Jesienne nastroje w wierszach przysłanych

23.10.2008 Redaktor

Zaczęła Renia Sobik

Więcej z etykietką: wiersze nadesłane
Obrazek niżej podpisany
zp
Jesienne kolory

1. RENIA SOBIK

Już Jesień

Misterną nitką srebrzystobiałą
samotnej brzozie warkocz zaplata
na wysuszone źdźbła trawy liści
siadła pajęczyną babiego lata

Z owoców dojrzałej jarzębiny
nawlekła korale purpurowe
z opadłych liści utkała dywany
piękne wzorzyste i kolorowe

Kwiatom ubrała zwiewne sukienki
siedmiobarwną tęczą pomalowane
liście rozrzuciła po całym sadzie
uśpiła drzewa wiatrem kołysane

Łąki i pola siwą mgłą odziała
przygnała na pomoc deszczowe chmury
a dzionek dotąd cieplutki i długi
zmieniła na krótki słotny i ponury

I chociaż jesień nasza polska złota
wciąż jeszcze się złotem i brązem mieni
to i tak od nas wkrótce odejść musi
bo prawa natury nikt tu nie zmieni

Już niedaleko do jesieni

Odeszło lato upalne, gorące
już niedaleko do złotej jesieni
do liści złotych kwiatów malowanych
kolorem brązu żółci i czerwieni

Do jabłek dorodnych i rumianych
do śliwek pękatych i soczystych
ścieżek usłanych dywanem kasztanów
koszy orzechów dojrzałych złocistych

Do pajęczyny babiego lata
co białą nicią po polu się snuje
i prosi lato by jeszcze zostało
bo opuszczone samotnie się czuje

Już niedaleko do polskiej jesieni
do korali jarzębiny czerwonej
kwiatów ubranych w barwne motyle
i ostatnich resztek trawy skoszonej

Łzy jesiennego deszczu

Łzy jesiennego deszczu
smutno po szybie spływają
za kim tak bardzo tęsknią
po kim tak głośno łkają
Dlaczego ich łez strugi
szukają pocieszenia
gdzie znajdzie upust rozpacz
gdzie cel ich przeznaczenia
Już wiedzą że to ziemia
spragniona ich obecności
nasycić chce swe łono
marząc o ich bliskości

Pajęczyna

Z rosy poranka o świcie utkana
jeszcze perłami jak kryształ się mieni
misterną mgiełką na ziemi siadła
pośród kamyków i traw zieleni
Zdążyła jeszcze ubrać tiulem drzewa
nim słonko poranne ją zobaczyło
zanim promykiem cieplutkim i złotym
tę kruchą piękność unicestwiło

Zapłakana Jesień

Jesień zimna zapłakana
wiatrem wieje deszczem szlocha
narzeka że odejść musi
i że jej już nikt nie kocha

Samotna i opuszczona
biedna nie ma się gdzie schronić
a za progiem zima czeka
by rywalkę stąd przegonić

Sroki skrzeczą dzięcioł stuka
wróble gdzieś się pochowały
lisy uciekły do nory
jak by zimno przewidziały

Na dębie wiewiórka ruda
wyjście do dziupli maskuje
słonko skryło się za chmury
ziemia do snu się szykuje

Płaszczem liści się okryła
i czeka na puszek biały
który śniegiem jak kołderką
wnet okryje drzewa skały

Drzewo

Bezlistny kikut drzewa
płacze za latem minionym
smagany zimnym wiatrem
okrył się srebrnym szronem

Na skwerze sam jeden został
opuszczony i stary
pleśnią srebrnych niteczek
czas pokrył nagie konary

Pień jego jak twarz człowieka
zmarszczkami poorana
ciosem siekiery zraniona
jest jak gnijąca rana

I tak czeka i czeka
niepotrzebny nikomu
o jego byt i przetrwanie
powalczyć nie ma komu

MGŁA

Noc ciemna i zimna nim mrokiem odeszła
srebrem szarości ją obdarowała
cichutko marząc żeby przez chwilę
cudowną cząstką natury się stała
Białym welonem jak ciepłą kołderką
uśpione pola i łąki okryła
i miniaturą perełek srebrnych
leciutko w siną dal odpłynęła

2. Zofia Szydzik

uśmiech jesieni

kasztany w kolczastej koszulce
brązowe serca - niczym słońca
spadają jak nuty
jesiennego nokturnu
wystukując nieregularne takty
o ławeczkę w parku
asfaltową alejkę
dach

swoiste zaprzeczenie
przemijania
owoce ze środkiem niebanalnym
zmysłowe wzruszenia
w jedwabisto-brązowej skórce
skrywają życie
jak promienny uśmiech
na tle purpurowych liści
pożółkłych traw
jesieni

jesień już

smętna
weszła w zadumie
w królewskiej szacie - szumna

a ty - płaczesz
na powitanie - przydrożna brzozo
złotymi łzami wstrząsając wiotkimi ramionami
w rozpaczy

złota pora
o stroskanej twarzy
co tęsknotą spływa po szybach strugami
zabrała zapach kwiatu groszku
zamieniając go na smętny groch deszczu

a ty - płaczesz
w milczeniu - parkowy klonie
gdy stos liści w purpurze płonie
a wiatr - uciera je na popiół
na proch

i ja - płaczę
nad jesiennym przemijaniem
a duszą moją wstrząsa chwili wietrzność
by przetrwać -- słodzę - jesienną porę
nadzieją - na wieczność!

jesienny pejzaż

jesień już w swej krasie
w złoto bogata
za oknem, w ogrodzie
w przyprószonym błękicie
w rozmytych kolorach lata

widzisz te mgły?
snujące się po sadzie
jak porzucony welon panny młodej
która z ptaszętami odleciała
ku lazurowym morskim odmętom
gdzie zachód słońca w kolorze pomarańczy
i snujący się po bazarach zapach orientu

ziemia już ma oddech jesieni
na krzewach rozwieszono wici
to kod srebrem pisany
z "babiego lata" - srebrnej nici
zwiastuje rychłe nadejście
mglisto-jesiennej pani

a my - pójdźmy na spacer kochany
parkową aleją złotem usłaną
i w jesiennym nastroju
pozbierajmy purpurowe słowa
jak jesienne kasztany

3. Kazimierz Puchała

Kiedy lato śliwkowe

Kiedy lato śliwkowe
pastelami dojrzewa
dni upalne minione
już pamięci poleca.

Gdy jeżyny czernieją
jarzębina i głogi
wśród zieleni czerwienią
ciszą co w uszach dzwoni.

Mgły poranne się snują
rosą trawa nasiąka
słońca błyski nie suszą
wiatr wilgocią zaciąga.

To oznaki jesieni
co powoli nadchodzi
chociaż lato w przestrzeni
ciepła nocy zapomnij.

2008-08-15

Klucz żurawi zabierze

Coraz wyżej i wyżej
jak w kominie się kręcą
aż tam w nieba głębinie
z oczu ci się zatracą.

Tylko z rzadka usłyszysz
głosy klangu dźwięcznego
ruszać w drogę już krzyczy
klucz żurawi – przestrzeniom.

Jeszcze jedno zakole
potem lotem ślizgowym
gdzie znak słońca zapłonie
ciepłych krajów ikoną.

Chociaż lato wciąż grzeje
poszarzały już pola
klucz żurawi zabierze
lato – wspomnień nie zdoła.

2008-08-10

4. KRYSTYNA SUSABOWSKA

Widok z okna

Jeszcze się zieleń
z kolorami splata.
Słońce odbijają
złote lusterka
i do mnie z listeczka
ten promyczek zerka.
Dzień się rozpromienił
w oczach i w sercu.

Nasza Śnieżka
już w bieli, jak panna
na ślubnym kobiercu.

Myśl

Impresjonizm, powiedzieli,
Nie wróci.
Szkoda.
Impresje bywają
Zawsze.
Wskakują pod powieki
I dają o sobie znać
W chwilach zalegających
Szarości.

5. URSZULA MUSIELAK

***

Pytam
sama siebie
kolejny juz raz,
czyżby nadszedł czas
by pochować miłość?
Jeśli tak, to gdzie?
w zielonej trawie,
co pachnie ziemią
a może pod brzózka,
co trzepocze gałązkami,
długo biłam się z myślami
i nie pochowałam
bo oczy zaszkliły się łzami...

Jesienią

liście pod stopą
tańczą z wiatrem,
te, co na drzewach
oko pieszczą
mnóstwem kolorów
barwą odcieni,
Wiec czemu smutno?
Kto?
Smutek w radość
Zamieni???

Zobacz zdjęcia jako osobne strony: Jesienne kolory