Lato z Kuczokiem

18.09.2013 Teresa Jurczyk

lektura niewesoła lecz warta zamyślenia

Obrazek niżej podpisany
k
Wojciech Kuczok - polecane książki

To było prawdziwe, upalne lato. Natomiast lektura wakacyjnych miesięcy – niewesoła. Po spotkaniu w jeleniogórskiej Książnicy, na którym redaktorzy promowali „:Rozkład jazdy”, poświęcony dwom dekadom dolnośląskiej literatury, wywiązała sie dyskusja, podczas której kilkakrotnie padało nazwisko Kuczoka  (oczywiście w najwyższych recenzenckich superlatywach), więc  postanowiłam wakacje spędzić z dorobkiem tego pisarza, laureata Paszportu Polityki, Nike, autora scenariusza filmu „Pręgi”, nagrodzonego na festiwalu w Gdyni.

Wzięłam do ręki „Gnój”, „Widnokrąg” i „Senność”. Teraz właśnie dowiaduję  się, że E. opuściła męża po trzydziestu latach, M. wystarczyło cierpliwości w drugim związku na lat 5, a żona mojego znajomego postanowiła przy innym człowieku przekonać się, czy szczęście jest możliwe. Też po 30 latach. Kiedy dowiaduję się o tych rozpadach związków małżeńskich albo konkubenckich, przypominam książki Kuczoka. Jest rejestratorem patologii rodziny. Jest kronikarzem nieszczęśliwych, płytkich miłości i głębokich rozczarowań i rozmaitych niespełnień. Jest wnikliwym obserwatorem reakcji dziecka, które nie jest kochane, nie  jest szanowane, nie jest szczęśliwe.

Pisarz diagnozuje rozkład rodziny. Wskazuje, że to uwalnianie się z uczuć, powinności  wcale nie daje szczęścia. Ale się dokonuje i w czytelniku rodzi się przeświadczenie, że na ten proces nie ma rady ani odwrotu od niego. Nie widać, żeby w miejsce degrengolady rodziny pojawiała się jakaś inna formuła na życie.

A jednak w „Gnoju” doczytałam się następujących zdań: „ Dopiero nad grobem okazuje się, żeśmy kochali  rodziców za niespełnienia, za to, co się nam wspólnie nie udało.” Gdyż więzy krwi  są faktem niezaprzeczalnym, ale coraz trudniej udaje się zrobić  z nich użytek, jakiego by się spodziewało.

Cokolwiek  złego przytrafia się w dzieciństwie, osadza się jak sadza na przypalanym garnku. Zeskrobać bardzo trudno, a jak się podziurawi – już się nie lutuje, tylko wyrzuca.  W „Widnokręgu”  padają takie stwierdzenia:” Człowieka nie da się odtworzyć(…) Człowiek jest tym, co przeżył. Nie da się sklonować wspomnień, świadomości, pamięci”.

Więc co? Ręce opuścić, poddać się nijakości, zwątpić we wszystko, pogodzić się z niemożnością? W „Senności” można wyczytać taką konstatację:” …siedem jest grzechów głównych, a najcięższym z nich lenistwo. (…) Noce prześpisz, dnie przeziewasz, trudnościom umykając, wysiłku unikając, oślepniesz i ogłuchniesz na żywioły wszelkie. Robak roztoczy nad tobą opiekę. Zamiast radości poczujesz zazdrość wobec wszystkich, którym życie smakuje”.

Idzie jesień, lektura tych książek nie poprawi nastroju, ale na pewno zmusi do głębokiego zastanowienia.

Wojciech Kuczok ”Gnój” 2003, .W.A.B. Warszawa; „Widnokrąg” 2004 W.A.B Warszawa; „Senność”  2008, W.A.B Warszawa.

.

Zobacz zdjęcia jako osobne strony: Wojciech Kuczok - polecane książki