Na woalu z bisioru

11.06.2009 Teresa Jurczyk

Oblicze Boga


Tę opasłą książkę obficie ilustrowana wizerunkami Chrystusa z różnych wieków, z rozmaitych świątyń i muzeów czyta się jednym tchem. A może tak czytałam tylko ja, od ponad 20 lat szukająca bliskiej relacji z Bogiem na codziennych porannych Mszach św. Nie wiem dlaczego właśnie dzisiaj, w święto Bożego Ciała odczułam nieodpartą potrzebę, by zarekomendować tę właśnie książkę, choć wiem, że do Internetu zaglądają nie tylko ludzie wiary, tacy jak autor tej pozycji, ale też niewierzący, agnostycy, wrogowie Kościoła, którzy upust dla swojej pogardy i nienawiści rozsyłają na wszystkie strony wirtualnej przestrzeni. Ale przecież są wolni, dokonują swoich wyborów, bo myśli i uczuć skrępować się nie da. Więc i ja też nie będę krępować tej potrzeby podzielenia się kilkoma uwagami.

Książką, którą chcę polecić, jest „Oblicze Boga” Paula Badde’a. Ten niemiecki dziennikarz zainteresował się Całunem z Manoppello, niewielkiego włoskiego miasteczka położonego w niedalekiej odległości od morskiego brzegu. Zresztą w Italii z racji kształtu półwyspu, na którym jest położona, łatwiej wymienić te nadmorskie miejscowości, niż położone w głębi lądu. Zatem w tym miasteczku autor miał okazję zobaczyć niezwykłe malowidło, wykonane na bisiorze – niezwykle delikatnej, przejrzystej tkaninie. Przedstawia wizerunek Chrystusa już po męce na Golgocie, bo ze śladami zasklepionych ran, ale już po Zmartwychwstaniu, bo z otwartymi oczami. Autor stara się prześledzić historię Całunu, porównuje z dziejami tego z Turynu, z innymi obrazami, zainspirowanymi przekazywanym z pokolenia na pokolenie przeświadczeniem, że Święta Weronika, otarłszy twarz skatowanego Chrystusa w drodze na Górę Czaszki, otrzymała w darze odbitą twarz Pana Jezusa.

Paul Badde wiele miejsca w tej dokumentalnej książce poświęca technice wykonania malowidła na woalu. Ta tkaniną jest bisior. Dziennikarz dotarł do ostatniej z żyjących osób, które znają sztukę produkowania bisioru, dla którego tworzywem jest cieniutkie, delikatne włókno wyścielające pewien gatunek perłorodnych muszli. Na obecny stan wiedzy nie można określić techniki tego wizerunku. Jest w tym podobna tajemnica, jak w obrazie z Gwadweluppe. Może przyjedzie czas, kiedy rozum doścignie i tę prawdę, ale na razie człowiek stoi przed wielka tajemnicą. ludzie przyjeżdżają do Manoppello coraz liczniej, adorują Całun, modlą się doznają łask. Tam myślę sobie, że jeśli los tak by pokierował tym niewielkim czasem, jaki mają przed sobą ludzie w moim wieku, to jeszcze chciałabym pomedytować przed tym wizerunkiem, a może i innych, wybierających się na południe już bez żadnych granic, by zboczyli z trasy do tej miejscowości? Autor przywołuje słowa Kurta Tycholskyego: „Jeden obraz znaczy więcej niż tysiące słów”. Cytując za Baddem to przemyślenie, bynajmniej nie pomniejszam wartości słów, zawartych w obu częściach Pisma Świętego. Po prostu dale ono wiele do myślenia. I jeszcze jedno zdanie z prezentowanej książki, a to na użytek twórców wyrażających się we wszelkich formach ekspresji artystycznej: ”Mierni artyści naśladują detale, wielcy naśladują duszę”.

Paul Badde„ Boskie oblicze –Całun z Manoppello, tłum. Artur Kuc.
Radom 2006 POLWER Polskie Wydawnictwo Encyklopedyczne.