Wiersze Krystyny Świstak i Marii Likus

21.04.2009 ms

Wpadły nam do poczty jakiś czas temu. I trochę poleżały, ale może teraz zajaśnią?

Krystyna Świstak

ZIARNO PIOTROWE


I rzuciłeś ziarno
na zimny marmur Rzymu
a wzeszło
Wśród kamieni i zgliszczy,
w ogniu
Krzyku i cierpieniu
zagruntowane
wykiełkowało.
Pośród orgii i bezwstydu
wzrosło,
a plon wydało
stokrotny.

MODLITWA

Jeżeli dasz mi dar miłości,
Przyobiecasz przebaczenie,
to pobiegnę
jak szalona,
by rozrzucić dar dokoła.

Jeśli dasz mi dar miłości
i nauczysz mnie wszystkiego,
to pobiegnę goić rany
i kwiatami je dotykać

Jeśli jeszcze o mój Panie
memu sercu dasz milczenie,
krzyczeć będę z tej miłości,
od nadmiaru Twej hojności.

Wyolbrzymisz serce,
przedłużysz ramiona,
abym biegnąc pozgarniała
to co z bliska i daleka,
w Twoje serce które czeka.

Maria Likus

GARNKI

Garnki sobie rozmawiały
co na święta gotowały.
Pierwszy mówił: gotowałem piękną szynkę
och, jak miałem na nią ślinkę.
Drugi mówi: gotowałem kurze jajka
bo to wcale nie jest bajka.
Jaja będą malowane,
kolorowo przystrojone,
potem będą poświęcone,
z życzeniami połączone.
Trzeci mówi: jam gotował tłusty rosół,
który poszedł prosto na stół,
bo przy stole posiadali,
na rosołek już czekali.
Czwarty mówi: jam nadźwigał się bigosu
chyba dla piętnastu osób
ale jestem niezmęczony
smaczny bigos był zjedzony.
A saganek podśpiewuje,
że herbatę wciąż gotuje.
Będą pili starzy, młodzi,
kto ją lubi, niecha osłodzi.

Tak się garnki przechwalały
co na Święta gotowały.