Wybór wierszy z debiutanckiego tomu ludowej poetki z Chrzanowa, pani Heleny Wielgus, wydanego we współpracy Fundacji Gerarda i Stowarzyszenia W Cieniu Lipy Czarnoleskiej
Pamiętnik pisany wierszem
Wrocław 2006
Wydawca:
Fundacja Gerarda na Rzecz Sztuki Współczesnej
Szósta pozycja z serii „Strumienie”
Redakcja:
Maria Suchecka
Zdjęcie na okładce:
Anna Prysłopska
Projekt graficzny okładki:
Grzegorz Szajuk
Korekta:
Anna Prysłopska
Wydanie I
Nakład 400 egz.
ISBN 83 – 913458 – 9 - 0
Druk i oprawa:
GS MEDIA
52 314 Wrocław, ul. Wałbrzyska 9E;
tel. (0-71) 788 27 99; 788 27 52;
fax (0-71) 788 27 71
e-mail: biuro@gsmedia.com.pl
Ze szczególną satysfakcją i wzruszeniem oddajemy do rąk Czytelników zbiór wierszy poetki z Chrzanowa, której późny debiut przypada na rok, w którym obchodzi swoje 80 urodziny. Upodobanie słowa autorzy odkrywają w różnym wieku, w zależności od tego, jak toczą się ich losy i kiedy ujawniają w sobie potrzebę dialogu z drugim człowiekiem. Życie Pani Heleny Wielgus do tej pory było znaczone innymi owocami: trudy życia codziennego na wiejskim gospodarstwie, pokonywanie przeciwności, macierzyństwo, witanie na świecie kolejnych pokoleń, przekazywania im tego, jest najważniejsze. Wiara i modlitwa – to były drogowskazy, które Ją prowadziły rok po roku. W porze owocobrania, kiedy człowiek ogląda się wstecz i sumuje swoje dokonania, Autorka zapragnęła zapisać wierszem swoją prawdę życia. Jej ars poetica nie formowała się podczas filologicznych studiów ani w rozdyskutowanych gremiach grup literackich. Jej strofy mają melodie, dyktowane przez wiatr, szum strumieni i śpiew ptaków. Jej słowo rodzi się z utrudzenia, bólu i zachwytu światem. Jest to poezja potrzeby serca, nie potrzeby konkursowych nagród. To dla nas radość, że możemy podzielić się z czytelnikiem owocami późnego natchnienia.
Zofia Prysłopska
Tego dnia słońce
wędrowało po niebie
gdy pierwszy raz ujrzałam
jego promienie.
Stwórca włożył w rączęta
księgę mego życia
by spisano dzień każdy
i wszystkie przeżycia.
Los po swojemu
dyktował zdarzenia
czas w szybkim tempie
dzień po dniu odmieniał
Popełnionych błędów
wymazać się nie da
nikt prócz Pana Boga
w księgę wglądu nie ma.
Na drodze życia
krzyż na mnie czeka,
zabiorę go ze sobą
taki los człowieka.
Wyciągam ręce, obejmuję,
nigdy nim nie wzgardzę,
poniosę w sercu
jak obronną tarczę.
Rano wstaję ze znakiem krzyża
jest moim drogowskazem,
nie wiem, co mnie czeka
podążam za nim z zaufaniem.
A kiedy zasypiam
sen krzyż unosi daleko
błogie chwile dla mnie
wtedy jest mi lekko.
17.06.2001 r.
Ojcze Święty
miłośniku polskich Tatr
nęcił Ciebie
górski świat.
W zimowej szacie
w letnie upały
góry z utęsknieniem
na Ciebie czekały.
W zadumie pogrążony
podziwiałeś wspaniałe widoki
z różańcem w ręku
pokonywałeś górskie szlaki.
Stąd zabierałeś
chwile wytchnienia
miłość do ojczyzny
radość wspomnienia.
Na szlakach zostały
niezatarte ślady
dla przyszłych pokoleń
cenne drogowskazy.
08.04.2005 r.
W moim ogrodzie
zakwitają kwiatki
barwą tęczy się mienią
róże lilie i bratki.
Z radością spoglądam
gdy kolorowo zakwitają
smutno jest w ogrodzie
gdy lato żegnają.
Jesień przymrozki zapowiada
zima białym puchem otuli
wszystko się do snu kładzie
matka śpiewa luli, luli.
Będę śnić o wiośnie
czekać z niecierpliwością
kiedy zakwitną kwiaty
ogród napełnią radością.
12.08.1999 r.
Las opustoszał
nie słychać ćwierkania
po gwarnym lecie
w zimowy sen zapada.
Słuchać głuche echo
nikt mu nie wtóruje
jesień mozolnie
liście maluje.
Wiatr hałaśliwie
drzewa kołysze
aby ożywić
jesienną ciszę.
Niebo pokryte chmurami
słoneczko skąpo świeci
słychać szelest
spadających liści.
Spaceruję po lesie
ścieżki te same
to nie ten las
choć drzewa te same.
Choć pory roku
się ciągle zmieniają
zawsze swój urok
niezwykły mają.
09.10.2002 r.
Po kapryśnej jesieni
zima zawitała
by się przypodobać
biały kożuch ubrała.
Groźna zima
z wiatrem się skumała
swoje polecenia
jemu wydała.
Wicher śniegiem wieje
doliny wyrównuje
pędzi jak szalony
góry usypuje.
Wszystkie jeziora
w lodowiska zmieni
wielka radość dzieci
czekały od jesieni.
Na lodowisku
gwarno i wesoło
wszyscy na łyżwach
ścigają się wkoło.
21.12.1999 r.
Wigilijny nastrój
świąteczne zamyślenia
prowadzą do stajenki
Bożego Narodzenia.
Przy świątecznym stole
radość i wzruszenie
piękna atmosfera
troski - w zapomnienie.
Biały opłatek
między siebie dzielą
składają życzenia
łączone z nadzieją.
Przeżycia wigilijne
wszystkich uskrzydlają
jeśli Bożą Dziecinę
w swoim sercu mają.
Długa nić wspomnień
przy stole się snuje
w wigilijny wieczór
tradycję podtrzymuje.
Czuwajmy nad nią
by się nie zerwała
na przyszłe pokolenia
w całości została.
Boża Dziecina
z nieba zstępuje
błogosławi światu
i pokój zwiastuje.
24.12.2003 r.
Co przynosisz
Nowy Roku
wszystko ukrywasz
dla naszego wzroku.
Przynieś nam zdrowie
szczęścia pełne naręcze
w szarości życia
nadzieję i słońce.
05.01.2004 r.
Czasu nie dościgniesz
szumu nie usłyszysz
nie uchwycisz go w dłonie
kroków nie uwidzisz.
Zdąża w jedną stronę
i szybko umyka
a na ludzkich twarzach
liczne ślady wyciska.
Ma swoje prawa
nie rozczula się nad nami
korzystajmy dobrze z niego
bośmy mu poddani.
09.09.2003 r.
Idziesz przez życie z plecakiem
pogrążony w myślach
ciężar do ziemi cię przytłacza
los kierunek wyznacza.
Czemu on taki ciężki
zadajesz pytanie
tego nie odkryjesz
próżne rozmyślanie.
Dla każdego plecak
na miarę uszyty
jeden jest widoczny
a inny ukryty.
Nieś go mężnie wytrwale
pośród trudu i znoju
a gdy dojdziesz do celu
doznasz wtedy pokoju.
25.08.2005 r.
Falkowskie góry i doliny
głęboko w pamięci zapisane
choć upłynęło tyle lat
ze wzruszeniem odwiedzane.
Tu czas dzieciństwa
beztroski krótko trwał
kolorowy świat w pamięci
na zawsze pozostał.
Stąd moja łódź życia
wypłynęła w nieznane
miotana przez wichry burze
liczne miała przystanie.
Gdy odwiedzam te strony
wraca z dzieciństwa wspomnienie
ten zakątek mi bliski
tu moje korzenie.
Na falkowskim wzgórzu
stara lipa góruje
podróżnym z daleka
kierunek wskazuje.
Obraz Matki Bożej
do niej utwierdzony
w majowe wieczory
śpiewem uwielbiany.
03.05.2003 r.
Ks. Rafałowi
Wzrastałeś w licznej rodzinie,
od najmłodszych lat
poznawałeś Boga
i przecudny świat.
Miałeś przed sobą
wiele życia dróg,
na jednej w ukryciu
czekał na Cię Bóg.
Wezwany zostałeś
do winnicy pańskiej
bo wiele jest pracy
na drodze kapłańskiej.
Jako hojny siewca
Pójdziesz teraz w świat
na pustynną glebę
słowo Boże siać.
Zdobywanie ludzkich serc
pracą, wytrwałością
niech będzie dla Ciebie
codzienną radością.
Pójdziesz w swoje życie
pośród krętych dróg,
Z miłością i pokojem
niech prowadzi Cię Bóg.
29.03.2002 r.
Mojej Mamie
Mamo najdroższa
pod sercem mnie nosiłaś
ile troski i poświęcenia
w wychowanie włożyłaś.
Do modlitwy składałaś
maleńkie rączęta
darzyłaś uczuciem
które dziecko pamięta.
Zawsze zatroskana
od złego broniłaś
i dziecinne troski
zawsze ukoiłaś
Na zawsze spamiętam
twoje poświęcenie
nieprzespane noce
mnogie wyrzeczenia.
Dziękuję Ci Mamo
za morze dobroci
i za to że jestem
za dar Twej miłości.
26.05.2005 r.
Ks. Józefowi
Chwila wspomnień
dwadzieścia pięć lat
które przemierzyłeś
uleciało w świat.
Gdyś pierwszy raz
Mszę świętą sprawował
biło ci mocno serce
Anioł Stróż salwował
Dziś już nie młodzieniec
A ksiądz doświadczony
na drodze kapłańskiej
ubogacony.
Po ćwierćwieczu stanąłeś
przy tym samym ołtarzu
dziękując za łaski
którymi Bóg darzył.
Ja Matka Chrzestna
do Boga prośby wznoszę
o błogosławieństwo
dla Ciebie proszę.
Byś swe powołanie
Które Bóg powierzył
gorliwie wypełnił
Wiarę świętą szerzył.
26.05.1999 r.
Ks. Rafałowi
Odbiłeś od brzegu
w nieznany świat
uniosła cię łódź
na misyjny szlak.
Płyniesz pod prąd
samotny żeglarzu
wiatr łodzią kołysze
na wzburzonym morzu.
Bądź czujny
czy dobry kurs bierzesz
z poświęceniem mężnie
stój przy sterze.
Wielu beztrosko
z prądem płynie
w wirze tego świata
w falach marnie ginie.
Jesteś morską latarnią
co z dala widnieje
zagubionym w życiu
wskazuje nadzieję.
Ratuj rozbitków
co się pogubili
by bezpiecznie do portu
zbawienia dobili.
25.07.2004 r.
Czy wiesz, co to jest
życia dar,
który otrzymałeś?
To największy skarb.
Nie zatrzymuj go
dla siebie
spójrz może ktoś
czeka na ciebie.
Może to ktoś
w sobie zamknięty
przez wszystkich
odepchnięty?
Może dziecko płaczące
które zabłądziło
bo szuka miłości
której w domu nie było?
Słyszysz kroki staruszka
idzie zatroskany
szuka przytułku
przez najbliższych niechciany.
Każdy z nas ma swoją
misję do spełnienia
i ty możesz być wzorem
Samarytanina.
20.10.2004 r.
Zatrzymaj się
ku przestrodze
stoi krzyż
przy drodze.
Tu zgasło życie
młody kwiat
taki po sobie
zostawił ślad.
Młodzieńcze zabawy
smutny koniec mają
a chwile nieuwagi
życie nagle skracają.
Ile wymarzonych planów
nigdy nie spełnionych
odeszli bez słowa
wiele serc zranionych.
Rodzice, gdy dzieci
w podróż wyruszają,
to im błogosławcie
niech zdrowo wracają.
11.11.1999 r.
Podziękowanie
Przed Twoim obrazem
chrzest święty otrzymałam
pod czujnym spojrzeniem
rodziców wzrastałam.
Dziecięce modlitwy
dar wiary zaszczepiony
na całe życie drogowskaz
z domu wyniesiony.
Błogosławiłaś mnie Matko
gdy Falkową żegnałam
na drogę w świat nieznany
Twe życzenia zabrałam.
Kiedy rodzinne strony
później odwiedzałam
z wielkim wzruszeniem
przed obrazem klękałam.
Po tylu latach
z potrzeby serca
i wdzięczności
dziękuje za otrzymane łaski
za przyczyną
Twojej łaskawości.
20.03.2006 r.