Tajemne serce zegara

13.02.2008 Zofia Prysłopska

Elias Canetti

okładka
red
Tajemne serce zegara

Kupiłam tę książkę pół roku temu, przejrzałam przelotnie, ale po krótkiej fascynacji, odłożyłam znudzona na półkę. Dopiero w tym miesiącu podczas podróży pociągiem ekspresowym do Warszawy i z powrotem, przeczytałam ją z wielkim przejęciem. Pociąg ekspresowy w naszym wolnym kraju też jest coraz wolniejszy, więc czasu miałam aż nadto.

Inaczej zaczęłam czytać. Zobrazowałam sobie pisarza, starego człowieka, który kręci się w niewielkiej już przestrzeni materialnej, który chodzi między pokojami mieszkalnymi, wychodzi niedaleko, czasem go gdzieś zawiozą. Goli się, myje, zaparza herbatę ziołową. I snuje w głowie refleksje o swoim życiu i życiu w ogóle. Pisze książkę w myślach.

Przypomniałam sobie jego pierwszą, przeczytaną (w 1986 r, wyd. Czytelnik, seria Nike!) przeze mnie pozycję, pt. Ocalony język, pierwszą też część literackiej autobiografii z lat 1905-37 tego jednego z najznakomitszych pisarzy XX wieku (nagroda Nobla 1981). Książka "Ocalony język" jest autobiograficzną historią pisarza urodzonego i wychowanego w Ruszczuku (dzisiaj Ruse) w Bułgarii w rodzinie, której dalecy przodkowie w XV wieku przywędrowali na Bałkany z Hiszpanii. Lata młodzieńcze spędzał Canetti w Anglii, Austrii i Szwajcarii. Książka ta rekonstruuje obrazy dzieciństwa i młodości i przywołuje atmosferę miast, które w latach 1905-1921 stanowiły scenerię jego doświadczeń.
Nie miałam jej pod ręką, została w domowej bibliotece, ale mam w pamięci obraz małego chłopca, który był wychowywany przez ambitnych rodziców i obarczany obowiązkowym wykształceniem ponad zwykłą miarę. Intensywne zakuwanie od maleńkości, mówiąc trywialnie.

I teraz ten starzec, który wiele widział, wiele przemyślał, i który zawsze stawiał sobie wysoko poprzeczkę. Miał wpojony przymus bycia doskonałym.

Zegar wymierza czas nieubłaganie. Dla każdego z nas. Autor zmarł w 1994 roku. W tej prozie, tworzonej na króko przed śmiercią jest melancholia, bo jakby inaczej. Wspomina, rzuca maksymy, podsumowania, wnioski, nie zawraca sobie głowy metodyką nauczycielską. Szuka odpowiedzi na wszystkie pytania, w sobie, w literaturze, w mediach, u przyjaciół. Stary człowiek ma w głowie i sercu wielu zmarłych.
„Publiczne występowanie odbiera człowiekowi uczciwość” (s. 7). Czy publiczna prawda jest jeszcze możliwa?
O pisaniu:
„Pod pojęciem literatury światowej wyobrażają sobie coś, co mogą wspólnie zapomnieć.”
„Wśród pisarzy jestem tym, który się wścieka”.(s. 13)
Wiele jest o pragnieniu przywrócenia do życia. Czasem męczą te psychologiczne próby porządkowania człowieka i jego charakteru, rozkładanie złożoności.
Staranna analiza lingwistyczna. Bunt alfabetu.
Przekonuje mnie w pewnym momencie do patosu.
Usprawiedliwia go. Czy rzeczywiście namiętność usprawiedliwia patos? Wbrew swoim utrwalonym przekonaniom, daję się uwieść Canettiemu.

Wracając do miejsc i osób stara się nastawiać zegar wstecz. Pyta, na co się przyda stary pisarz? Może pobudza nadzieje młodych?
Świetnie charakteryzuje pisarzy, dziś już trochę zapomnianych, jak Robert Walser, Tomasz Mann („zwycięskie i rozumne arabeski Tomasza Manna”), Franz Kafka.
Samotność: „Ciągle mówił o miłości i nie dopuszczał nikogo w pobliże siebie” (s. 37).
Milczenie na starość. „Poznał skutki własnych słów i stracił mowę.” Ma wiele do powiedzenia, ale milczy. Czy to nie jest jakaś forma samozniszczenia?
Woli prace niedokończone. Jak u Aubreya. Dzieło otwarte Eco?
Mówi, że stopniowo odbiera nam się wiarę w możliwość przetrwania świata. Wiara ta maleje z wiekiem.
I coś, co jest mi bliskie, jego stosunek do zwierząt:
„Zwróciłem się ku zwierzętom i obudziły mnie znowu. Nie szkodzi, że jedzą równie chętnie jak my, bo o tym nie mówią. Myślę, że to będzie ostatnia, najostatniejsza rzecz w moim życiu, która będzie robiła na mnie wrażenie: zwierzęta. Dotąd mnie tylko zdumiewały. Nigdy ich nie objąłem umysłem. Wiedziałem, że to ja, a jednak za każdym razem było to coś innego.” (s. 79)
Oraz:
„Nie masz ani jednego przyjaciela wśród zwierząt. I ty to nazywasz życiem?” (s. 144)

Jakiś dowcip nawet, żarty chichoczącego starca:
„Pesymiści nie są nudni. Pesymiści mają rację. Są zbędni.” (s. 111)

Polecam serdecznie. Zapisałam sobie jeszcze więcej dobrych cytatów, ale nie będę was przemęczać. Znajdziecie w tej książce jeszcze wiele skarbów, m.in. dialogi z myślicielami. Toczone we własnej głowie, co pewnie każdy robi bez skrępowania. I każde zdanie, jak temat wiersza.

Wydawnictwo Pogranicze, Sejny 2007.
Przełożył sprawnie Feliks Przybylak.

Zobacz zdjęcia jako osobne strony: Tajemne serce zegara