Herbert nieznany. Rozmowy.

07.12.2009 Jan Owczarek

Bywa, że prawda boli.

Obrazek niżej podpisany
nn
Okładka polecanej książki

„Był to 1968 czy 1969 rok. Powiedział mi – na trzeźwo – że trzeba przyłączyć Polskę do Związku Radzieckiego. Ja na to: „Czesiu, weźmy lepiej zimny tusz i chodźmy na drinka”. Myślałem, że to żart czy prowokacja. Lecz gdy powtórzył to przy kolacji, gdzie byli Amerykanie, którym się to nawet bardzo spodobało – wstałem i wygarnąłem. Takich rzeczy nie można mówić. Nawet żartem”. (s. 227).

Powyższy passus, fragment jednej z wypowiedzi Zbigniewa Herberta, znakomicie odzwierciedla klimat prowadzonych z Poetą rozmów. Książka, w której zgromadzono większość oficjalnych wywiadów przeprowadzonych z autorem „Pana Cogito”, jest znakomitym uzupełnieniem jego poglądów na temat poezji, literatury i sztuki w ogólności. Ale nie tylko sprawy warsztatu poetyckiego, malarstwo holenderskie czy greckie kolumny zaprzątają Herberta. Znacznie więcej dowiemy się o współczesnej historii, o kuluarowych tajemnicach światka literackiego, o doświadczeniu historii i jego wpływie na przekonania i na twórczość bohatera tych rozmów. Bo w rzeczywistości Zbigniew Herbert nie jest „poetą ruin” i wyrafinowanym estetą jedynie, jak chcieliby go widzieć niektórzy krytycy literaccy i jak często szufladkowały go szkolne podręczniki i opracowania. Jest on przede wszystkim poetą – „strażnikiem grobów”, jak go określił w jednym ze szkiców krakowski historyk literatury prof. Jan Błoński. Poeta uważa sam siebie za kontynuatora tej tradycji i tego myślenia o Polsce, które wychowało wspaniałych patriotów, ludzi świadomych swojej polskości i z niej dumnych. Herbert swoją twórczością stoi na straży grobów Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, Krystyny Krahelskiej, Tadeusza Gajcego, tysięcy poległych w Powstaniu Warszawskim, na frontach wojny i w okresie powojennym w leśnych walkach z oddziałami MO i UB jego rówieśników – „Kolumbów”. Ale też jest strażnikiem starszej tradycji – Powstania Styczniowego, Traugutta (o którym mówi w jednym z wywiadów), konfederatów barskich. Broni albigensów i miażdżonych przez państwową machinę Imperium Romanum licznych ludów, o których dziś wiemy jedynie, że istniały.

Herbert niepokorny, niepoprawny, konsekwentny do końca swojego życia, za swoją niezłomność zapłacił ostracyzmem ze strony „salonu”, przemilczaniem lub opluwaniem przez wielkonakładowe media. Nie ugiął się przecież przed środowiskową presją, będąc przekonany, że istnieją sprawy ważniejsze niż osobisty dobrostan, że liczy się wierność zarówno temu, co się pisze, jak i samemu sobie. Poeta w wywiadzie z Renatą Gorczyńską („Sztuka empatii”) mówi: „[…] moja poezja jest o wierności, w ogóle o pewnej cnocie trwałości, o potwierdzeniu bytu w całym jego skomplikowaniu”.

Najbardziej znana i najbardziej brzemienna w skutkach jest rozmowa przeprowadzona w latach stanu wojennego ze Zbigniewem Herbertem przez Jacka Trznadla. Poeta, nie owijając w bawełnę, ukazał mechanizmy dochodzenia do sukcesu w warunkach ustroju komunistycznego, nie tylko poetów przedwojennych, ale też późniejszych, panegirystów, czasem kompletne miernoty literackie:
„Mówi się, ze to było ukąszenie Heglem. Bardzo przepraszam, ale Hegel leżał już od stulecia pod darnią, a kąsał Berman, kąsał Kroński.. Oni kąsali, nie Hegel. Ile razy się mówi o tych rzeczach, to stare konie są nadąsane – ci, którzy pisali te haniebne szmiry – i żądają, abym podchodził do nich z delikatnością Prousta lub żebym wczuwał się w tajnie ich duszy jak Dostojewski. A jeśli mówię o zbrodni, to mówię o zbrodni dokonanej na młodych ludziach, na pokoleniu, które po nich przyszło i które ma teraz dwadzieścia-trzydzieści lat. Oni się wychowują w dalszym ciągu na tej literaturze. I to jest zbrodnia przeciwko Duchowi Świętemu. Grzech przeciwko Duchowi Świętemu jest niewybaczalny. Ja jestem rzymski katolik, ale bardziej rzymski niż katolik. I tutaj nie ma usprawiedliwień.”

Autor „Struny światła” traktuje jako niewybaczalne koniunkturalizm elit, sprzedajność i – co szczególnie irytujące – przybieranie w tym kontekście na dodatek pozy autorytetu moralnego. To ze strony Poety jasno wyrażona niezgoda na fałsz salonu, na łajdactwo przykryte blichtrem dobrego tonu. Ciekawie czyta się dzisiaj, z perspektywy lat wywiad przeprowadzony z Herbertem przez Adama Michnika, wywiad, w którym jest wiele o heroizmie i nonkonformizmie i o autocenzurze, tak dzisiaj wszechobecnej w literaturze i publicystyce. Wtedy jeszcze późniejszy redaktor „Gazety Wyborczej” czuł się zaszczycony znajomością i przyjaźnią z autorem „Pana Cogito”. I nie oponował wobec stwierdzeń, które pewnie dzisiaj byłyby oklejone grubą warstwą komentarza publicystów jego gazety. Warto wrócić uwagę na niezwykle celne spostrzeżenia Zbigniewa Herberta, jak choćby to o braku przejrzystego systemu aksjologicznego:
„Wrogiem numer jeden [literatury/kultury – przyp. mój] nie jest cenzura, ale nihilizm. To znaczy, może być tak, może być inaczej, nic nie wiadomo, wszystko…tu następuje ordynarne słowo. To jest nie tyle filozofia, ile stan duchowego rozkładu, zniewolenia, i absolutna akceptacja wszystkiego, co może się zdarzyć (…)”

Zwróćmy uwagę na fakt, ze te słowa zostały odnotowane w rozmowie z Poetą na trzydzieści lat przed sytuacją obecną, gdy ideologia postmodernizmu i wyrastająca z niej teoria dekonstruktywizmu hałaśliwie burzy dotychczasowe paradygmaty w nauce, kulturze, sztuce. Takiego grząskiego gruntu, bezładu, braku idei Herbert nie uznawał. I dlatego – po latach - zrażony do redaktora „Wyborczej” z powodu jego światopoglądowej woltyżerki, mówił o nim w latach dziewięćdziesiątych, że „Michnik to człowiek złej woli, oszust” i konsekwentnie do końca swoich dni nie zamieszczał swoich tekstów w wielkonakładowych dziennikach i tygodnikach (które uważał za jednowymiarowe ideologicznie, a jedynym miejscem, które uznał za godne jego tekstów w rozpoznanej przez niego sytuacji światopoglądowej Polski tamtego czasu, był „Tygodnik Solidarność”, niegdyś rozchwytywany, a później już tylko związkowe, niszowe pismo.

Nie sposób, oczywiście, odnieść się do wszystkich przeprowadzonych, a przywołanych w omawianej książce wywiadów, ale pomysł zebrania ich w jeden wolumin, daje możliwość prześledzenia poglądów Księcia Poetów poza samymi tekstami.„Herbert nieznany. Rozmowy” jako publikacja jest częścią większego zamysłu Fundacji Zeszytów Literackich. Kwartalnik ten, początkowo wydawany na emigracji i w drugim obiegu, od początku swojego istnienia publikował utwory Herberta. Po jego śmierci (1998) za zgodą Żony i Siostry Poety „Zeszyty Literackie” opublikowały listy poety, jego eseje i liczne nieogłoszone wcześniej szkice oraz wiersze. Tom opublikowanych wywiadów z autorem „Barbarzyńcy w ogrodzie” jest najnowszą pozycją tego cyklu.

Herbert Nieznany. Rozmowy, wyd. Fundacja Zeszytów Literackich,
Warszawa 2008, s. 274 [ISBN 978-83-60046-90-6]

Zobacz zdjęcia jako osobne strony: Okładka polecanej książki