Sierpniowe dożynki poetyckie
09.08.2007
Zofia Prysłopska
Zaczęliśmy od nowego wiersza Heleny Wielgus (druga pozycja), a potem był obfity wysyp owoców Państwa talentów
Sierpień
Ulice w pełnym blasku pławią się porankiem.
Czernieją jagody w wystawionych bańkach.
Pogodne godziny stają przy wystawach
-przyglądają się nieco wyblakłym sukienkom.
Drzewa po ulewie nabrały zieleni.
Sączą malachitu jedwabne odcienie
na mury i dachy, milczące podwórka.
W bramie astry stoją do sprzedania.
Dziewczyna się nudzi, wyjmuje cukierka.
"Czy już astry naprawdę? - Prawie dwa tygodnie."
A więc jesień nadeszła, chociaż pełnia lata.
Stąd te listki żółtawe rozsiane po parkach.
Stare sienie snują mysie aromaty.
Przed wieczorem w szybach odbite zachody
i zwierciadła-jak przed rokiem
chłoną cząstki gasnącej pogody.
Henryk Dumin
Jelenia Góra,7 sierpnia 2002 r.
Ziemia Matka
Rolnik z powołania
przywiązany do ziemi
na żaden inny zawód
się nie zamieni.
Rolnik w imię Boże sieje
ziarno kiełkuje w ziemi
w słońcu i w deszczu
wielokrotnie się rozpleni.
Wyrosną urodziwe kłosy
ciężkie od ziaren zboża
ku ziemi się pochylą
twoja zasługa i pomoc Boża.
Jesteś ich karmicielką
bolejesz gdy koniec blisko
kombajny wyjadą na pola
i pozbierają wszystko.
Kłosy, maki i chabry
gdzie spojrzysz wielka pustka
łany zbóż nie pofalują na wietrze
tobie zostaną ścierniska.
Rolnicy wybiorą kłosy
uplotą z nich wieńce
jako wotum złożą na ołtarzu
spracowane ręce.
Gleba wydała obfite plony
dla niej był to okres wysiłku
dobrze wykonała zadanie
teraz czas odpoczynku.
Helena Wielgus
Chrzanów dn. 05.08.2007 r.
Przelotna miłość
Ot, tak to przyszło
znienacka trafione
w rozgrzanym piasku
dłonie złączone
poszukiwały
przyjaznych gestów
dotyku, iskry
Amora strzały.
Choć brzuchy duże
wzrok roziskrzony
dreszcz przeszedł ciało
pot zrosił czoło,
a słońce grzało.
W uścisku ramion
dotyku ciał
smaku pragnienia
w głowach już szumiał
przygody szał
Zmysł zatracony
czujność uśpiona
nagle grom z nieba
ulewy ściana,
oprzytomnienie
do głowy włożył
w tym właśnie
musiał być Palec Boży
Irena Chochlew
Sierpień 2007 r., Krynica Morska
Lato dojrzewa
lato dojrzewa...
już nie nosi kusych bluzeczek
nie biega w szortach za motylami
przestaje dyszeć
gorącymi oddechami kochanków
zapada w coraz dłuższe noce
z porankami zdobionymi rosą
zasnuwa pajęczyną babiego lata
wyznania plażowych miłości
bezrobotne bociany odsyła do Afryki
po wiosenne dzieci
napełnia słoje barwnymi
konfiturami wspomnień na zimę
szarugami deszczu płacze
nad zoranymi zmarszczkami
bruzd polami
wichrami otrzepuje
z naftaliny grube szale
kluczem żurawi
zamyka wakacyjny horyzont
...dojrzewa do jesieni
Krystyna Sławińska
Lubań