Duszki Boga Miłości

06.09.2008 Redaktor

Ewelina Nienartowicz, Agata Tracz

Obrazek niżej podpisany
Duszki Boga Miłości
zp
Duszki Boga Miłości


Jelenia Góra – Wrocław 2008

Copyright by Stowarzyszenie W Cieniu Lipy Czarnoleskiej

Wydawca:
Stowarzyszenie W Cieniu Lipy Czarnoleskiej

Projekt:
Zofia Prysłopska

Redakcja:
Maria Suchecka

Grafiki:
Karol Nienartowicz

Zdjęcia Autorek z archiwum rodzinnego

Wydanie I
Nakład 400 egz.
Wydanie sfinansowane przez SIMET S.A - Jelenia Góra (Sponsor Główny)
oraz Jeleniogórską Spółdzielnię Mieszkaniową

ISBN 978-83-61133-20-9

Druk i oprawa:
GS MEDIA
52 314 Wrocław, ul. Wałbrzyska 9E;
tel. (0-71) 788 27 99; 788 27 52;
fax (0-71) 788 27 71
www.gsmedia.com.pl

Do Czytelnika

Zachciało mi się rzeczy karkołomnej. Napisać coś o ludziach, których nie znałem. Jestem ojcem Eweliny i nigdy na oczy nie widziałem Agaty. Dlaczego piszę więc o obojgu, że ich nie znałem? Ewelina ma za sobą wiele lat choroby. Ciężkiej, wyniszczającej, podstępnej. Nasze życie rodzinne wciąż głównie krążyło wokół doczesnych potrzeb, w jej przypadku szczególnych. I w tym wszystkim jakoś nigdy nie było czasu dla pełnego zauważenia jej wnętrza. Wiersze pisała od 15 lat. Tak do szuflady. Wspominała o tym, ale nie na tyle mocno, by mnie zainteresować. Dopiero te w końcu przeczytane, krótkie, ale jakże emocjonalne i piękne słowa uderzyły mnie swoim cichym krzykiem. Dlatego twierdzę, że jej nie znałem. Tak jak Agaty, z którą osobiście nigdy nie było mi dane się spotkać. Czytając te małe arcydziełka obydwu dziewczyn zrozumiałem, jak wiele w ich duszach jest pustki i tęsknoty za niebyłym, jak wiele maja ze sobą wspólnego. Kiedy czytam Agatę, widzę w niej bojaźń przed otwarciem się dla świata. Choć ciężko wyczuć, czy jej słowa to dowód na zranienia byłe, czy łkanie za wymarzonym nieosiągalnym. Agata jest osobą wrażliwą, łatwą do samozasznurowania, mającą problemy ze swoim ja. Wiele jej słów mówi o doznanym zawodzie i bojaźnią przez ponownym. Choć ma dopiero 20 lat. Pisze ekspresyjnie, powtarza wielokrotnie niektóre pojęcia, by zapadły w czytelnika jako ważne. Tworzy wiele nowych słów i tylko podkreślenie autokorektora uświadamia, że te słowa tak na prawdę nie istnieją. Choć są natychmiast zrozumiałe i człowiek się dziwi, że ich sam nie wymyślił. Autorka często szybuje w nierealność, innym razem opowiada o swoich stanach z bardzo ziemskimi przymiotnikami.

Ewelina jest o 10 lat starsza. Niełaskawe życie miało kiedy ją potargać. Kiedy czytam jej poezję, widzę w tle te wszystkie smutne spojrzenia za rzeczami, których nie doznała i już nie dozna. Czuję tę tęsknotę za miejscami i zdarzeniami, które gdzieś tam widziała, ale nie były jej dane. Nawet największa wieczność to tylko bardzo dużo chwil. Takich ulotnych jak Duszki. A każda chwila coś niesie. I Duszek jest tym naznaczony. Te słowne ewolucje, którymi są wiersze Eweliny, to właśnie takie projekcje Duszków. Które tworzą Ducha jej twórczości, które są JEJ życia czuciem. Duszków - jak chwil, jest wiele. Jak i wiele jest tych wierszy. Czasem złożonych zaledwie z kilku słów. Jednak jak dużo jest między nimi nienapisanego, a tak jasnego, że jaśniej się nie da.
Pisze oszczędnie, ale każde precyzyjne słowo pasuje do reszty jak ulał. Nie będę pisał o formie wierszy. Tę widzi każdy. Agata już w swoim życiu zaznała muśnięcia sukcesu, była laureatką konkursu poetyckiego. Ewelina debiutuje, ale jakże to ostre wejście: pierwszy udział w ogólnopolskim konkursie TU MIESZKA BÓG i od razu równorzędna pierwsza nagroda. Bardzo ją to podniosło na duchu. To doprawdy wzruszające, jak człowiek, który poprzez cierpienie stracił prawie całkowi-cie nadzieję i chęć życia, potrafił się szybko zmienić i odzy-skać wolę bycia i dawania. Nie piszę o odwoływaniu się w wierszach do Boga. Pisanie o Nim jest tak naturalne, że za-uważanie tego trąci banałem. Z kolei za wiele w naszym życiu codziennym pustych westchnień do Stwórcy o rzeczy marne, pospolite, profanujące go. Dlatego te wiersze są takie inne, nie proszące o mamonę, a o uśmieszek losu. Taki choćby niewielki, ciepły, kojący, czuły. I czytając te wiersze, ciężko powstrzymać wzbierające pod powiekami łzy...

Janusz Nienartowicz

Zobacz zdjęcia jako osobne strony: Duszki Boga Miłości * Duszki Boga Miłości