Na moment... Ewa Pelzer

14.11.2010 Redaktor

Następny tomik autorki i już wiele pochlebnych recenzji!

Więcej z etykietką: publikacje
Obrazek niżej podpisany
z
Nastrojowa okładka

Dedykacja:
Moim synom
OLAFOWI i OSKAROWI
z całą matczyną miłością

Jelenia Góra – Wrocław 2009
  Copyright by Ewa Pelzer
Wydawca:
Stowarzyszenie W Cieniu Lipy Czarnoleskiej
Zdjęcie na pierwszej stronie okładki:
Tymoteusz Drozd
Redakcja:
Maria Suchecka
Wydanie I
ISBN 978-83-61133-05-6
Druk i oprawa:
GS MEDIA e-mail: biuro@gsmedia.com.pl

Józef Zaprucki
Kilka słów wstępu

Wydaje się, że o miłości, marzeniach, smutku i tęsknocie poeci powiedzieli już wszystko i wszelkie nowe liryczne dywagacje na ten temat to tylko powtórki potwierdzające zasadę: nihil novi sub sole. A jednak nie!
Czytając wiersze Ewy Pelzer, której liryczną drogę mogłem śledzić niemal od samego początku, dostrzegam, jak wielkiego skoku naprzód lub może raczej w górę, na wyżyny poetyckiego wyrazu, autorka dokonała w ostatnim czasie. Można by zadać sobie pytanie, dlaczego tak się stało: czy to zasługa tej lirycznej kotliny jeleniogórskiej, przemożnej aury naszych gór, czy może wspaniałej atmosfery twórczej, tworzonej przez działające tu stowarzyszenia literackie, czy może i jedno, i drugie.
Ewa Pelzer z wielką odwagą podejmuje problematykę miłości, i już w pierwszym otwierającym tomik wierszu, jakby tłumacząc swój twórczy skok w przepaść (jakże głęboką) miłości, i szukając może także swoistej estetycznej rękojmi, odwołuje się do Stwórcy. Ta ewokacja, z elegancją ujęta w formę dziękczynienia, nakłada na autorkę oczywiście obowiązek pozostania i w dalszych wierszach na odpowiednim poziomie. Z radością stwierdzam, że to się autorce udało…
Każdy z wierszy, czy to o smutku, czy to złości gniewie i strachu jest wyrazem całkowicie subiektywnego, estetycznego oglądu rzeczywistości tej zewnętrznej ale i tej wewnętrznej – autorka opisuje przecież również, a może przede wszystkim siebie, i każda z tych lirycznych wypowiedzi może być jednocześnie ważnym punktem odniesienia dla wszystkich tych, którzy chcą i umieją delektować się wypowiedzią liryczną.
Myślę, że ten kolejny tomik poetycki z ogrodu muz czarnoleskich przyniesie wiele radości wszystkim kochającym poezję i jestem pewny, iż Ewa Pelzer w sprawach poezji na pewno nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa.

Wybór wierszy:

  PANIE…

Na początku
było słowo…
powiedziałeś,
a jego treść
zachowałeś w tajemnicy.

Za oczy
którymi mogę
oglądać
Twoje Stworzenie
za dar słyszenia
dźwięków natury
za możliwość
kochania ludzi
i mówienia im o tym
za to co
darowałeś
chcę odnaleźć
to słowo i nim
Ci podziękować….
Czy to Miłość Panie?

  ***

Rozłożyły się
na kształt kordonu
otaczając kotlinę.
Jak wierni żołnierze
strzegą bezpieczeństwa i spokoju.
W dzień … wzgórza
urzekające swym pięknem
nocą zaś … olbrzymy
majaczące w mroku
gotowe do
odparcia ciosu.

***

Z zapomnianej mgły
z zakamarków pamięci
się wyłoniłeś
by ciepłym blaskiem
ogrzać mój świat.
Splotłeś swe dłonie
z mą chłodną ręką
w zapachu majowych bzów
nadzieję na miłość
którą utraciłam
udało się znowu
przywrócić.

***

Jak znicz olimpijski
ogień miłości
przyniosłeś
do mnie
bym w jego cieple
zatraciła się.
Weszłam
w otwarte ramiona
przytuliłeś mnie
wróciłam do domu
pachnąc miłością.

POTĘGA MARZEŃ

Spójrz w siebie
znajdziesz tam
potęgę marzeń.
To wiara
która będąc silną
staje się rzeczywistością.
Nie lękaj się
pozwól by żyłami
płynęła energia marzeń
tych prostych
i skomplikowanych
bliskich i dalekich
tych wewnątrz
i na zewnątrz ciebie.
Zważ siłę swoich marzeń
i nie dopuść
by porażka innych
zniszczyła jej moc.

Zobacz zdjęcia jako osobne strony: Nastrojowa okładka