Haiku Krystyny Sławińskiej

30.11.2010 KS

Poetki z dużym dorobkiem, pochodzącej z Lubania

Więcej z etykietką: wiersze nadesłane

wspomnienie cienia
podskórny krzyk korzeni
parzący asfalt

trzy szare wróble
lśni ośnieżona gałąź
w promieniach słońca

mgły już opadły-
w zimowym ostrym słońcu
zalśniły Alpy

Jabłonka w bieli-
brzęczy szczęśliwy truteń
nektarem syty.

Śpi Dar Pomorza
schłostane wiatrem żagle
dziś eksponaty.

Gwarny Długi Targ
na trójzębie Neptuna
strudzony gołąb

Terminal w Gdyni
tir za tirem- podpłynął
kontenerowiec

Na Westerplatte
groby liśćmi otula
kolejny wrzesień.

sierpniowa plaża
głęboko pod polarem
skąpe bikini

Plaża o świcie.
Wypatrują przypływu
drzwi domków z piasku

odeszło lato
puste bocianie gniazdo
zasiedliła mgła

w przystani źrenic
moja łódka bezpieczna
beczki soli mniej

kamienne kręgi
tajemnice Gotów dziś
toną we wrzosach

płonie pustynia
oaza drży wilgocią
karawany hen

adwentowy mrok
migotanie lampionów
zwiastuje światłość 

chińska knajpeczka
kaligrafuję haiku
na ziarnku ryżu

pożółkły liście
zielona ozimina
przemyca wiosnę

las gra andante
rozlane mleko mgieł
wsiąka w mchu dywan

lasem andante
rozlane mleko mgieł dżdżem
wsiąka w mchu dywan

las brzmi andante
z rozlanego mleka mgieł
liście płomieniem

andante jesieni
z rozlanego mleka mgieł
liście płomieniem

dwie twarze miasta
fasady w pełnym słońcu
podwórza w mroku

jesienne pola
zielona ozimina
przemyca wiosnę

pochmurny dzionek
uszkodzony parkomat
za szybą mandat

las pachnie deszczem
wzrok wędruje bezwiednie
po pniach do nieba

szosa wieczorem
opóźnione powroty
dwa auta w rowie

izba pamięci
klucz administratora
drzemie na haku

słoneczna plaża
w grajdołkach na kocykach
ciał namaszczanie

ruchome piaski
pod ostrzałem migawek
na wydmach sarna

choć jeszcze lato
dojrzałymi jabłkami
rzuca w nas jesień

zboże pokotem
gorzkawa skórka chleba
o dnia konaniu

tafla jeziora
kręgi tańczą na wodzie
kamień czy ważka

dziedziniec zamku
pod parasolem żywca
wczorajsze piwo

tęskniące gniazdo
za morzami gdzieś boćki
chrust porósł trawą

umarło drzewo
nagie suche konary
darmo deszcz pieści

ciemnieją chmury
cienka strużka potoku
przez łąkę do wsi

Wisła w okowach
ramię syrenki w śniegu
za mgłą drugi brzeg

koń po wyścigu
rży radośnie. człowieka
meta przeraża

brudny łach śniegu
wciśnięty w kąt bazaru
wącham żonkile

aerozol dżdżu
przełykam długi weekend
z goryczą kawy

pierwszy przymrozek
cmentarna chryzantema
kwiat jednej nocy

rankiem przed blokiem
jaskółki ćwiczą odlot
odkładam pióro

jesienny wicher
unosi piórko w niebo
nad chryzantemy

pozłotą liści
rozświergotana brzoza
żegna wędrowców

oniemiał wietrzyk
naga brzoza w diamentach
jesiennego dżdżu

jedną chwilą trwam
ziarnkiem piasku w klepsydrze
kręgiem na wodzie

Kręci się Ziemia
Jak w równowadze trwać wbrew
morskiej chorobie?