Przemijanie - wspomnienia, refleksje

06.06.2009 Lidia Katarzyna Komsa

Pozdrawiam serdecznie wszystkich strumieniowiczów. Otwieram nowy zbiór utworów. Lidia Komsa.

Obrazek niżej podpisany
lkk
Z pożółkłej fotografii - Lidia Komsa

<p></p> <i>29.12.2008</i><br> <b> Z pożółkłej fotografii </b><br><br>

W wolnej chwili towarzyszę Mamie, lubię się jej przyglądać kiedy dzierga swoje poduchy, kiedy przegląda albumy z fotografiami próbując opowiadać zdarzenia sprzed lat. Na jednej z nich młoda dziewczyna rąbie drwa na opał, na innym grupka młodych, rozbawionych ludzi z przystojnym akordeonistą. Dłużej zatrzymuje wzrok na parze nowożeńców, uśmiecha się, wspomina-„ po raz pierwszy przyjechał do mnie rowerem, był bardzo przystojny, spodobał mi się od pierwszego wejrzenia. Potem pojawił się chyba dwa razy i poszliśmy do księdza dać na zapowiedzi. Przygotowania nie trwały długo. W przeddzień od ogrodnika z Wągrowca odebraliśmy zamówiony bukiet po który oboje pojechaliśmy rowerami. Do kościoła jechaliśmy bryczką, zobacz jak ładnie wyglądaliśmy. …’’ spoglądam na fotografię , panna młoda w prześlicznej sukni, w długim welonie, na nim widocznych mnóstwo mirtowych wianków, w dłoniach trzymająca bukiet kwiatów. Obok mężczyzna spoglądający jej z miłością w oczy. <br> Zachowało się nawet zawiadomienie o pobłogosławieniu związku małżeńskiego w dniu 7 października 1951 o godz. 16-tej w kościele parafialnym w Łeknie.<br><br> Przegląda dalej album, pokazuje już kolejny raz znaną mi fotografię, tym razem z mężczyzną tym samym lecz nieco starszym, szepcze „on był moim jedynym, był jeden ślub, jego już nie ma, lecz pozostał w moim sercu’’. Ukradkiem ociera łzy, drżącą dłonią wyjmuje listowne kondolencje otrzymane od Naczelnika Miasta Wągrowca, Stanisława Wilczyńskiego, czytam głośno ich treść, we fragmencie słowa M. Jastruna - „Przyjaciele’’:<br><br>

„Nawet zmarli, okryci podwójną żałobą<br> W nieprzezroczystej głębi twego czasu, <br> Choć drzwi zamknęli za sobą,<br> Żyją w tobie, jak echo wśród ciemnego lasu’’<br><br>

Obie milczymy, Mama zamyka album ze wspomnieniami, wkłada do szuflady stoliczka, na twarzy widoczne zmęczenie, drżące ręce z trudnością opanowują wzruszenie, usta cichutko szepczą „dobrze, że tutaj jestem, przeżyłam piekło, a czasem rozrabiam, bo żyję i za to ciebie przepraszam….’’. A ja odpowiadam - „dziękuję, że Ciebie mam’’.

Zobacz zdjęcia jako osobne strony: Z pożółkłej fotografii - Lidia Komsa