Wiersze jesienne
Poranek nad bagnami
Senne tumany białoperłowe
mgłą się unoszą ponad bagnami
poranek ubrał tiulowy welon
i poszybował tuż nad górami
Za trzęsawiskiem błędne ogniki
zmęczone tańcem śpią pośród trawy
ożyją znowu z blaskiem księżyca
szalonym wirem nocnej zabawy
Duszki bagienne pośród mokradeł
w cieniu sitowia szukają ciszy
by mogły spocząć chociaż na chwilę
zanim odejdą do kraju cieni
I nim poranek zdąży rozproszyć
mlecznych tumanów miękkie poduszki
znikną w otchłani bagien szarości
by tam spokojnie czekać wieczora
Smutna jesień
Smutna chodzi po polu
spowita brudnym szalem
jak staruszka zgrzybiała
której zabrano młodość
Na niteczce pajęczej
utkanej na pożegnanie
babiego lata
rozsiewa dookoła
kropelki srebrnej rosy
Na ziemię beznadziei
rzuca ostatni listek
tęsknotą poszarzały
czeka
na ciepły promyczek słonka
Jesienne tęsknoty
Niczym człowieczy los
poplątane pajęczą nitką
babiego lata
płaczą kroplami rosy
W ostatnim promyku
ciepłego jeszcze słonka
skrzą się jak brylant
w którym przegląda się niebo
I tylko wiatr w konarach
śpiewa tęskną melodię lata
by pożegnać to
co tak szybko mija
Już Jesień
Misterną nitką srebrzystobiałą
samotnej brzozie warkocz zaplata
na wysuszone źdźbła trawy liści
siadła pajęczyną babiego lata
Z owoców dojrzałej jarzębiny
nawlekła korale purpurowe
z opadłych liści utkała dywany
piękne wzorzyste i kolorowe
Kwiatom ubrała zwiewne sukienki
siedmiobarwną tęczą pomalowane
liście rozrzuciła po całym sadzie
uśpiła drzewa wiatrem kołysane
Łąki i pola mgłą siwą odziała
otuliła srebrem wszystko dokoła
i tylko czeka czy ranne słoneczko
ciepłem promyków pokonać ją zdoła
Czy może zwycięży porannym chłodem
przywoła na pomoc deszczowe chmury
a dzionek dotąd cieplutki i długi
zmieni na krótki słotny i ponury
I chociaż jesień nasza polska złota
wciąż jeszcze żółcią i brązem się mieni
to i tak od nas wkrótce odejść musi
bo prawa natury nikt tu nie zmieni
Jakie jest Twoje zdanie? Zapraszamy do dyskusji!
Dodawanie nowych komentarzy zostało zablokowane przez administrację serwisu.