Małgorzata Jaworska
Copyright 2007 by Stowarzyszenie
W Cieniu Lipy Czarnoleskiej
Wydawca:
Stowarzyszenie W Cieniu Lipy Czarnoleskiej
Redakcja:
Elżbieta Snieżkowska-Bielak
Maria Suchecka
Projekt:
Zofia Prysłopska
Zdjęcie autorki:
z archiwów rodzinnych
Fotogramy wewnątrz:
MiP
Wydanie I
Nakład 600 egz.
Główni sponsorzy:
SIMET Jelenia Góra
Stowarzyszenie Jeleniogórski Klub Literacki
Polskie Towarzystwo Walki z Kalectwem – Oddział Terenowy
w Jeleniej Górze
Karkonoski Sejmik Osób Niepełnosprawnych Jelenia Góra
ISBN 978-83-924890-1-6
Druk i oprawa:
GS MEDIA
52 314 Wrocław, ul. Wałbrzyska 9E;
tel. (0-71) 788 27 99; 788 27 52;
fax (0-71) 788 27 71
e-mail: biuro@gsmedia.com.pl
Pojawia się drukiem drugi z kolei tomik wierszy Małgorzaty Jaworskiej. Jest to publikacja niezwykła, bo odzwierciedla nie tylko stany duszy Poetki, ale i Jej cierpienie. Nie jest ono jednak wyłącznym tematem wierszy Małgorzaty. Znaczną część Jej twórczości stanowią utwory o miłości. Miłości wielkiej, ale… niespełnionej. Wiersze Małgorzaty Jaworskiej są przesycone miłością. Bywa, że poetka jest czuła i tkliwa, by w innym miejscu stać się namiętną, zazdrosną kobietą. Zazdrość ustępuje z czasem miejsca cierpieniu, którego źródłem jest nieodwzajemnione uczucie, aż wreszcie nadchodzi rezygnacja i pogodzenie się z losem. Nie jest to jednak podporządkowanie się kobiety przeciętnej. Jest to ofi ara Osoby wspaniałomyślnej i niezwykle wrażliwej, składana na ołtarzu uczucia.
Zanim jednak w duszy Małgorzaty zrodziła się wola, aby tę ofi arę złożyć, rozegrała się w Jej wnętrzu dramatyczna walka, walka z marzeniami, z pragnieniami, z kobiecą pasją i chęcią bycia tą jedną, jedyną, niepowtarzalną częścią życia ukochanego. Kilka wierszy Autorki zamieszczonych w tym tomiku dotyka bolesnego problemu Jej choroby. Poetka wie, że jest przygnieciona ciężarem cierpienia fi zycznego, wie, że jest to stan nieodwracalny, ale zarazem zdaje sobie sprawę z tego, że „kwiatem na nas wyrośnie”. Z jednego z utworów („jak długo można przywierać”) zaczerpnięty został tytuł tego zbioru.
Tak, twórczość Małgorzaty Jaworskiej jest kwiatem dla tych, którzy te wiersze będą czytali. Jest to kwiat osobliwy i niepowtarzalny, z serca wyrosły i w serce zapadający.
Elżbieta Śnieżkowska–Bielak
Kiedy osoby zdrowe i silne bez trudu wkraczają w każdy nowy dzień, niekiedy z lada powodu złorzecząc losowi, który stawia na ich drodze jakieś problemy, ludzie po amputacjach, po operacjach, niedowidzący, niedosłyszący, dotknięci chorobami psychicznymi, które powodują ich lęk przed światem, zadają im różne męki duchowe – ci wszyscy niepełnosprawni przypinają protezy, zakładają szkła kontaktowe, mocują worki stomijne i wykonują inne niezliczone czynności, aby sprostać temu, co niosą najbliższe godziny. Bywa, że już nie mogą egzystować bez ciągłej pomocy najbliższych i fachowego medycznego personelu. W takiej sytuacji pozostaje Małgorzata Jaworska.
Przy znacznie okrojonych możliwościach fizycznych, intelektualnych lub psychicznych niepełnosprawni zadają sobie wiele trudu, by żyć aktywnie, cieszyć się każdym dniem, wykorzystać w miarę możliwości swoje siły twórcze. Taka postawa cechuje Autorkę tego zbioru wierszy. Zawarty w nim jest przejmujący obraz walki z bólem i cierpieniem, tęsknota za miłością i przyjaźnią. Dla Pani Małgorzaty Jaworskiej pisanie było jedyną formą aktywności, o czym należy mówić w czasie przeszłym, gdyż już i dyktować nie jest w stanie. Konsekwencji i determinacji Ireny Hryncewicz–Chlebnej, wiceprezesa Stowarzyszenia Jeleniogórski Klub Literacki należy zawdzięczać ukazanie się tego tomiku.
W imię solidarności niepełnosprawnych oraz w imię solidarności ludzi pióra sfi nalizowane zostały starania o zgromadzenie funduszy na ten cel. Pieniądze na wydanie tomiku przekazały: Stowarzyszenie Jeleniogórski Klub Literacki, jeleniogórski producent elektroniki SIMET S.A., Terenowy Oddział Towarzystwa Walki z Kalectwem, Karkonoski Sejmik Osób Niepełnosprawnych oraz członkowie i sympatycy Stowarzyszenia W Cieniu Lipy Czarnoleskiej. Wszystkie działania redakcyjne poprzedzające wydanie zbioru zostały wykonane w darze dla Autorki.
Dziękujemy wszystkim organizacjom i osobom prywatnym, dzięki którym tomik trafi do rąk Czytelników, a każda złotówka z jego sprzedaży przeznaczona zostanie na rehabilitację Poetki. Ten tomik jest wyrazem hołdu i szacunku nie tylko wobec Autorki, ale wszystkich niepełnosprawnych, poddanych największej próbie bólu, hartu i cierpliwości.
Prezes Zarządu Stowarzyszenia W Cieniu Lipy Czarnoleskiej
Maria Suchecka
Otwieram drzwi, wchodzę w ciemność
i co dalej, nie wiem.
Wejdę do ciemnego pokoju i będę szła
prosto przed siebie po omacku,
czasem wyciągnę rękę, żeby nie trafić na
przerwę,
żeby nie upaść, tylko iść
prosto, trafić do następnych drzwi.
Może za tymi drzwiami będzie światło,
będzie jasno i wszystko wyda się takie
proste, łatwe, zauważalne.
Nie wiem, naciskam klamkę…
I nie spotkaliśmy się
najmilszy,
a nasze drogi były tak blisko.
Rozeszły się.
Nie warto już mówić.
To przeszło.
Nie wróci.
I znów zaczynam przewracać kartki
nieciekawej powieści o życiu
dochodzę do końca rozdziału
i myślę, co będzie dalej
czy tam wyjdziesz mi na spotkanie
podasz rękę powiesz chodź
czy tam oprowadzisz mnie
po stronicach nieciekawej powieści
do końca rozdziału
i wejdę znowu na nowe kartki
sama bez ciebie
a co będzie dalej
czy znowu spotkam kogoś
kto mnie oprowadzi
po stronicach nieciekawej powieści?
Dlaczego się tak na mnie uwzięli
czy oni nie widzą
nic nie rozumieją
Czy oni naprawdę nie widzą
może tylko udają
Więc dlaczego mnie tak dręczą?
Przecież zostało mi tak niewiele
Tak mało
I chodzę
Kazali mi chodzić
by nie myśleć
by zabić czas
aby to przyśpieszyć
Ale ja myślę
jeszcze myślę
i wiem
Znam prawdę!
Kiedy marzę wydaje mi się
że unoszę się wysoko tak wysoko
że rękami dosięgam chmur
Kiedy marzę widzę ciebie
jak wychodzisz z bladoróżowej mgły
i wyciągasz do mnie rękę
jest tak blisko że prawie dotyka mojej ręki
ale kiedy ją wyciągnę
znika oddala się ucieka
szukam jej błądzę
i widzę
ale nie mogę dogonić
Moja pościel pachnie tobą
poduszka pachnie twoimi dłońmi
kiedy się w niej kładę
wydaje mi się że jesteś przy mnie
twoja głowa pochylona nad moimi włosami
ręce spotykają się z moimi
jesteś przez całą noc ze mną
mogę wtedy mówić ci wszystko
nawet że cię kocham
ty nie przeszkodzisz
nie powiesz – nie
ale to tylko w nocy
w dzień ucieka wszystko
uciekasz ty i twój zapach
moje marzenia
i nagle pojawiasz się naprawdę
przechodzisz obok i nawet nie domyślasz
się że dziś byłeś u mnie
będziesz co noc…
Zostaw mnie
nie patrz więcej na mnie
Nie potrzebuję ciebie
Nie chcę marzyć z tobą o przyszłości
Nienawidzę cię
Słyszysz
Ale czy ty mnie słuchasz
Ty któremu wydaje się,
że zawładnąłeś całym światem
Dzięki mnie
Nie
To nieprawda
To sen
Otwórz oczy
I stań naprzeciw w prawdzie
która jest dla ciebie bolesna
Nie chcę znać prawdy!
Nie myślę o niej!
Chcę żyć dalej w nieświadomości.
Wierzyć w złudzenia,
ciągnąć bezsens do końca,
opierać się na marzeniach,
wierzyć, że przyjdziesz właśnie do mnie.
Puścić wszystko w niepamięć!
Pozostawić tylko ciebie!
Nie!
To niemożliwe!!!
To Ty
zabrałeś z mojej twarzy uśmiech
zabrałeś z moich oczu blask
To ty
złe słowo nam rzuciłeś
złe jak głaz
To Ty
zabrałeś z moich nocy gwiazdy
zabrałeś z sobą moje łzy
To Ty
to Ciebie czasem wołam wśród nocy
lecz milczą wokół ściany
To Ty….
<Znalazłam cię>
Znalazłam cię
wreszcie znalazłam cię
Daleko
lecz znalazłam
Wyszedłeś z fal
i blasku księżyca
Stanąłeś na piasku
obok mnie
wziąłeś za rękę
i poprowadziłeś
prosto
przed siebie
Ale ty wiedziałeś gdzie…
<Pożegnanie>
Żegnam ciebie w myślach
Piach
zasypie nasze ślady
Wiatr
poniesie nasze słowa
Tam
gdzie nie był nikt
Tylko
myśli nasze się spotkają
Pośród
niedostępnych wydm
Kiedy
znów nadejdzie świt
nie
nie odnajdzie nas już nikt
ale
myśli nasze się spotkają
gdzieś
pośród niedostępnych wydm…
<Autobus>
Przyjechał autobus –
tłum wychodzących
Nie ma twojej twarzy
Sprawdzam…
Odjechał
Czekam
widzę pusty plac
Podnoszę głowę –
Następny autobus –
ciebie nie ma –
Cisza!
Wiem - nie przyjedziesz
jednak nadal podnoszę oczy
kiedy nadjeżdża
następny autobus….
<Zasuszony kwiat>
Zasuszyłam kwiatek w książce
zasuszyłam cząstkę ciebie
kwiatek będzie mym wspomnieniem
Tobą
Bukiet rozwiał się w powietrzu
twoja postać też zniknęła
Już nie widzę twojej twarzy
Głosu nie usłyszę więcej.
Wszystko nagle gdzieś przepadło –
Kwiatek tylko został w ręce…..
<Rozmowa z wiatrem>
Wiesz, czego zazdroszczę ci wietrze?
- twych skrzydeł szybkich i jasnych
co mogą nieść liście złociste
i krążyć wokół otchłani niebieskich
Możesz nieść liście i latać szalony
weź więc wyzwanie moje najskrytsze
weź je na skrzydła i zanieś blisko
niego i w głębię zanieś mglistą
Dotknij go ciepłem
szepnij mu słowa
otul go skrzydłem i przyprowadź
Niechaj raz jeszcze spojrzę przez chwilę
małą malutką
niech dłoń jego popieszczę
I porwij nas razem
oderwij od ziemi i ponieś nas oboje
jak liście złociste obłoki jasne
w otchłanie mgliste.
Iść tak
z dłońmi na oczach
nie widzieć tylko słyszeć
nie myśleć żyć godziną chwilą
………………………
Trudno minęło
Przeszło gdzieś obok
już nie powróci
ty nie powrócisz
przeszło
już nie drży…
Pada deszcz ze śniegiem
zegar wybił północ
ja ciągle jeszcze nie śpię
piszę dla ciebie wiersz
Deszcz dzwoni o szyby
patrzę na smutne krople
ocieram łzy z mej twarzy
widzę białą kartkę
zapisaną do połowy
Patrzę jak łza rozmywa
słowa mojej tęsknoty
<Sen>
Śniłeś mi się dzisiaj w nocy
na tle błękitnego nieba
stałeś obok złotej gwiazdy
cały w blaskach i uśmiechach
Śniłeś mi się też nad ranem
na tle różowego brzasku
Słońce promień swój rzuciło
a ty stałeś w złotym piasku
Śniłeś mi się też w południe
lecz już inny smutny jakiś
pewnie nie chcesz żyć w obłudzie…
a więc szedłeś bez swej maski
<Bilet na księżyc>
Kupiłam bilet na księżyc
by nie widzieć cię więcej
by uciec od marzeń i snów
by nie dręczyć swojego serca
by nie patrzeć jak przechodzisz obok
Kupiłam bilet na zawsze
Bez powrotu
Jestem
a tak jakby mnie nie było
bezpłciowo bezosobowo obojętnie
A jednak
serce jeszcze drży we mnie
Czasem skowyt tylko cichy –
tęsknota za życiem
więc czekam
czekam
czekam…
Czy jest w ogóle sens żyć
Chodzić po ziemi
Patrzeć
Myśleć
Nie zaznać prawdziwej miłości
albo kochać z przymusu?
Czy jest w ogóle sens
robić cokolwiek
po to aby ktoś inny zrobił lepiej
lub zadeptał i zrównał z ziemią.
Więc po co to wszystko
skoro wszystko przemija
i nie zostają nawet wspomnienia
bo nie ma na nie już czasu.
Czy tylko po to, aby być?
Jak długo można przywierać
czepiać się Twego ramienia
pogardzisz
strząśniesz
I rozprysnę się jak kropla
ale przeżyję
Wsiąknę we wszystkie
zakątki ziemi
i będę czekała
aż wejdziesz za mną
w otchłań bez powrotu
Będziesz musiał być ze mną.
Nie będziesz musiał ukrywać
swojej miłości
Choć będziesz tylko ciałem
a ja wyrosnę na Tobie
kwiatem.
<Moja modlitwa>
Moja modlitwa
to rozpacz i ból
Moja modlitwa
to krzyk i bunt
Moja modlitwa
choć słaba jest –
będzie na zawsze,
chodź czasem
brzmi w niej gniew..
Dobrze wiedziałeś
że będę za słaba
by udźwignąć ciężar życia
Dobrze wiedziałeś
i dałeś mi tyle siły
bym urosła
i wciąż pokonywała ból
Szłam na oślep błądziłam
Co będzie dalej? Po co mam to wiedzieć?
Wszystko urywało się stopniowo
<Gdyby nie ty>
Gdyby nie Ty
niebo byłoby szare
i nic bym nie wiedziała
Gdyby nie ty
miałabym zaćmę na oczach
i zaślepienie w sercu
Gdyby nie Ty
nie wiem gdzie bym była
i czy w ogóle bym istniała
Gdyby nie Ty
nie miałabym z kim rozmawiać
komu się wyżalić
Gdyby nie Ty
Dziękuje ci mamo!
Gdyby nie Ty
nie miałabym serca
tylko Ty nim jesteś
Jesteś moja nadzieją
radością i życiem
Gdyby nie Ty –
Dziękuje ci Mamo!