Lato przed zmierzchem - Doris Lessing

06.11.2008 Teresa Jurczyk

Polecamy jeszcze jeden tom noblistki

Więcej z etykietką: książki
Obrazek niżej podpisany
nn
Lato przed zmierzchem

Kobieta na trochę wyzwolona
Już mamy nowe tysiąclecie. Kate Brown mieszka w Londynie. Zadbana, inteligentna, szczęśliwie zamężna, przynależna do klasy, gdzie podróże po świecie są czymś naturalnym, a uczestniczenie w ważnych konferencjach i praktykach medycznych na różnych kontynentach jej męża – lekarza są chlebem powszednim. Państwo doktorostwo na obywateli Europy i świata wychowali swoją czwórkę dzieci, które już chadzają własnymi drogami. Świat głodu, niedostatku nie ma tutaj dostępu do chwili strajku energetyków i ustania dopływu prądu, co nagle odziera wszystkich niezauważalnego komfortu codzienności. Kate jest wykształcona, ale nie musi robić ze swoich cenzusów użytku. Mąż zapewnia dopływ pieniędzy na wszystkie potrzeby.

Kate ma już czterdzieści kilka lat, kiedy nagle jej życie się odmienia. Biegle włada portugalskim, a tu nagle okazuje się, że zabrakło tłumaczy na międzynarodowej, właściwie światowej konferencji na szczycie, dotyczącej kluczowego problemu żywności dla wszystkich. Ponieważ właśnie nastały wakacje, domownicy rozjeżdżali się po świecie, nic nie stało na przeszkodzie, by podjąć to wyzwanie, tym bardziej, jak się okazało, że na problemie głodu można sobie zapewnić znaczące dochody. I ci właśnie działacze różnych ras, krążący po świecie po to, by rozwiązać problemy niedostatku żywności, są elitą, której nigdy w świecie widmo niedostatku nie dotknie, bo do ich dyspozycji są olbrzymie honoraria, najlepsze hotele i najbardziej komfortowe środki lokomocji.

Kate wchodzi w nową rolę, okazuje się w tej roli znakomita, awansuje z tłumaczki na organizatorkę, Londyn zamienia na Istambuł. Gromadzi doświadczenia i obserwacje. Widzi, jak łatwo ludzie obu płci wchodzą w damsko – męskie związki, jak konsumują te związki bez odrobiny zaangażowania sfery emocjonalnej, bez śladu zobowiązań i oczekiwań na cos trwałego. Trak jakby realizowali pewne potrzeby higieniczne, jak na przykład depilowanie nóg czy mycie zębów. Bohaterka też wchodzi w taki związek bez znaczenia ze znacznie młodszym mężczyzną, nie ma w nim ani fascynacji, ani burzy uczuć, a nawet nie ma namiętności. Oczywiście nie należy czytelnika dalej prowadzić ścieżką tej przygody , bo kawałeczek harlekina zawsze się dla rekreacji przyda. Ważniejsze jest to, do jakich rewirów życia dociera ta dotychczas luksusowa kobieta. Doris Lessing ( ja też się pokusiłam o zarekomendowanie książki noblistki) prowadzi ją do hiszpańskiej, ubogiej, ascetycznie żyjącej społeczności hiszpańskiej wsi, pokazuje kontestująca wszystko i wszystkich londyńską młodzież, która może sobie na to pozwolić, bo za sobą obfite konta rodziców. Prowadzi też do ludzi, którzy starają się zmienić niejednorodną rzeczywistość, pełną z jednej strony luksusu, a z drugiej - krzywdy i wyzysku, slumsów i głodujących rodzin Młodzi zapaleńcy starają się, ale nie bardzo wiedzą, jak to zrobić, za to mają przekonanie, że zmiana jest konieczna.

Zdystansowana na czas tej nieoczekiwanej wolności Kate usiłuje zbilansować swoje życie. Odpowiedzieć sobie na pytanie, czy warto do niego wracać. Czy było ono porażką, czy też miało sens? Czy ma zazdrościć wyzwolonym kobietom, czy cenić to, co zbudowała przez całe życie. Trzeba przeczytać powieść, żeby dowiedzieć się, czy są to kwestie dające się jednoznacznie określić. I warto wziąć te książkę do ręki nie dlatego, ze napisała ją noblistka, ale dlatego, że to wartościowa powieść i psychologiczna, i polityczna, i społeczna.

Doris Lessing „Lato przed zmierzchem”., przełożyła Barbara Rewkiewicz – Sadowska, Warszawa 2008,
Wydawnictwo W.A.B.

Zobacz zdjęcia jako osobne strony: Lato przed zmierzchem