Haliny Rakowskiej wiersze o jesieni i przemijaniu

26.09.2011 Halina Rakowska

napisane nie tylko jesienią

Droga

droga ze śladami zwycięstw
małych i dużych
przegranych potyczek
a ponad
jedno pytanie

dokąd idziemy
uparcie broniąc się
przed zębem czasu

pospieszne kroki
stłumione hałasem
na gałęzi ptak
strażnik wiecznej pustki

podróż bez końca
bez powtórzeń
i jedna myśl
jak zamalować przestrzeń

Brzoza

zapatrzona
zasłuchana
twarzą zwrócona gdzie wiatr gra
szóstym zmysłem
chcę uchwycić
cichą  muzykę z twoich liści

mała
wiotka na „dzień dobry”
już do okien mych zaglądasz
szepty z nieprzespanych nocy
zmieniasz w trele
gdy nadejdzie świt


ja tu
ty tam
na odległość ręki
w zasięgu wzroku
wiotkimi gałązkami
zgarniasz z mych ramion
uroki przetrwania po kres dni


biel maluje pień
i moje włosy
pniesz się do nieba 
a ja 
gałązek  twoich wierny cień
ku ziemi pochylona
zbieram listki
mijaniem naznaczone


 Póki jeszcze

zamykam w dłoniach
przydługie cienie
nawijam
prawo i lewoskrętne zwoje
na kłębek pamięci

póki jeszcze
serce drży w rozpamiętywaniu
nie dokończonych chwil

póki jeszcze
przestrzeń na odległość nocy
zamknięta  w jednym kręgu


a zmilczane słowa
na skrzydłach motyli niesione
strącają
krople deszczu i moje łzy

Połowa jabłka

W złocistych barwach sady
po lesie wrzosy się ścielą
na srebrnych nitkach babiego lata
płynie nostalgiczna jesień

w wieczornym zmierzchu
szepty ściszonych tajemnic
z siną mgłą
opadają oczekiwania

posiwiałe skronie
rozświetla jesienny płomień
a on...
podaje jej połowę jabłka