Ewelina Nienartowicz i Agata Tracz
Ewelina Nienartowicz
„Świat jest takim, jakim widzą go Duszki”
to takie piękne
móc latać
oderwać się od ziemi
jak od kłopotów
unosić się na wietrze
wszystko za sobą zostawić...
jabłko
spadło z jabłoni
obiło swą duszę o ciało ziemi
pokaleczone
strzepnęło grudki
podniosło wzrok ku niebu
westchnęło
i poturlało się
na spotkanie z przeznaczeniem
znów wracam
do barw szarości,
bez sensu są kolory
od których mdli
zmieniono poszewkę
poduszce
mokrej od pocałunków
tęsknota pozostała
życie
okruch biologii
my
natchnienie -
moment...
już minął...
zgniecione prześcieradło
na łóżku
bezwładności szczyt
znów ktoś zignorował
gotujący się czajnik
do utraty tchu
pukanie
w okno
marzenia nadchodzą
na parapecie przysiadły
cierpliwości uczą
płyną myśli
uderzając
w puszkę głowy
głuchy brzęk
pękającego naczynia
dzwoni
dzwoni
dzwoni...
człowiek
plemnik u kresu życia?
plemnik
człowiek na starcie
życia?
mamusiu
kocham cię
jak ołówek
którym to piszę
kto rozwiąże
supeł moich myśli?
ważne!
dam nitkę do kłębka
myśli
rozlane na papier
jak kubeł zimnej wody
w letnie popołudnie
Agata Tracz
GAGAT
Dla Zieleni
Kocham
w kieszeniach mam
zapach
nie jedno rozstanie nie jedną łzę
i koniec już oczu tak bardzo wyraźnych
że się przeglądać jak w lustrze porankiem
w oczach nie moich w oczach Artysty
i wieczorami i kiedy rosa na ziemi migoce
i kiedy Zieleń uśmiecha się w trawie
we dwoje razem prosząc o miłość
odbijać się
wśród bliskich ludzi
Artysta nie może mnie odnaleźć
nie pomaga mu nawet przypominanie
jak rzucaliśmy kasztanami w zające
było wtedy Tęczoniebo
zmęczony wiatr gołyszczał w zacieniu
półmroki zebrzały
deszczokrople spadały
i było bardzo bardzo chmurzaście
w większość wczasu jest
i było
i fiołki ładno pachnęły
a Gagat płakał i łzy jego mieszały się z deszczokroplami
a wszystko wszystko dobro
tylko Gagat zły bardzo zły
patrzę w gwiazdy
niebo ciemne
księżyc w pełni
i myślę że miłość żyje i czasami śpiewuje i fruwuje
i tańczy od kiedy tęcza istnieje
Bo ja się boję
mam liście na rękach
zielono-czerwone
i strach mam duży
kiedyś pomagał mi Artysta
jego szary kolor oczu
teraz będzie pomagał Gagat
niewidomy Gagat
zaciekawiony
osamotniony
niezrównoważony
Gagat histeryk
czekam
ruszam powieką
tą lewą
od serca
i zmyślam że ktoś mnie już kochał
tak bardzo mocno
że nie tylko kwiaty
pocałunki
nie tylko wspólne liczenie gwiazd
odgadywanie chmur
ale i uczucia jedne
jak z jednego serca.
Dla pani Tereski
Dzisiaj Gagat wesół
w myślach ma obłoki
o zielonych brzegach
na falach go niesie melodia przytulania
Sam Gagat przytulił Gagata
i jo mchem
gruszom
zbłąkane, zgubione
mchem zielone
nieczesane, zwiedzione
zbłąkane, zgubione
malowane
nieuczone kochać
tylko się.
brakuje mi bliskości
proszę cię Artysto
wpleć w moje serce
drobinki swych myśli
i wypłacz się
ja bez łez spróbuję cię zrozumieć
bo płakać nie mogę
po lekach się nie da
jestem
w chustce
z kolorową sznurówką
zasłaniam siebie
o sobie - nie sobie
mówię często
nieznajomym też
zmyślam jaka to jestem
szczęśliwa - nieszczęśliwa
i znowu stoję na jednej nodze
chwiejąc się
próbuję odgadnąć
gdzie moje Ja