Jan Owczarek poleca tomik Kazimiery Czurki

01.01.2010 Jan Owczarek

Pośród drzew

[„Piasku przesiewanie” Kazimiery Czurki]

Któż z nas nie pamięta pięknego opisu polskich drzew w „Panu Tadeuszu”? Bohater poematu chwali piękno rodzimej brzozy zestawiając ją z oficjalna urodą cyprysów wileńskiego ogrodu botanicznego:

Czyż nie piękniejsza nasza poczciwa brzezina,

Która jako wieśniaczka, kiedy płacze syna,

Lub wdowa męża, ręce załamie, roztoczy

Po ramionach do ziemi strumienie warkoczy!

Niema z żalu, postawą jak wymownie szlocha!

[„Pan Tadeusz”, Księga III]

Te piękne polskie drzewa są także bohaterkami wiersza Kazimiery Czurki w tomiku „Piasku przesiewanie”. Autorka jakże trafnie porównuje brzozy do baletnic marzycielsko pochylonych nad stawem. Ich biała kora to „koszulina”,  w której zimno musi być brzozom, które jednak  dzielnie czekają na wiosnę:

Jeszcze tydzień, dwa i przyjdzie

powróci na pewno

każda z nas przywdzieje wtedy

suknię lekką, zwiewną.

Seledynem, jasną żółcią

świecącą pod słońce

i będziemy z ciepłym wiatrem

znów tańczyć na łące.

[„Brzozy”]

Nie jedyny to „drzewny” wiersz pani Czurki. „Śliwa” przypomina opisem zachwytu nad tym,co widać, swoją oszczędną formą, prostotą, japońskie haiku:

Rankiem

w kuchennym oknie

biały obłok […]

cieszy oczy

raduje serce…

to nocą

zakwitła śliwa.

A obok kolejny utwór zatytułowany „Czeremcha”, którym tytułowy krzew wygląda w poetyckim opisie jak dziewczynka przystępująca do Komunii Świętej („przyjmuje/ złotą hostię słońca”). W tym niewielkim zbiorku jest także wiersz  o tematyce erotycznej (!), choć „skrytej za drzewami”. wiersz nosi tytuł „Fen” i choć przypomina mi dwa teksty znanych polskich poetów, to jednak Kazimiera Czurka inaczej realizuje ten poetycki obrazek:

Roztańczony, szalony

zleciał wicher z gór

i napotkał na swej drodze

smukłych sosen sznur.

[…]

(…) wybrał najpiękniejszą

z ich grona

i pochwycił w swe potężne

ramiona.

Opis kontaktu drzew z potężnym górskim wichrem autorka wyraźnie personifikuje w swoim wierszu i konsekwentnie używa obrazowania o charakterze erotycznym:

Potem zwalił na mchy miękkie,

paprocie

i w szalonej życie zabrał

pieszczocie

Hej, odleciał wiatr Don Juan

o świcie

płaczą nad nią smutne sosny –

siostrzyce

 W rezultacie mamy tragedię, ale niepozbawioną podziwu dla siły i męskiej porywczości nocnego huraganu. Opis jest plastyczny i silnie przemawia do wyobraźni. Wiersz ten, na tle pozostałych, wyraźnie wyróżnia się dynamiką. Jedynie ostatni dwuwers może skłaniać do zadumy, próbując równoważyć młodzieńczą żywiołowość wcześniejszych fraz. Jednakże w zbiorze „Piasku przesiewanie” przeważają utwory o nucie łagodnej, a sporo z nich to teksty o nieco elegijnym tonie, swoista summa, w której autorka – osoba w wieku starszym – snuje refleksje o przemijaniu („Czas płynie”, „Dorobek”, „Co zostawię”). Naprawdę piękny i wzruszający jest wiersz ”Co zostawię”, który mówi nie tylko o tym, co pozostaje na ziemi, ale także o marzeniach odnoszących się do wieczności:

„Zdmuchnę z dłoni pył gwieździsty

i za Twoim przyzwoleniem

wyczaruję dom prześliczny

dom z tarasem i podcieniem.

Będzie ogród pełen kwiecia

las i góry, czysta rzeka…

tylko żeby człowiek wiedział,

co naprawdę go tam czeka.

Jeśli wobec mojej duszy

inne masz zamiary Panie

wtedy powiem Ci z pokorą

Twoja wola niech się stanie.

Czysto ludzkie marzenia stają niepewne wobec tajemnicy wieczności. Pozostaje pokora i ufne powierzenie swojego pozaziemskiego losu Bogu. Tam nie ma już pośpiechu, o którym pisze autorka w ostatnim wierszu tomiku („W biegu żyję”). Kazimiera Czurka chętnie jednak mówi o życiu, zwłaszcza pięknie brzmią słowa z wiersza „Dni zwyczajne”. Warto byłoby pewnie przywołać cały wiersz, tyle w nim płynącej z doświadczenia mądrej dobroci, jednak niech choć jedna fraza da o nim wyobrażenie:

Na to życie nikt recepty

nie da nam

Każdy musi je do końca

przeżyć sam

To każdego główną rolą

Każdy musi tańczyć solo

w takt melodii

jaką jemu

zagra los

Jak dowiadujemy się z ostatniej strony zbiorku, książeczka ta jest debiutem poetyckim osiemdziesięcioletniej Autorki, osoby pogodnej i wciąż aktywnej, o dużym poczuciu humoru. Okazuje się, że w poezji, jak w życiu, nie ma ścisłych reguł. Pegaz postanowił swoim skrzydłem omusnąć Panią Kazimierę i skłonić do opublikowania garści wierszy w szczupłym, z ładną kolorową okładką, tomiku.