucha
Gród założył tu wspaniały
Piękny, dumny, okazały!
Jeleń został w herbie jego
Ucz się dziejów swych, kolego
One prawdy oręż niosą
Pomagają naszym losom!
W oddali widać wieżę katedry
Na tle zazielenionych wzgórz
Im bliżej celu, tym w sercu radośniej
Moje miejsce to właśnie tu.
Brukowane uliczki Starego Miasta
Latarnie i kamieniczki
Tu mieszczki gwarzą, dzbany przenoszą
Zegar na wieży odmierza czas.
Wieczór zapada, latarnie mrugają
W karczmach muzyka rozbrzmiewa
Ta najpiękniejsza od Celtów pochodzi
Wspomnienia wyzwala w nas.
Sercem i duszą zawsze powracam
Do tego miejsca, miasta mojego
Ślady historii wiekami mierzone
Wciąż żyją tutaj niezmiennie od lat.